Rozdział 3

*kolejny rozdział dzisiaj dla Was xd
...
Rzeczywiscie Mike miał ochotę na lody, po niedługim czasie zajadaliśmy je w dużych, szklanych pucharkach, były o najróżniejszych smakach, kolorach.
Co chwila przypominając sobie wcześniejsze wydarzenia, chichotałam jak głupia a Mike razem ze mną.
- Szkoda że nie widziałaś swojej miny jak się od Ciebie odsunąłem- parsknął
- A szkoda że nie widziałes Twojej miny jak oberwałeś puchatym laczkiem z mojej nogi!- zawołałam próbując się odgryźć.
Mike nadal się śmiał , oboje zarażaliśmy się śmiechem wzajemnie, co było raczej dobre.
Chyba nie wiedzial jak mi dociąć więc odrzucił we mnie poduszką.
- Ej koniec zabawy.- szepnęłam- nie mam już siły.
Michael uśmiechnął się.
- Rozumiem- odparł radosnie.
Odwzajemniłam uśmiech i ruszyłam w stronę łazienki.
Po chwili usłyszeliśmy głośne uderzanie do drzwi.
Zdecydowałam że otworzy Mike.
Jak się okazało przyszedł John, który powiedział że nie zostaniemy tu długo bo dzisiaj ruszamy do Los Angeles.
Westchnełam, naprawdę te miejsce mi sie podobało, mimo że był to tylko hotel.
Mike zauważył moją minę
- Oj nie przejmuj się Marta, ważne ze będziemy razem co nie?
Uśmiechnęłam się szczerze.
- Oczywiście Mike
Przytulił mnie mocno, było mi znowu tak cieplutko, z resztą jak zawsze w Jego obecności...
- Michael..
- Hmm?
- Zaśpiewasz mi?
- .... Tak gwiazdeczko..
Zaraz potem usłyszałam ten głos, ten który tak cholernie kocham
- *
Girl, close your eyes
Let that rhythm get into you
Don't try to fight it
There ain't nothing that you can do
Relax your mind
Lay back and groove with mine
You gotta feel that heat
And we can ride the boogie
Share that beat of love
Michael zakończył, zakręciły mi się łzy w oczach, pocałowałam go w policzek, i wtuliłam się jeszcze mocniej.
- Bardzo Cię kocham- wyszeptał Mike
- Ja Ciebie tez Michael- odpowiedziałam.
Czułam że się uśmiecha.
Zaraz potem musieliśmy zaczac pakować najpotrzebniejsze rzeczy, przebraliśmy się, i po pewnym czasie byliśmy już w limuzynie wtuleni w siebie słuchając po cichu 'Human Nature' i podśpiewując wspólnie.

*
Na miejsce dotarlismy późno w nocy, czułam że ktoś mnie unosi, i zdejmując mi jedynie buty, kładzie i przykrywa kołdrą.
Było mi trochę chłodno
Potem już odleciałam całkowicie.

*
Obudziłam się w dosć przytulnym miejscu, ściany byly kremowe, wisiało kilka obrazów. Nawet ładnie..
Gdyby nie to iż był to kolejny hotel.
Przetarłam oczy i wstalam.
Podeszłam do okna.
Cudowne widoki.
Ziewnęłam i podeszłam do stolika.
Stała tam taca z sokiem, owocami, goframi, sałatką i ciastem czekoladowym.
Obok leżała karteczka.
°°°Kochanie jestem na konferencji, bede jak najszybciej, przygotowałem sam dla Ciebie śniadanie bo wiem że tak wolisz. Bardzo Cię kocham
- Mike °°°°
Mimo wszystko szczerze się uśmiechnełam.
Usiadłam przy tacy i jadłam.
To było naprawdę bardzo pyszne.
Po tym świetnym śniadaniu ruszyłam do łazienki i garderoby.
Gotowa poszlam do hotelowego salonu.
Pisnęłam chyba na cały hotel gdy zobaczyłam rozłożonego na sofie Logana, miał na sobie poobdzierane ubrania, podrapaną twarz, i ten sam podły uśmiech.
Szczęka mi opadła, stałam w bezruchu a on uśmiechał się do mnie z nienawiścią w oczach.

###
Oh zgrozo jestem okropna xD
Przerwałam Wam podle
Czekajcie na kolejny
Czytasz= głosujesz
<33 byeee

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top