R17

***Michael***
Byłem na miejscu.
Wszedłem na podwórko, było bardzo ładnie.
Szczerze myślałem że wyjdzie zaraz Marta ....
Ale nie, nie było kompletnie nikogo w domu.
Może to i lepiej...
Pomyślałem
O cholera, w tamtym momencie wpadłem na tak idealny pomysł, że byłem w stu procentach pewny iż Marta mi wybaczy.
Po raz kolejny musiałem zadzwonić po pewną osobę.. W końcu do mojego planu potrzebowałem parę rzeczy...
Chyba Marta się nie obrazi jak pozmieniam to i owo na jakiś czas.

*** Marta***
W sklepie dłużyło mi się okropnie.
Nie dość że kolejki były masakryczne, to jeszcze taki kawał drogi..
Mimo wszystko, postanowiłam że jeszcze wpadnę do mojego ulubionego sklepu z ubraniami.
Może nie odpowiedni moment, ale chciałam jakoś poprawić sobie humor. Jeszcze wtedy nie wiedziałam co czeka mnie pod moim domem...
Chodziłam powoli po sklepie, przymierzając to i owo.
Do przymierzalni wzięłam trzy bluzki i jedne zwyczajne legginsy.
Pierwsza czarna bluzka w gwiazdki
Druga czerwona z małą kieszonką
Trzecia bialutka jak śnieg.
No i czarne legginsy z łancuszkiem
Chyba ok, wezmę dwie pierwsze bluzki i spodnie.
Zapłaciłam, wzięłam wszystkie zakupy i ruszyłam w stronę domu..
Daleka droga... Ughh...
Niczego się nie spodziewałam...

//*//

Gdy wracałam było już delikatnie zachmurzone niebo.
Oho.. Chyba będzie padać
Pomyślałam, otworzyłam furtkę, poszłam na podwórko, to co zobaczyłam odebrało mi mowę.
Zakupy upadły na ziemię
A ja stojąc oszołomiona nie mogłam wydusić z siebie nawet słowa.

###
Polsatowe reklamy √
Dziękuje za wszystkie gwiazdki
Komentarze i za wszystkie wyświetlenia
<33
Jutro pojawi się kolejny byście nie zwariowali z ciekawości xD
Bajo ;**

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top