R10
Głos należał do całkiem obcego chłopaka. Był wysoki, miał duże zielone oczy oraz gęste, postawione na żel czarne włosy. Stał i patrzył na mnie z szerokim uśmiechem.
- Siadaj..- odparłam cicho
Chłopak usiadł blisko mnie, stanowczo za blisko.
- Jestem Logan- odezwał się radośnie.
- Marta, miło mi - powiedziałam.
Chłopak uśmiechnąl się i dał mi 'na żarty' całusa w dłoń.
Na moją twarz wkradł się niewielki rumieniec.
- Czemu siedzisz tu sama Marto?- spytał Logan, zerkając w moje oczy.
- Lubię czasem pobyć sama.. - odpowiedzialam. Szczerze to kompletnie nie miałam ochoty z Nim teraz rozmawiać. Chciałam pobyć sama, a tu nagle napatacza się jakiś nieznajomy. Ughh....
- Wiesz, chyba idę... - szepnęłam
- Jasne, a dasz mi swój numer ?- zapytał
Nie dawaj mu numeru... usłyszałam głos ze swojego środka.
Niestety.
Zaczęłam dyktować chłopakowi cyfry a on z radością zapisywał je w komórce.
- To cześć - zawołał z uśmiechem gdy ja już oddalałam się w stronę domu.
Po krótkim czasie znalazłam się w swoim przytulnym pokoju, nalałam sobie soku i usiadłam na łóżku.
Byłam strasznie zamyślona.
Jednak to wszystko przeżywałam.
Po mojej twarzy spłynęła jedna, samotna łza.
Cholera.
Wytarłam ją szybko i wzięłam telefon do ręki.
2 nowe wiadomości
Kurczę, nie przeczytałam... Cała ja
Od : Nieznany
- Cześć Marta, wiesz musimy się spotkać, koniecznie. Jeśli zgodzisz się to zapraszam Cię jutro na 18:00 do kawiarni w której byliśmy ostatnio, stamtąd gdzieś Cię z chęcią zabiorę. Tęsknię :) Pa
Z szokiem spojrzałam jeszcze raz na ekran , i zabrałam się za drugiego sms'a
Od: Nieznany
- Hej śliczna, tu Logan, już zatęskniłem.
Na moją twarz wkradł się grymas.
Gościu Ty nic nie wiesz oprócz mojego imienia.
Westchnęłam, nie miałam zamiaru odpisać w tamtej chwili, po prostu byłam zbyt przejęta poprzednią wiadomością.
Zdecydowałam że nie odpiszę Michaelowi.
Po prostu zjawię się tam jutro i zobaczę czy na mnie czekał.
Przebiegła Ja.
Byłam po prostu przeszczęśliwa.
Włączyłam muzykę na cały regulator j zaczęłam tańczyć.
Musiałam wyładować emocje które mi wtedy towarzyszyły.
Nie do opisania.
--------
***Michael***
Po raz kolejny znajdowałem się w hotelu, byłem strasznie zawiedziony, bałem się że Marta najzwyczajniej w świecie nie chce już się ze mną widzieć. Nie odpisywała.
Lub że podano mi nieodpowiedni numer telefonu... Ale to było mało prawdopodobne.
Mimo to miałem jeszcze wielką nadzieję że się odezwie.
Siedziałem spokojnie na fotelu i patrzyłem w ekran telewizora, nudziłem się...
Nie miałem pojęcia co ze sobą zrobić, czy napisać jeszcze raz ?
Nie, nie chcę sie narzucać
Odpuścić?
Nie mogę... Nie chcę sobie odpuścić. ..
Słyszałem krzyki za oknem.
Najwyraźniej jakimś cudem spostrzeżono że jestem akurat tutaj.
Delikatnie odchyliłem zasłonę. .
Cudowny widok.
Moi Fani.
Mimo że męczyło mnie to wszystko, naprawdę kochałem Moich fanów.
Mimo wszystko szczerze się uśmiechnąłem.
Ochroniarz wszedł do mojego pokoju, wyszedłem na mały balkon i machałem do Nich, wysyłałem " buziaki"..... czułem po prostu radość.
Gdy wrócilem do środka, czułem sie lepiej.
Wiedziałem jednak że mimo wszystko chciałbym aby była przy mnie Ona.
Marta.
*******
###
Hej :3
Kolejny już jest :)
Jak się podobał to zostawcie coś po sobie❤
Teraz przez kilka dni mogę nie wstawiać nic, ponieważ nie będę miała dostępu.
Mimo wszystko postaram sie wrócić szybko :)
Pa ;))
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top