#5
Obudziłem się słysząc okropny głos budzika. Okropny? W sumie fajny, kawałek piosenki "I bet my life", ale rano każdy głośny dźwięk jest okropny. Wziąłem telefon do ręki i popatrzyłem na ekran. "24 czerwca, piątek, 8:25". Niechętnie wstałem z łóżka i poszedłem przygotować dla siebie śniadanie. Zrobiłem tosty z dżemem i kawę do picia.
Po skończonym posiłku poszedłem do mojej mini garderoby, żeby się przebrać. Tym razem włożyłem na siebie czerwoną koszulkę Nike'a "Just Do It", czarne jeans'y i czerwone Convers'y. Spakowałem też torbę na trening. Popatrzyłem na zegarek. Za 30 minut mam trening. Dzisiaj, jako że jutro jest mecz, trenujemy wcześniej i dłużej o 30 minut. Niespiesznie wyszedłem z domu i wsiadłem do auta.
09:19
Wszedłem do szatni i klasycznie przywitałem się z chłopaki. Zaczepił mnie John, pytał się, czy się stresuję przed jutrzejszym meczem. Odpowiedziałem mu, że kto by się nie stresował? Powiedział, że on w ogóle nie ma tremy. Taa... Ostatnio bał się wyjść na boisko, i o mało co w ogóle nie zagrał. Podszedłem do Toma.
- Cześć - przywitałem się.
- O, hej Stu. Pomożesz mi założyć te durne rękawice?
- Dobra - odpowiedziałem i zaśmiałem się. On chyba sam ich założyć nie umie - Podobają ci się nasze nowe stroje? - zapytałem.
- Tak, fajniejsze od poprzednich. Poza tym lubię takie neonowe kolory. A tobie się podobają?
- Nawet bardzo - odpowiedziałem - Są bardziej... Nowoczesne - dodałem i ubrałem moje czarno - pomarańczowe korki. Nasz nowy strój jest w ostro żółtym kolorze i czarnymi dodatkami. Wygląda lepiej od poprzedniego, naprawdę.
Kiedy skończyliśmy się ubierać wyszedłem z Tomem na boisko. Pierwszy wdech tego powietrza i od razu chce się ćwiczyć.
- Witam - przywitał się trener - Godzina 09:25, czyli punktualnie zaczniemy. Dzisiaj mamy specjalny trening, po pierwsze wszystko musi być idealnie - zaśmiał się - Nie, no. Po prostu pamiętajcie, że jutro macie dać z siebie wszystko, a wiem, że jesteście świetni. Dobrze,
koniec tych motywacyjnych linijek. Stuart, tym razem poćwiczysz dośrodkowania i drybling. Tom, ty klasycznie, kondycja i chwyty. Może też popracujesz nad siłą dalekiego podania, nie jest jeszcze super. Luke, ty musisz dopracować celność...
Odszedłem od grupy i rozstawiałem pachołki do slalomu.
- Myślisz, że mamy szansę wygrać jutrzejszy mecz? - zapytał mnie Tom rozgrzewając się.
- Sądzę, że tak... W końcu naprawdę dobrze nam idzie - odpowiedziałem i zamyśliłem się. Bardzo mi zależy na tym meczu. Bardzo.
Zaczęliśmy ćwiczyć; każdy to, co mu powiedział trener. To był najlepszy trening, każdy starał się jak najbardziej.
10:55
Bardzo zmęczeni, ale zadowoleni z siebie weszliśmy do szatni. Cały czas rozmawiając z Tomem, przebrałem się.
- To do zobaczenia na meczu - pożegnał się Tom i wyszedł z szatni.
- Pa - powiedziałem i rownież opuściłem szatnię.
Wróciłem do domu i wziąłem prysznic. Odprężony wszedłem do mojego pokoju i włączyłem film.
---
Witam! :) 5 rozdział już jest, w piątek nie mogłam pisać, bo źle się czułam >.<
W mediach macie zdjęcie nowego stroju Crushers'ów :D Jeżeli rozdział ci się spodobał to zostaw gwiazdkę/komentarz/follow ^-^
Shadow_Stories
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top