Wywiad
- Bolało?
- Bardzo. Szczególnie jak mi moje dzieci zabito.
- Ileś ich miała?
- Wiele tysięcy.
- Płakałaś?
- Rzewnie. Szczególnie, gdy mi łzy rzeczne wysuszono.
- Miałaś coś prócz nich?
- Nic więcej...
- Zburzyli?
- Dom mój i wszystko z sąsiedztwa.
- Wywieźli?
- Tak i z dymem puścili.
- Strzelali?
- Do dzisiaj mam dziury po kulach.
- A sanitariuszki?
- Zabili...
- Bałaś się?
- Jasne, wszak była to ważna sprawa.
- Uciekałaś?
- Nie, bo ucieczka to znaczy zabawa.
- Wszak wojna nie bawi.
- Masz rację. Co jeszcze? Pytanie ostatnie?
- Jak imię Twe, pani?
- Warszawa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top