Między-Czas

Po rozwodzie tacie było ciężko, nie wiedział co dalej począć,
kilka jego koleżank przychodziło do nas na noc, ale widziałem, że to już nie było to.

Był zniszczony życiem i choć przy mnie tego nie okazywał, był miękki i już miał dość...

Ja też podświadomie przeżyłem załamanie, lecz to uwypukliło się później.

Babcia bardzo pomogła tacie jeżeli chodzi o wychowywanie mnie, bardzo często zajmowała  mnie czymś gdy tato wychodził do pracy, bym do niego nie biegł i go nie zatrzymywał.

Babcia choć miała nowotwór była bardzo sprawna fizycznie jak i też psychicznie, choć czym dalej w chorobę tym dalej zmieniała swój stosunek do świata.

Z biegiem czasu zacząłem lubić jazdę na rowerze i mały skrawek motoryzacji.

W naszej wsi było mało dzieci, mój serdeczny przyjaciel, z którym cały czas utrzymuje kontakt Tomek, ma w tym czasie 23 lata (ja mam 15) i był jeszcze Kuba z którym wymyśliliśmy zabawę o różnych nazwach,lecz ogólnie chodziło o prawdziwe życie na rowerach zamiast samochodów.

Lubiłem także fantastykę, a już miecze to był mój konik.

Więc z Tomkiem który miał wówczas 16 lat wymyśliliśmy "zabawę X" która krótko mówiąc polegala na wymyślaniu fabyly i walczenia na niby kijami w połączeniu z fatastyka różnych anime/gier typu Naruto lub Dragon Ball.

Choć nie lubiłem za bardzo takich klimatów anime (nie lubiłem oglądać choć sam zamysł podziwiam i uwielbiam ) to Tomek był mistrzem w te klocki i choć nigdy nie odpadałem Naruto to wiedziałem co to był rasengan i inne podobne techniki z japońskiej mangi.

Dzięki tym dwóm zabawom na które co dziennie co najmniej po 4 h każda musiałem znalesc czas,wiec zabardzo nie odrabiałem zadań domowych zadawanych w pierwszych klasach podstawówki, lecz często mi się udawlao przebłagać nauczycielkę aby nie wpisywała mi tego do papierowego dziennika.

Dzień zawsze składał się zatem z powrotu że szkoły, zabawa z Kubą, a potem z Tomkiem i o 22 powrót do domu.

Tato zmęczony wracał z pracy i kładł się spać, choć nsatal czas że z worami pod oczami nie kład się spać tylko siedział na telefonie do późna...

I wreszcie przyjechała ona...

^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^

siema
Sorka za obsowe 4 dniową ale ciężko w szkole i trzeba się uczyć niestety

ten rozdział został napisany w sumie o jedynej wolnej porze w ciągu dnia czyli o 23 więc sorka za błędy i poprawiajcie mnie w komentarzach (1Iwciaaaq1 nie poprawiała bo jej wolne dałem jako wynagrodzene za moje lenistwo i brak weny )

Więc teraz nara lecę w kimę bo zmęczony mocno jestem...

Więc nara

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top