Rozdział 2
Po kilkuminotowym spacerze przekroczyliśmy próg domu Takeru. Po wejściu od razu podbiegł do nas jego pies; jasnobrązowy bokser imieniem Ozzy. Jak ja uwielbiam tego psa, a tym bardziej jego imię. W końcu sam jestem wielkim fanem Ozzy'ego Osbourna. W korytarzu zdjęliśmy buty i okrycia wierzchnie, po czym skierowaliśmy się do jadalni. W kuchni ojciec bruneta przyrządzał dla nas spaghetti. Gwoli ścisłości jest to najlepsze spaghetti pod słońcem. U Takeru zawsze jest coś dobrego do jedzenia. Choćby dlatego opłaca mi się tu przychodzić. Zjedliśmy obiad i weszliśmy po schodach do jego pokoju. Od razu rozsiadłem się na dużej, brązowej sofie, wyciągając wszystkie niezbędne podręczniki, zeszyty i słowniki. Takeru przyniósł swojego laptopa. No jasne, przecież kto w dzisiejszych czasach uczy się bez internetu. Wtedy chłopak zaczął się przebierać. Robił tak za każdym razem. Po przyjściu ze szkoły zakładał swobodniejsze ciuchy. Tylko dlaczego zawsze robi to na moich oczach?! Nie może chociaż pójść do sąsiedniego pokoju? Nie powiem, że jego widok nie sprawiał mi przyjemności. Doskonale wyrzeźbiony tors, umięśnione ręce i szczupła sylwetka... Stop! Nie mogę się tak na niego gapić, bo się zorientuje. Poczułem ciepło na twarzy, zarumieniłem się, więc szybko pochyliłem się nad jedną z książek. Udając, że szukam zadań do rozwiązania starałem się szybko uspokoić i zwolnić szybkość bicia swojego serca. Brunet usiadł koło mnie i również zaczął przeglądać jeden z podręczników. W końcu znalazł odpowiednią stronę.
- Ten dział przerabialiśmy ostatnio, kompletnie tego nie rozumiem – powiedział nerwowo się śmiejąc i wskazując na tytuł rozdziału.
„Reported speech and passive voice" głosił napisany kolorową czcionką tekst.
- Mowa zależna i strona bierna. Strasznie fajne rzeczy – powiedziałem ciesząc się, że trafiliśmy akurat na dość interesujące zagadnienia gramatyczne. – W dodatku bardzo przydatne. Zaraz ci wszystko wytłumaczę, to wcale nie jest takie trudne.
- Dla ciebie wszystko jest łatwe i przyjemne. Poproszę wersję skróconą i łatwą do zrozumienia – zrobił minę na kota ze Shreka
Przez ponad godzinę tłumaczyłem mu zależności między czasami i częściami zdania w obu konstrukcjach gramatycznych. Po wykonaniu kilku przykładów sprawdzających doszedłem do wniosku, że odniosłem sukces i pomogłem przyjacielowi przyswoić niezbędną wiedzę. Zmęczyło mnie to. Nie sądziłem, że nauczanie może być równie męczące jak uczenie się. Nawet bardziej, zwłaszcza, że sam nigdy nie poświęcałem na naukę. Wszystko zapamiętuję podczas lekcji.
- Dobra Haruki, skoro tak mnie, i siebie zresztą też, wymęczyłeś to może obejrzymy jakiś film? Masz jeszcze półtorej godziny do dodatkowego japońkiego jeśli dobrze pamiętam.
- Tak, mam jeszcze sporo czasu. Film to świetny pomysł. Dawno nie miałem czasu, żeby obejrzeć coś dobrego. Tylko wybierz coś ambitnego.
- Chodź, sam coś wybierz. Filmy są na tamtej półce – wskazał jedną z trzech szaf stojących w pokoju
Przeglądałem dziesiątki pudełek, ale żaden tytuł mnie nie zaciekawił. Wszystkie były infantylne, ewentualnie występowali w nich aktorzy, za którymi nie przepadam.
- Nie widzę tu nic ciekawego – spojrzałem na bruneta i spuściłem głowę w geście zrezygnowania
- Pan znawca wybaczy, że nie mam nic, co by zaspokoiło pański wysublimowany gust – przedrzeźniał mnie Takeru
- Nie używaj słów, których znaczenia nie znasz – powiedziałem, po czym obydwoje śmialiśmy się przez kilka minut
- Mam pomysł!
- Hmmm, co takiego?
- Może zobaczymy coś w internecie? Masz wolną rękę. Znajdź coś, co ci się spodoba. Może przy okazji dzięki tobie wyrobie sobię gust filmowy.
- Świetny pomysł! Mam coś genialnego. Tylko muszę to znaleźć...
Po chwili już siedzieliśmy i oglądaliśmy mój ulubiony serial o polityce. Nie dość, że fabuła jest genialna, to główną rolę gra mój ulubiony aktor a część odcinków jest wyreżyserowana przez mojego ulubionego reżysera. Takeru też chyba się podobało, bo patrzył na ekran laptopa z dużym zainteresowaniem. Pod przykrywką faktu, że nie widzę dobrze obrazu pod kątem, pozwalałem sobie coraz bardziej przysuwać się do bruneta. Czułem bijące od niego ciepło i słyszałem miarowe bicie jego serca. Moje pracowało znacznie szybciej, bałem się żeby tego nie usłyszał. Chwilę później położyłem głowę na jego ramieniu, ale w tym samym momencie podniosłem ją, przepraszając i tłumacząc się zmęczeniem i bólem szyi od siedzenia w niewygodnej pozycji.
- Nic się nie stało, połóż się jak chcesz. – powiedział Takeru.
Nie wierzę, naprawdę mi pozwolił? I nie wydaje mu się to dziwne. Nie ważne, teraz liczy się tylko to, że mogę być tak blisko niego.Obejrzeliśmy odcinek do końca. Spojrzałem na zegarek i ku mojemu niezadowoleniu stwierdziłem, że musimy przerwać seans. Zbliżała się godzina, o której musiałem opuścić dom przyjaciela aby zdążyć na dodatkowy japoński. Pomyślałem, że zadam mu jeszcze jedną pracę domową, w ramach poćwiczenia z angielskiego. Sam w większości nauczyłem się go z muzyki i trochę z filmów. Uznałem zatem, że najlepiej dla Takeru będzie kiedy potłumaczy sobie teksty piosenek.Jako że spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, chcąc nie chcąc miał dużo kontaktu z moją muzyką i od niedawna sam zaczął jej słuchać. Bardzo mnie to cieszyło. Czułem się jak krzyżowiec nawracający na właściwą muzyczną wiarę.Swoją drogą ulubionym utworem Takeru został właśnie „Crusader" grupy Saxon.Napisałem naprędce kilka tytułów piosenek i poprosiłem, aby przetłumaczył dla mnie ich teksty na następny dzień. Pożegnaliśmy się, po czym wyszedłem, już czekając na kolejne spotkanie z moim przyjacielem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top