Rozdział 9

Błonia Hogwartu pokrył biały puch, z nieba nadal prószył śnieg. Temperatura na dworze była bardzo niska. Hogwart o tej porze był przepiękny. Gałęzie drzew pięknie przyozdobił szron, jezioro zamarzło co dało ostatni brakujący kawałek do całego krajobrazu. W zamku już było czuć święta, gdyż dzisiaj uczniowie wracali do domu, nie którzy niestety lub stety zostają na święta. W powietrzu czuć było zapach radości, przyjaźni i miłości. 

James siedział wraz z resztą Huncwotów w swoim dormitorium. Wszyscy zastanawiali się czy im drugim połówką spodobają się prezenty. To samo działo się w dormitorium dziewcząt. Rogacz postanowił podarować Lilce swoją bluzę do której miał bardzo duży sentyment. Była ona czerwona z napisem na plecach "POTTER". Nie wiedział czy to dobry pomysł, ale uznał, że jego zdaniem najlepszym prezentem jest coś dane prosto z serca, coś do czego mamy duży sentyment, pieniądze nie mają znaczenia. Lily za to wpadła na pomysł aby zrobić mu koszulkę z rysunkiem, który sama narysowała. Przedstawiał on przytulających się ich na pierwszej randce (zdjęcie w mediach). Syriusz kupił Remusowi najnowsze wydanie książki pod tytułem "Obrona przed czarną magią dla zaawansowany", za to Remus sam zrobił prezent Syriuszowi, a mianowicie kupił małą wersje najlepszej miotły i wyczarował na niej czarodzieja o swojej podobiźnie. Miotłę zaczarował aby latała, a jego podobizna posyłała buziaka w stronę Syriusza. Dla Petera wszyscy kupili słodycze gdyż on najbardziej to lubił.

******

Okazało się, że wszyscy byli zadowoleni ze prezentów. Lily mało co nie zacałowała James'a na śmierć. Remus dając prezent Łapie zapomniał, iż nikt nie wie o ich związku... Wszyscy byli bardzo zdziwieni, po prostu byli w szoku, a Lunatyk był czerwony jak burak. Syriusz za to przyjął prezent z radością nie zwracając uwagi na miny przyjaciół i pocałował swojego partnera. Gdy wszyscy otrząsnęli się z szoku zaczęły się gratulację. Szczerze mówiąc żadno z nich nie spodziewało się takiej reakcji przyjaciół. Owszem wiedzieli, że ich nie wyśmieją, ale myśleli, iż przyswojenie tej informacji zajmie im trochę czasu. Było to naprawdę duże i bardzo miłe zaskoczenie. Po rozdaniu prezentów wszyscy udali się do Miodowego Królestwa aby zaopatrzyć się w słodycze na święta. Po udanych zakupach poszli do Trzech Mioteł na kremowe piwo. Tam czas minął im bardzo miło na rozmowach, wygłupach i śmiechach. Jednym słowem ten dzień minął im w wspaniałej atmosferze. Wiedzieli, że dzisiaj każde z nich wraca do domu na święta dlatego prezenty, które dostali będą przypominać im o swoich drugich połówkach. Gdy znaleźli się na peronie 9 i 3/4 obiecali sobie na wzajem, że będą wysyłać sobie listy i może uda się zorganizować jakieś wspólne spotkanie. Syriusz wiedział, że to będą jego pierwsze normalne święta i cieszył się z tego niezmiernie.

*****
Wiem, że rozdział dość krótki, ale zawsze coś i mam nadzieje, że wam się spodoba. Jest mi trochę smutno gdyż nikt nie odpowiedział na mój pomysł... No cóż.. Wygląda na to, że nie jestem jakaś dobra w pisaniu i nie bardzo wam się podoba moje opowiadanie.. Jeśli chcecie zostawcie gwiazdkę i komentarz, a sprawicie mi uśmiech na twarzy. Chciałabym wam również podziękować za 553 wyświetleń oraz 76 gwiazdek! Jest to nasz wspólny sukces. Mam nadzieję, że będzie nas przybywać! Do zobaczenia!

Pozdrawiam i całuje ~Syriusz Łapa Black 💕

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top