Rozdział 8 cz.2
KONIECZNIE PRZECZYNAJ NOTKĘ NA KONIEC! Miłego czytania ⬇💕
-Em.. Syriusz.. możemy pogadać?- zapytał niepewnie Remus.
-Jasne.. W sumie sam również chciałem z tobą pogadać.. Może udamy się do Pokoju Życzeń tam nikt nie będzie nam przeszkadzał- uśmiechnął się, a Remi kiwnął głową na znak zgody i posłał mu nieśmiały uśmiech.
Całą drogę oboje milczeli. W głowie jednego jak i drugiego odbywała się gonitwa myśli typu: "od czego zacząć?" "a jeśli mnie odrzuci?" "a jeśli to zniszczy naszą wieloletnią przyjaźń?" i tak w kółko. Gdy dotarli do Pokoju Życzeń Black jak zwykle on, ruszył przodem, przeszedł trzy razy wzdłuż ściany mając w głowie obraz pokoju wspólnego gryfonów. Gestem ręki zaprosił przyjaciela do środka. Usiedli na kanapie przy kominku.
-Remusie...
-Syriusz...- zaczęli jednocześnie i wybuchnęli śmiechem.
- Zacznij- powiedział nie pewnie Lunatyk.
-Emm.. No dobra... Od czego by tu zacząć?
-Najlepiej od początku- uśmiechnął się niepewnie Remi i gestem dłoni zachęcił go do kontynuowania, w myślach dziękując Merlinowi, że to nie on musi zaczynać.
-Jak dobrze wiesz jesteś dla mnie bardzo ważny i... I Merlinie ja cię kocham!- wypowiedział wszystko na jednym tchu.
-No bo widzisz Syriuszku, chodzi o to, że chciałem ci powiedzieć to samo- posłał mu najpiękniejszy uśmiech na jaki było go stać.
Łapa siedział przez dłuższą chwile w szoku nie wiedząc co powiedzieć. Po prawdzie nie przypuszczał, że jego przyjaciel odwzajemnia to uczucie. Będąc w takim szoku mógł podsumować to tylko jednym zdaniem:
- O kurwa jestem szczęściarzem.
Oby dwoje jeszcze długo rozmawiali o tym jak ma to wszystko wyglądać. Jak na razie chcieli zostawić to w tajemnicy. Była to nowość dla ich obojga więc chcieli na początku sami nauczyć się żyć z myślą, że w końcu są razem. Uznali, że jeśli uda się im dość szybko oswoić z sytuacją to po świętach postarają się powiedzieć o wszystkim przyjaciołom.
****
Lily, James i Petter w pewnym momencie zauważyli zniknięcie ich dwójki przyjaciół... Zastanawiali się co się dzieje ponieważ nigdy nie rozstawali się bez słowa. W dzisiejszych czasach nie było to bezpieczne nawet w zamku wiedząc, że większa część Slytherinu należy do Śmierciożerców. Zaniepokojeni odeszli w ciemniejszy kąt Wielkiej Sali. James wyciągnął lusterko dwukierunkowe i zaczął nawoływać przyjaciół:
-Remus! Syriusz! Gdzie was do diabła wcięło?!
-Spokojnie. Musieliśmy pogadać na osobności... Zobaczymy się w dormitorium- posłał im promienny uśmiech.
-I czego się szczerzysz idioto?! My się tu zamartwialiśmy, a wy po prostu poszliście uciąć sobie pogaduszki! Świetnie! Trudno było nam powiedzieć?!- Lily rzuciła Muffliato.
-James nie dramatyzuj.. nic nam nie jest!- zawołał Remus.
-Następnym razem nas uprzedźcie chłopaki!- krzyknęła Lily grożąc im palcem.
-Okej, okej... Do zobaczenia później!- odkrzyknęli oboje i zniknęli z lusterka.
-Kiedyś ich zabije, przysięgam!- odwarknął James i wrócili do kończenia ubierania choinki.
*****
Witam.. Wiem, że bardzo długa nic nie pisałam, ale nie miałam w ogóle weny, a i nikt nowy nie czytał książki.. Dopiero gdy zauważyłam nowe osoby, które czytają i gwiazdkują tą książkę uznałam, że coś napisze.. Mam nadzieję, że wam się spodoba i w sumie mam pomysł... Jako, iż z moją weną jest bardzo ciężko i rzadko zaszczyca mnie swoją obecnością proponuje wam abyście napisali co chcielibyście aby się wydarzyło w kolejnym rozdziale! Stwórzmy wspólnie rozdział i dzięki temu również będę mogła lepiej poznać wasze oczekiwania co do książki 😊 Zachęta będzie taka, że dopóty nic nie wymyślicie to nie będzie rozdziału 😜 Brzmi trochę jak szantaż, ale muszę jakoś was zachęcić 😁
Ps. Pomysły lub całe rozdziały wysyłajcie na mail'a [email protected] i dajcie znać w komentarzach jeśli wysłaliście! Liczę na was!
Pozdrawiam i całuję ~Syriusz Łapa Black 💕
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top