Dobranoc, słodki książę - czyli jak opisywać sny i koszmary

Uszanowanko! Dzisiejszy rozdział jest dość nietypowy, bo po prostu temat mamy dość złożony. O samej symbolice napiszę dużo więcej w części jej poświęconej, a tutaj skupię się na śnie w pojęciu zjawiska, a nie wizji, oraz na sposobie opisywania nocnych marzeń. 

 I tak, zdecydowałam, że zrobię wszystkie trzy tematy z tamtej ankiety w kolejności od największej ilości głosów. Czyli następnym razem o tym, jak zaintrygować czytelnika, podstawiając mu bohatera skrywającego sekret ;)

Na sam początek opiszę wam samo zjawisko snu, a jego treścią zajmiemy się później.



Co przeżywamy każdej nocy

Znacie ten moment, gdy już odpływacie, już prawie wbiliście się do snu, a tu nagle... Łup! Podskakujecie w łóżku. Oczywiście, że tego doświadczyliście, a raczej doświadczacie każdej nocy, bo według badań, normalnie po prostu ten impuls jest na tyle słaby, że go nie zauważamy. Owe zjawisko zwie się zrywem miokloniczny i tak naprawdę do dziś nie wiemy, jaka jest tego przyczyna. Niektórzy twierdzą, że to pozostałość po przodkach, którzy spali na drzewach. Inni hipoteza mówi o złej interpretacji bodźców, czyli po prosto o błędzie mózgu. Jednak ta najbardziej prawdopodobna teoria mówi, że zryw przydarza się, jeśli ciało jest już zrelaksowane, ale mózg wciąż pobudzony i niegotowany na sen.

Jakiekolwiek podłoże ma zryw miokloniczny, warto wspomnieć, że występuje w fazie NREM (choć przydarza się w REM). Tak, sen ma fazy, jeśli ktoś o tym nie wiedział. To chyba dobry moment, by je opisać.

NREM to stan zasypiania oraz snu pomiędzy marzeniami sennymi. Trwa 80-100 minut, po czym następuje 15-stominutowa faza REM, a w niej właśnie te wszystkie dziwaczne obrazy.

A teraz zacytuję portal.abczdrowie.pl, bo raczej nie ma sensu, bym opisywała coś, co już opisane zostało.

,,Gdy już zaśniemy, przechodzimy w fazę NREM, która przygotowuje nasz mózg i organizm do marzeń sennych, w tej fazie nasz mózg wyłącza większość funkcji bądź zmniejsza ich nasilenie. Oddech staje się regularny i rzadszy, spada ciśnienie tętnicze, ustają ruchy gałek ocznych, napięcie mięśni zanika, spada temperatura ciała. Do krwi uwalniany jest hormon wzrostu, a więc przyspieszone jest również gojenie się ran. Organizm regeneruje się. Czy to wystarczy jednak do pełnego odpoczynku? Niestety nie – potrzebna jest faza REM.

Faza REM

To faza REM, w której występują marzenia senne – te dobre i te złe – jest najważniejszą z faz snu. Naszym mózgom, tak jak nam samym, najlepiej służy aktywny odpoczynek. Faza REM jest specjalnym stadium snu. Umysł jest skierowany na odbieranie świata wewnętrznego, wirtualnego. Bodźce z zewnątrz co prawda dochodzą, lecz są zazwyczaj ignorowane. Podczas fazy REM mięśnie szkieletowe są całkowicie zwiotczałe, żeby nasze ciało na łóżku nie odgrywało ruchów wirtualnego ciała ze snu, np. byśmy nie poruszali nogami, śniąc o tym, że gonimy królika. Nazywa się to paraliżem sennym. Zwiększona praca wykonywana przez nasz mózg w fazie REM pozwala mu się zregenerować, ale pełni też inną bardzo ważną funkcję. Wielu naukowców uważa, że to dzięki tej fazie zapamiętujemy na długo informacje, z którymi zetknęliśmy się w ciągu dnia. Znaczy to tyle, że np. bez dobrego snu nasze wyniki w nauce nie mogą być dobre, jeśli nawet takie są, to zawsze mogą być lepsze.''

Od siebie jeszcze dodam, że obrazy, które widzimy podczas zasypiania to hipnagogi ;)

O i jeszcze wyjaśnię pewien mit - nie ma możliwości, iż ktoś snów w ogóle nie ma. Każdy człowiek śni i to kilkukrotnie w ciągu nocy, o czym jest we wcześniejszych akapitach, lecz zazwyczaj tego nie pamięta. Jeśli masz wrażenie, że cały Twój nocny wypoczynek to jedna, wielka pustka - po prostu zapomniałeś o swoich snach.



Świadomy sen

Jak byłam młodsza, to bardzo fascynowałam się zagadnieniami ze świata psychologii i parapsychologii, kryptozoologii, okultyzmu, paranauki i właśnie snu. Jak chcecie, to kiedyś mogę stworzyć coś, w czym poopowiadam o dziwnych, paranormalnych rzeczach (oczywiście ze strony czysto teoretycznej), ale na razie powiem Wam o świadomym śnie.

Bo jako że się tym strasznie jarałam, postanowiłam sama spróbować LD, czyli właśnie snu z zachowaniem świadomości. Przez długie tygodnie próbowałam wszelkich sposobów: wyrobiłam sobie nawyk sprawdzania, czy śnię; odliczałam do dziesięciu podczas zasypiania i otwierałam oczy, by potem znowu je zamknąć; wstawałam po kilku godzinach snu i po godzinie kładłam się znowu spać; stosowałam wizualizacje... I nic nie działało. Aż w końcu założyłam dziennik snów.

Każdego dnia po przebudzeniu szybko spisywałam moje nocne wizje. Tak robiłam przez jakieś dwa tygodnie, a wtedy stało się. Miałam pierwszy świadomy sen! Zjawisko LD męczyło mnie jeszcze przez kilka lat, początkowo występując co noc, a później co pewien czas. To teraz powiem Wam, jak taki sen wygląda.

Sny standardowo są krótkie, trwają po kilka minut, ale mamy ich po parę każdego dnia. LD ma się podobnie - nie jest zbyt długi, a my zdajemy sobie z tego sprawę. Poza tym znajdujemy się w fazie dziwnego odrętwienia umysłowego - niby mamy świadomość, ale jakąś taką niepełną. Świat zewnętrzny nie ma znaczenia, liczy się tylko dziwna wizja, w której możemy robić wszystko. Wszystko? Tak! 

Wystarczy sama maleńka myśl, jak to fajnie byłoby latać, a już zaczniemy się unosić. Samo pomyślenie o różowym, skrzydlatym jednorożcu sprawi, że takie stworzenie pojawi się przed nami. Co do obiektów, z których sen jest zbudowany - pojawiają się samoistnie, bez naszego świadomego udziału, lecz w każdej chwili możemy przejąć nad nimi kontrolę: usunąć, zmienić, czy wprawić w ruch.

Podsumowując moje doświadczenia: świadome sny są super, ale nawet one po pewnym czasie mogą się znudzić. Ja już się wybawiłam, było fajnie, teraz wolę spokojne, tradycyjne wizje nocne. I jak usłyszeliście gdzieś, że LD jest niebezpieczne, bo potem ma się problemy z rozróżnianiem snu od jawy, to ciocia Pingwin mówi: nie, nigdy nie miałam takich problemów, tak samo wszyscy znajomi, którzy bawili się w świadome śnienie.



Typowy sen

Tak naprawdę nie wiadomo, po co w ogóle nam sny. Jest teoria, iż potrzebujemy takich wizji, by przygotować się na niebezpieczne sytuacje. Ale czy istnieje szansa, że ziomka przybije mnie do podłogi w sali lekcyjnej na wielkim pentagramie, a potem spróbuje złożyć w ofierze Szatanowi, będąc pod ostrzałem jednostki specjalnej? Wtf mózgu? 

No właśnie, bo jak pewnie zdążyliście zauważyć przez te wszystkie lata, sny są mocno absurdalne. W świecie nocnych wizji nie istnieje pojęcie logiki, a nas to wcale nie dziwi. Możemy odlecieć w kosmos na tęczowej lamie o imieniu Edek, ale nie zobaczymy w tym niczego niepokojącego. Po prostu jak coś widzimy, to zapewne tak musi być i nie próbujemy tego podważyć.

Opisując sen warto pamiętać właśnie o tej zasadzie - człowieka nie dziwi nic, co widzi. Choć oczywiście czasami się tak zdarza. Osobiście kilka lat temu śniłam koszmar o lekcji matematyki, w trakcie którego uświadomiłam sobie, że przecież jest lipiec. No i się obudziłam. Bo w momencie zdziwienia się własnym snem najczęściej się budzimy, bądź zyskujemy nad nim kontrolę.

Zapewne też znacie typowe elementy koszmarów: wypadające zęby, bądź włosy; moment, kiedy próbujemy uciec, ale nie możemy się ruszyć z miejsca; gdy chcemy krzyczeć, a z naszego gardła nie dobiega żaden odgłos; kiedy przed kimś uciekamy... To są wizje, które widział każdy. Owe obrazy mają podłoże psychologiczne i możecie poczytam o tym więcej w każdym senniku, ja nie chcę się rozpisywać o symbolice, na to przyjdzie pora w innym rozdziale.

W trakcie opisywania koszmaru warto pamiętać o tych elementach, które wymieniłam. Do tego można dodać niemożność złapania oddechu, okropne twarze, które tak nas przerażają, czy uczucie tonięcia. Popularnym motywem, przewijającym się w złych snach, jest także ranienie oczu. I w koszmarach również nie doświadczymy logiki, za to poza sporą dozą absurdu, dostaniemy obrazy czysto makabryczne.


Na koniec podsumuję rzeczy, o których warto pamiętać podczas pisania:

- Sny często są mocno symboliczne,

- nocne marzenia mają podłoże psychologiczne,

- senne wizje trwają zaledwie kilka minut, ale jest ich kilka,

- sen dzieli się na fazy,

- świadome sny znacząco różnią się od jawy i to nie tylko faktem, że możemy w nich robić wszystko, ale również uczuciem, jakie nam towarzyszy.


Na razie to tyle. Jeszcze raz przypomnę, że następnym razem rozdział ,,Bohater tajemniczy'', a potem możecie się spodziewać części o symbolice, która będzie kontynuować temat snów ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top