Nasze widzimisię
Jak byłam zbuntowaną trzynastolatką, uwielbiałam cisnąć po cudzych gustach. Koleżanki jarały się Zmierzchem? Oczywiście musiałam im w mocnych słowach wygarnąć, że to gówno. Moje rówieśniczki oblegały kino, bo Igrzyska Śmierci? Ja oczywiście byłam ponad tym plebsem i zajmowałam się poważnymi dziełami, a nie jakimiś głupawymi filmami/książkami dla nastolatek, tfu!
Ale w życiu każdego człowieka (no dobra, niektórzy na zawsze mają zamknięte umysły) przychodzi taki moment, kiedy zaczyna rozumieć, o co chodzi w tym wszystkim. Czym wszystkim? W całym istnieniu. To jednak długa i skomplikowana droga. Najpierw trzeba wyzdrowieć z Syndromu Jednorożca, potem przeboleć okropną prawdę, że nie jest się pępkiem świata, no i w końcu po prostu wstać i iść przez życie. Dobra, ale co to ma do oceniania cudzego gustu? Kiedy już w końcu zrozumiemy, że jesteśmy tylko ludźmi, to przychodzi czas, aby pojąć, iż pozostali to też tylko i aż ludzie.
Jeśli ktoś czuje się szczęśliwy, ale przy tym nie krzywdzi innych, to co nam do tego? Dlaczego niektórzy nie mogą po prostu pojąć, iż nie ma jednej definicji szczęścia, dobrej zabawy czy zwykłej "fajności"? Są osoby, które krzyczą, że homoseksualistów powinno się leczyć, bo są nienormalni. Jedni mówią, że ateiści upadli na głowę, drudzy wyśmiewają wszelkie religie. Ale tak długo, jak cudze poglądy nie wpływają na nasze życie, to co komu do tego? Sama nie jestem święta, nie lubię wielu grup, do tego trzymam się z dala od wszelkich religii, ale jednocześnie jestem w stanie w jakimś stopniu zrozumieć, zaakceptować i uszanować tych ludzi tak długo, jak oni szanują mnie.
Odejdźmy jednak od tak głębokich tematów i przejdźmy do jednego z głównych problemów Wattpada, a mianowicie do oceniania cudzego gustu. Tak, możemy krytykować dzieło, które nam się nie spodoba, ale w żadnym przypadku nie godzi się, aby słać nienawiść w kierunku autora oraz czytelników. Nie lubisz Teen Wolfa? Spoko, przecież to naprawdę gówniany serial. Piszesz w komentarzach, że wszyscy, którzy to oglądają to idioci? (Nie umiem hejtować ;-; ) No to już mniej spoko, bo na jakiej podstawie to stwierdzasz? Ja też lubię TW, choć wiem, że to kompletna beznadzieja i jakoś nie czuje, by ten fakt ujmował mojej inteligencji (przyjdo zaraz hejterzy i powiedzo, że i tak jest na minusie ;-; ).
Śmiejesz się z czytelniczek, które szaleją za opkami o bad boyach? Gardzisz tlenionymi blondi, tumblr girls i typowymi, szkolnymi gwiazdkami? Gardź sobie, ale we własnych myślach. Dopóki ktoś nie skrzywdzi Ciebie (w pośredni albo bezpośredni sposób), dlaczego masz okazywać mu negatywne uczucia? Bo nie podoba Ci się jego fryzura? Bo ma inne zainteresowania? Bo lubi dzieła, które według Ciebie są głupie? Ale to tylko Twoje widzimisię, a Ty jesteś nic nieznaczącym, małym człowieczkiem, który może decydować tylko i wyłącznie o sobie. I nie mówię wcale "miłujmy się wszyscy", bo wiem, że tak się nie da. Zamiast tego powiem "szanujmy się wszyscy". Nie każę Ci od razu przyjaźnić się osobami, które Cię denerwują, jak ich nie lubisz, to po prostu omijaj i ignoruj, jednak miej na uwadze, że Ty także możesz działać na nerwy komuś innemu.
Czemu tak dużo osób próbuje odebrać innym ich prawo wyboru? Czemu ktokolwiek miałby mieć prawo do decydowania, co jest dobre, a co kiepskie? Nie mówię oczywiście o przypadkach, kiedy ktoś łamie zasady albo cierpią przez niego ludzie, no nie zapędzajmy się aż tak, ale nie można odebrać innemu człowiekowi jego gustu. Jeśli słuchasz metalu, a ktoś inny One Direction i oboje twierdzicie, że Wasza muzyka jest lepsza, to kto ma rację? Albo nikt, albo wszyscy. Jak dla mnie racja w tym przypadku nie istnieje. Sam wybierz wersję, która Ci pasuje.
Dojrzali ludzie są ponad takimi rzeczami i potrafią uszanować zdanie innych. Jesteśmy wszyscy tylko i wyłącznie ludźmi, ale jednocześnie AŻ ludźmi, więc każdemu z tego tytułu należy się choć minimum szacunku, przynajmniej tak długo, jak nie czyni zła. Gust nie definiuje człowieka, a robią to jego słowa i czyny.
Może niektórzy uznają to za błahy temat, niewarty opisywania, ale ja na punkcie wolności jestem wyjątkowo drażliwa - przez sześć lat byłam zmuszana do chodzenia do kościoła. Nawet teraz, kiedy już minęły trzy lata od bierzmowania i przestałam brać udział w mszach, czasami słyszę wyrzuty w moją stronę, że jak ja mogę tak robić. Cóż, byłam, zobaczyłam, posłuchałam, Pismo przeczytałam i w końcu zdecydowałam, a to, jaki był mój wybór nie powinno nikogo obchodzić.
Tak samo postrzegam właśnie wszelkie próby "nawracania" innych na swój gust - "weź już nie słuchaj tych głupich popsów, to muzyka dla ułomów, metal to jedyna słuszna ścieżka!" "Ci, co czytają tylko romanse i ff to gorszy sort, ludzie o ujemnym IQ, bez żadnego gustu". Jeśli kiedykolwiek powiedziałeś, napisałeś albo pomyślałeś coś w tym stylu, weź swoją klawiaturę w ręce i przywal nią sobie w łeb. Tylko nie za mocno, nie chcę być potem ciągana po sądach za doprowadzenie do samobójstwa albo uszczerbku na zdrowiu. Ja już dawno wzięłam rozbieg i strzeliłam baranka w ścianę, a teraz w końcu czuję prawdziwą wolność i spokój - bo mam kompletnie gdzieś to, co lubią inni ludzie i nie marnuję swojej energii na próby nawrócenia ich wbrew woli. Tobie też to polecam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top