Podziemie
[A/N - tych, którzy mogą, proszę o przeczytanie, gdyż jest to pośrednio związane z Mo Dao Zu Shi. A w jaki sposób? Dowiecie się na koniec.]
________________________
Zimny wiatr wpadł przez otwarte okno. Smród stęchlizny i martwego ciała nieprzyjemnie drażnił nos mężczyzny. Prócz tego jednak zdawał się być znajomy i poniekąd nostalgiczny. Wstyd było się przyznać, jednak niewątpliwie każdy z mieszkańców podziemia czuł swego rodzaju spokój, gdy ginęła kolejna osoba. Może chodziło o to, że racje żywieniowe będę większe, a może o to, że nie padło na nich. Ciężko było stwierdzić. Ulga od wieków była naprawdę skomplikowana.
Pośród tego wszystkiego słychać było jeszcze żałosny płacz dziecka. Głośny i zbolały, jakby stracił coś cennego.
Mężczyzna wszedł do starego domu i zatrzymał się na progu. W głębi pokoju znajdowało się ciało kobiety, a zaraz obok niej rzewnie płakał syn. Zmarła była prostytutką. Dziecko było "wypadkiem przy pracy."
— Jak się nazywasz? — zapytał mężczyzna, jednak doskonale wiedział, kim jest chłopiec.
Ten spojrzał na niego wielkimi, sarnimi oczami. Miał może osiem lat. Był brudny, obdarty i wychudzony. Mężczyzna szczerze uznał, że w normalnych okolicznościach nawet kijem by go nie dotknął.
Dziecko otarło łzy, zmazując brud na policzku. Mężczyzna uznał, że by móc w tym świecie być czystym, to najwyraźniej trzeba dużo płakać.
— Filodo. — odpowiedział cicho, spoglądając na ciało matki.
Imię utworzone od greckiego słowa "ambicja". Mężczyzna pomyślał, patrząc na twarz chłopca, że matka z niego zakpiła.
— Dlaczego płaczesz nad jej ciałem? — zapytał mężczyzna, siadając przy chłopcu — Przecież była okropną matką.
W istocie tak było. Kobieta traktowała syna jak służącego. Przejmowała się nim tylko wtedy, gdy był jej potrzebny. Karmiła dopiero, gdy to ona się najadła. A jeśli wtedy nie było już jedzenia, to Filodo nie jadł. Matka nie zwracała także na niego uwagi, gdy jej klienci go bili. Jeśli nie wrócił do domu przed zaśnięciem kobiety, to musiał spać na zewnątrz.
— I co z tego? — załkał żałośnie, układając włosy zmarłej — Może i była okropna, ale była jedyną matką, jaką miałem.
Mężczyzna uniósł wysoko brew, przyglądając się dziecku.
— Kochałeś ją? — zapytał więc, jednak chłopiec nie odpowiedział — Nienawidziłeś? — znów cisza.
Mężczyzna westchnął ciężko.
— Nienawidziłeś i kochałeś?
Tym razem Filodo spojrzał na nieznajomego i pokiwał głową. Świat uczuć był taki niezrozumiały.
— Więc chodźmy ją pochować. — rzucił mężczyzna i podniósł się z podłogi.
Deski zaskrzypiały w proteście, jednak to było Podziemie. Tu nikogo nie obchodziło, czy coś cię się podobało, czy nie.
Owinęli ciało kobiety w porwaną zasłonę, wiszącą na oknie. Co prawda mieli jeszcze do wyboru koc, jednak Filodo wiedział, że puchaty materiał bardziej przydaje się żyjącym.
Odmówili krótką modlitwę. Bardziej żegnąjcą ciało niż proszącą o zbawienie duszy. Co też nie oznacza, że ją potępili. Raczej pozwolili, by odeszła tam, gdzie powinna się znaleźć.
Filodo czuł przeogromny żal do matki za to, że go zostawiła. Był jednak także pełen do niej szacunku. Była jego matką. Wydawało mu się to wystarczającą wymówką, by móc ją kochać. Była także jego dręczycielką. Wydawało mu się to wystarczającą wymówką, by móc ją nienawidzić.
Chłopiec i mężczyzna odeszli. Dziecko poszło za dorosłym, bo ten go nie odrzucił. Natomiast mężczyzna zaakceptował dziecko, bo Filodo mógł go jeszcze wiele nauczyć.
_______________________
Najpierw odpowiem na pytanie, co to jest i co to tutaj robi.
Chociaż ciężko to zauważyć, to ma pewien związek z Mo Dao Zu Shi. Mianowicie w animacji tej oto nowelki jest opening. Natomiast w openingu jest wers:
"Choć dobro i zło są w bieli i czerni, to granica miedzy miłością, a nienawiścią jest niejasna."
Oczywiście odnosiło się to do Patriarchy i HanGuang – juna, ale przecież istnieje wiele rodzaji miłości.
Filodo wiedział, że jego matka nie była dobra. Wiedział to, bo jej zło było w czerni. Natomiast ciężko było mu znaleźć granicę między miłością, a nienawiścią. Ustał więc pomiędzy, doskonale rozumiejąc, za co może ją kochać i za co nienawidzić.
To było wyjaśnienie.
Ale przecież tylko chłopiec widział, dlaczego miałby kochać tak okropną matkę. Powody do nienawiści podałam jak na tacy. A czy wy wiecie, dlaczego miałby ją kochać?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top