Tajny Wujek Zhao
Wen Yu widział Zhao Zhenga dopiero w piątek. Za każdym razem, gdy wracał do domu i widział wiszący na ścianie czarny parasol, czuł się trochę duszno.
To dziwne, że ten człowiek pojawił się nagle, a potem równie szybko zniknął.
W sobotę rano otrzymał wiadomość WeChat od matki, przypominającą mu o odwiedzeniu wuja, który przybył znikąd. Wen Yu wykorzystał usprawiedliwienie, że miał dzisiaj korepetycje i mógł iść tylko jutro. W efekcie zaraz po tym, jak odłożył słuchawkę, zadzwoniła mama korepetytora i poprosiła o urlop, żeby powiedzieć, że coś się dzisiaj dzieje i nie ma całej rodziny w domu. Zapytała, czy można zmienić zajęcia na jutro.
Po rozłączeniu się Wen Yu był trochę przygnębiony. Miał zamiar to odłożyć. Może jego matka zapomni, że musi odwiedzić wujka. Ale teraz wydawało się, że powinien iść jak najszybciej i mieć to za sobą.
Dzisiaj była ciężka mgła. Wen Yu zeszła na dół w masce i szaliku. Kupił dwa rodzaje owoców. Poszukał adresu w telefonie komórkowym i postanowił nie brać taksówki i zamiast tego wsiadł do autobusu.
Wen Yu wsiadł do taksówki, gdy się spieszył, dziś pomyślał o tym, jak nie chce jechać i wsiadł do autobusu z dwoma rodzajami owoców.
W ten sobotni poranek w autobusie było wielu ludzi. W autobusie nadal jedli bułki mięsne. Zapach zmieszał się, a samochód przez całą drogę był duszny i zatłoczony. Twarz Wen Yu była blada, kiedy wysiadł z autobusu. Od dłuższego czasu wymiotował w milczeniu. Czuł się bardziej komfortowo po wypiciu pół butelki lodowatej wody. Nie chciał już jechać autobusem. Bezpośrednio zatrzymał następną taksówkę, którą zobaczył.
Pół godziny później w końcu dotarł do Willi Yanxi, otoczonej górą Qianling i jeziorem Qinglong, z cichą przyrodą i przyjemnym otoczeniem.
Wen Yu stał bez ruchu po raz pierwszy. Wyjął telefon komórkowy i wielokrotnie potwierdzał, że adres jest prawidłowy.
„Oto jesteśmy”.
Wylądował w najgłębszej willi ogrodowej, żelazne bramy w stylu europejskim były zamknięte. Za nimi była kręta droga, a między zielonymi drzewami widział róg willi. Wen Yu zapłacił za wysiadanie z samochodu i stanął przed żelazną bramą. Szok w jego oczach został teraz zastąpiony wycofaniem. Chciał się poddać.
Stał przez kilka sekund i odwrócił się, by spojrzeć na taksówkę.
„Creaaak - ”
Żelazne drzwi otworzyły się powoli. Za nim ktoś zawołał: „Mistrzyni Wen, wejdź, proszę”.
Wen Yu odwrócił głowę. Ten, który zawołał, był mężczyzną w średnim wieku w chińskiej kurtce. Był wysoki i chudy, miał niezdrowo białą skórę i krótkie włosy. Teraz się ukłonił. Kiedy podniósł głowę, jego głos był nieco ostry i celowo ściszony. Powiedział: „Jestem lokajem. Pozwól, że poprowadzę dla ciebie. ”
"Znasz mnie?"
Lokaj uśmiechnął się, wziął obie ręce Wen Yu torebkę z owocami i powiedział: Wen przesłała nam Twoje zdjęcie wcześniej. Porozmawiajmy o tym później.
Wen Yu zobaczył, że wielka, czarna żelazna brama jest otwarta, a wnętrze jest głębokie i ciche, jak czarna trumna. Wahał się, ale jego stopy nie słuchały rozkazu z mózgu i ruszył za kamerdynerem do środka. Żelazna brama za nim zatrzeszczała, gdy ponownie się zamknęła. Jego serce trzęsło się i czuł, że jest tu dziwnie, ale nie mógł nic powiedzieć.
Dzisiaj słońce nie było zbyt obfite. Drzewa tutaj kwitły, co blokowało jakiekolwiek światło. Nie było już dużo słońca, przez co dziedziniec był wyjątkowo ciemny.
Wen Yu spojrzała na lokaja stojącego przed nim. Jego plecy były pomieszane z cieniami drzew. Czuł, że wszystko jest trochę ponure.
Wkrótce dotarli do bramy willi, otworzyły się drewniane drzwi i wyszła siedemnastoletnia, osiemnastoletnia dziewczyna o długich i cienkich brwiach z liści wierzby, owalnej twarzy i bardzo białej skórze. Zobaczył, że ona również pochylała się nisko ze spuszczoną głową.
Wen Yu w końcu zrozumiał, dlaczego to dziwne. Kamerdyner i młoda dziewczyna sprawili, że poczuł się, jakby wpadł w iluzję. To wcale nie było tak, że był w nowoczesnym cywilizowanym społeczeństwie. Lokaj nazwał go „Mistrzem”, a postawa dziewczyny była zbyt pełna szacunku. Która niania zrobiłaby to w dzisiejszych czasach?
Myślał, kiedy wyjątkowy głos kamerdynera powiedział: „Mistrzu Wen, proszę, chodź ze mną, proszę pana.”
Wen Yu naprawdę chciał odejść. Odkąd otrzymał wezwanie matki, by odwiedzić tego wujka, było to dziwne. Czy to był gang triady? Myśląc o tym, usłyszał, jak kamerdyner mówi: „Mistrzu,mistrz Wen jest tutaj. ”
Podniósł głowę i zobaczył mężczyznę na sofie. Był oszołomiony, po czym powiedział radośnie: „Zhao Zheng! Jak się masz?" Ponieważ był taki szczęśliwy, podskoczyły mu również kręcone włosy na głowie. Myśląc o dzisiejszym celu, jego morelowe oczy wpatrywały się w niego: „Czy jesteś wujem?”
Na kanapie szukał Zhao Zheng, którego Wen Yu szukała przez cały tydzień. Siedział spokojnie na kanapie i miał obok siebie zdjęcie. Wen Yu naturalnie zapomniał o swoich myślach z przeszłości i teraz czuł, że jest to coś nowego i pełnego przeznaczenia. Niespodziewanie wujem, którego nie chciał widzieć, był Zhao Zheng.
"Głodny?" Zhao Zheng spojrzał na lokaja i powiedział: „Kolacja”.
Kamerdyner skinął głową, żeby się przygotować.
Wen Yu była teraz głodna, ale był to raczej problem żołądkowy. Powiedział: „Nigdy nie słyszałem o wujku Zhao. Kiedy wychodziłeś ostatnim razem, zapomniałeś chwycić parasolkę i podać mi swoje dane kontaktowe. Zadzwonię teraz do wuja Zhao. To niesamowite."
„Też wiedziałem to tylko przez przypadek.” Zhao Zheng wręczył Wen Yu filiżankę i powiedział: „Ostatnim razem po tym, jak się z tobą rozstałem, nasza firma była w Yuncheng i przypadkowo spotkałem pana Wen, twojego ojca. Wiedziałem tylko, że po rozmowie istnieje między nami taki odległy związek. To jest naprawdę niesamowite."
Wen Yu wypiła pół filiżanki gorącej herbaty i pomyślała, że to też niesamowite. Kamerdyner w pobliżu powiedział, że jedzenie jest gotowe.
"Najpierw zjedz." Zhao Zheng wstał, a Wen Yu podążyła za nim do stołu.
Potraw było mnóstwo, w tym mięso i warzywa. Wen Yu miała południowy smak i lubiła lżejsze i słodsze potrawy. Na stole stał półmisek z ananasem w kolorze złotopomarańczowym. Zhao Zheng nie mógł powstrzymać śmiechu, gdy zobaczył, że Wen Yu przełyka ślinę po obejrzeniu naczynia. Wyglądał na poważnego i zimnego, ale uśmiech był wyjątkowy, co zafascynowało Wen Yu.
Wen Yu ugryzła, smak był kwaśny, słodki i pyszny z zapachem ananasa. Skinął głową i podał ją Zhao Zhengowi: „Możesz spróbować, jest pyszny”.
„Nie lubię słodyczy”. Zhao Zheng wyjaśnił.
Pod koniec posiłku ponownie przeniósł się do salonu. Kamerdyner podał herbatę i talerz owoców i powiedział z uśmiechem: - Przyniósł je pan młody pan. Ma smak."
Wen Yu kupiła jabłka i winogrona. Jabłka pokrojono w gwiazdy i umieszczono w gontowym stosie. Winogrona wciąż były wypełnione sokiem. Szczypnął jedną i stwierdził, że wewnątrz nasiono zostało usunięte. Nie mógł przestać patrzeć na lokaja, myślącego, że nawet jedzenie owoców stało się przysmakiem. Nie wiedział, co powiedzieć.
Zhao Zheng zjadł dwa plasterki jabłka, skinął głową i powiedział zimnym głosem: „Dobrze”.
Kamerdyner z radosnym uśmiechem na twarzy pośpiesznie przeszedł na emeryturę.
Wen Yu gryzła jabłkową gwiazdę i spojrzała na plecy lokaja ze zdziwieniem. Stojący obok niego Zhao Zheng wytarł ręce ręcznikiem i powiedział: „Śledził mnie przez długi czas. Jest staroświecki i nie zmieni zdania. ”
Wen Yu niewiele o tym myślała.
Po zjedzeniu owocu Zhao Zheng zobaczył, że Wen Yu stała się senna i powiedział: „Idź do pokoju i śpij. Jesteś tutaj mile widziany."
„To zbyt duży problem”. Wen Yu było przykro. Podczas pierwszej wizyty nie mógł spać w czyimś domu.
"To nie problem. Mam dla ciebie pokój ”. Zhao Zheng wstał i powiedział: „Zabiorę cię do pokoju i obejrzę. Po prostu powiedz mi, jeśli jest coś, co Ci się nie podoba ”.
Kiedy dotarli na drugie piętro, Wen Yu odkryła, że od chwili, gdy wszedł do drzwi, nie widział nikogo poza lokajem i nianią. Zapytał: „Wujku Zhao, czy nie ma już nikogo innego?”
„Tylko ja jestem w domu”. Zhao Zheng otworzył drzwi.
Wen Yu stała przy drzwiach i to zobaczyła. Nie mógł powstrzymać się od powiedzenia: „Czy ten pokój nie jest zbyt duży?” Był taras, szatnia i sypialnia. Teraz wyszło słońce i rozlało promienie po całym pokoju.
"To dla Ciebie."
"Mnie?" Wen Yu nie mogła w to uwierzyć. Myślał, że to przesada.
Zhao Zheng skinął głową, „Nie mam krewnych. Jeśli masz czas, często możesz tu przyjechać i zagrać. Traktuj to jak własny dom ”. Potem potarł głowę Wen Yu i powiedział: „Idź i zdrzemnij się”.
Wen Yu nie mógł teraz spać, ale Zhao Zheng zamknął drzwi i wyszedł.
Odwrócił się i stwierdził, że szatnia jest pełna ubrań. Na pierwszy rzut oka mógł stwierdzić, że są jego wzrostu. Dopóki nie leżał na łóżku, był pełen skrobiowatych myśli o nim i Zhao Zhengu i zdał sobie sprawę, że spotkał się już tylko trzy razy, a druga strona była dla niego bardzo miła. Jeśli był dziewczyną, mógł wymyślić jakieś różowe wątki, ale był chłopcem, a druga strona też była z nim szczera, ale dziwne było, że potrafił być dla niego miły bez powodu.
Czy to prawda, że wujek Zhao był dalekim krewnym?
Wen Yu w to nie wierzyła. Zasnął, myśląc o tym jak o obsesji.
Był wieczór, kiedy się obudził. Za oknem było ciemno i pomieszczenie było ogrzewane. Obudził się i boso wszedł na drewnianą podłogę. Na stole w pokoju wejściowym na zewnątrz była woda, a kiedy ją wypił, stwierdził, że jest ciepła. Był spragniony i zszedł na dół w kapciach.
Pierwsze piętro było pełne świateł, a Zhao Zheng czytał książkę. Kiedy zszedł na dół, zamknął książkę i położył ją na stole. Wen Yu zobaczyła, że książka jest książką historyczną.
„Jeśli nie jesteś głodny, chodźmy najpierw na spacer”. Zhao Zheng powiedział to, a kamerdyner zdjął już płaszcz. Zhao Zheng wziął go i lokaj złapał również płaszcz dla Wen Yu, a Zhao Zheng pomógł mu go założyć. Wen Yu był tak przerażony, że szybko pomachał ręką i wyszedł z Zhao Zhengem.
Chociaż powietrze było świeże, było zimno, a podwórko jasno oświetlone. Wrócili ścieżką, a Wen Yu odkryła, że tutaj jest naprawdę duża. W takim miejscu jak Pekin, gdzie nie było ziemi i pieniędzy, taka duża willa była wiele warta.
Był teraz naprawdę ciekawy Zhao Zhenga. Nie mógł się powstrzymać od spojrzenia na mężczyznę u jego boku.
„Czy mam kwiaty na twarzy?” Zapytał Zhao Zheng.
"Nie." Wen Yu szybko odwrócił głowę i już nie spojrzał krzywo. Gdy spojrzał mu w oczy, nie mógł powstrzymać się od powiedzenia: „Po prostu uważam, że wujek Zhao jest wyjątkowy. Wygląda na to, że ma jakieś tajemnice.
Powiedział to i usłyszał głęboki śmiech Zhao Zhenga. „Co się dzieje w Twojej głowie?”
Wen Yu był trochę zawstydzony, gdy był dokuczany. Pomyślał też, że jego wyobraźnia może być zbyt duża.
Po obiedzie przez ogród wrócili do pokoju i jadalnia była gotowa na obiad. To była przezroczysta owsianka i kilka małych naczyń. Wen Yu był głodny i wrócił mu apetyt.
Po obiedzie Wen Yu pomyślał o powrocie. Odkrył, że był z wujem Zhao przez jeden dzień i był bardzo wygodny. Był trochę szczęśliwy.
"Jest późno. Odeślę cię jutro ”. Zhao Zheng dodał: „Po prostu mi towarzyszyć”.
Wen Yu usłyszał ślad samotności w słowach. Skinął głową i zgodził się zostać na jedną noc bez namysłu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top