Osmanthus O Słodkim Zapachu

Sobota była pochmurnym dniem. Kiedy Wen Yu się obudził, za oknem była warstwa mgły. Zanim był gotów zejść na dół, na zewnątrz zaczęło już mżnąć.

Zhao Zheng czytał gazetę na sofie w salonie. Wen Yu zszedł na dół i powiedział: „Dzień dobry, wujku Zhao”.

„Mn, idź zjeść śniadanie”. Zhao Zheng skinął głową i spojrzał na deszcz za oknem „Nie wychodź dzisiaj”.

Wen Yu siedział przy stole i pił kawę. Przełykając to, co miał w ustach, powiedział: „Zamierzam czytać w domu, niedługo mam egzamin”.

„Ten posłuszny?” Zhao Zheng spojrzał i powiedział: „Obawiam się, że będziesz grać w gry za moimi plecami”.

Wen Yu prychnęła i skrzywiła się. Wyciągnął rękę, złapał bułkę i ją przeżuł. Dziś były to bułeczki San Xian gotowane na parze, owinięty cienką skórką i dużą ilością farszu. Było świeże i soczyste.

„Wuju, bułeczki gotowane na parze są pyszne. Zjadłeś je? ” - zapytała niejasno Wen Yu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top