5

- Słucham? - zapytał z niedowierzaniem Touya, gdy siostra podsuwała mu pod nos kartkę z numerem telefonu. Spodziewał się, że będzie miał dzień wolny, gdy już szybko uporają się z wyborem garnituru, ale ona miała inne plany. Fuyumi namawiała go na spędzenie dnia w towarzystwie jego przyszłej żony. 

- To byłoby wspaniałe, w końcu mogłaby cię naprawdę poznać! - narzuciła jego siostra, wciskając mu kartkę do ręki. - Zaproś ją, albo ja ją zaproszę! 

- A może ona nie chce? Może woli odpocząć? - zaczął się bronić lekko panikując. Miał w planach wybrać pierwszy lepszy garnitur, a jego siostra miała zamiar zrobić z tego... nie wiadomo co i jeszcze zaprosić na tę szopkę Akirę. - W ogóle, skąd masz jej numer? 

 - A ty nie masz? - zapytała, a Touya wywrócił oczami z zażenowaniem. Nie miał jej numeru. W zasadzie, poza sporadyczną wymianą zdań, nawet ze sobą nie rozmawiali, po co miałby mieć jej numer telefonu? - Dzwonisz, czy nie? - zapytała z irytacją, a on wywrócił oczami. 

- Daj jej spokój - odpowiedział. Nie zamierzał zakłócać spokoju Akiry. 

- Dobrze, ja zadzwonię - odpowiedziała i odeszła, by wykonać telefon. Touya zbladł, jednak nie zareagował na jej zachowanie. Sygnał przedłużał się, jednak brunetka w końcu odebrała. - Hejka, co porabiasz? 

- Siedzę sama w domu - przyznała ze znudzeniem. 

- To może miałabyś ochotę wyjść na miasto? 

Touya nie powstrzymał się przed podsłuchiwaniem i już zdawał sobie sprawę, że Fuyumi podstępem sprowadzi tutaj Akirę. Spojrzał na Hawksa, który z satysfakcją patrzył na przyjaciela. W przeciwieństwie do Todorokiego, on był rozbawiony i zadowolony z zaistniałej sytuacji.

Ostatecznie, to Takami został świadkiem Touyi, a rozwiązali to z Natsuo w najlepszy sposób, w jaki mogli. Touya jasno powiedział, że nie będzie między nimi wybierać i byłby zadowolony, gdyby się dogadali. Chłopaki wzięli jego prośbę do serca i po burzliwej rozmowie zdecydowali zagrać w kamień, papier, nożyce. Keigo wygrał. 

- W sumie, mogłabym. A co robisz? 

- Szukam chłopakom garniturów. Zapewniam świetną zabawę - zapewniła. Nie była w stanie zobaczyć miny Akiry, zdradzającej jawne przerażenie. - Na prawdę będzie fajnie - kontynuowała Fuyumi, wyczuwając, że Akira może się wahać przebywać w towarzystwie Touyi. 

- No... dobrze. 

- Wysłałabym po ciebie najszybszy transport w Japonii, ale Hawks jest nieprzewidywalny, więc może lepiej przyjadę po ciebie osobiście? 

- Nie będę robić problemów, przyjadę sama - zaproponowała Akira, jednak młoda Todoroki kiwnęła przecząco głową. 

- Żeby jeszcze ktoś cię obserwował? Absolutnie! Przyjadę, będę za dwadzieścia minut. Wystarczy ci tyle czasu? - zapytała z zadowoleniem. 

- Wystarczy. 

~~~~

Akira siadła na miejscu pasażera w samochodzie Fuyumi. Dziewczyny przywitały się i jasnowłosa ruszyła. 

- Nie martw się - powiedziała spokojnie, widząc, że Akira nerwowo ściska dłonie. - Jeśli chcesz, założymy Touyi worek na głowę. 

- Nie - powiedziała szybko, a Fuyumi zaśmiała się tą reakcją. - W sensie, nie chodzi o niego. Po prostu ciężko się przyzwyczaić do sytuacji, w której za niecałe cztery tygodnie mamy... - zawahała się. Nie umiała powiedzieć tych słów. Trudno było jej powiedzieć nawet jego imię, a tym bardziej przyjąć do wiadomości to, że pójdą wspólnie do ślubnego kobierca. 

- Myślałaś nad fryzurą i makijażem, jakie byś chciała? 

- Matka o wszystkim decyduje - powiedziała krótko z niesmakiem. Miała dość wtrącania się w jej życie, a wyjście z Fuyumi było prawdziwym odskokiem. 

- A druhna? - kontynuowała luźne pytania. Wydawało się, że rzeczy, o których teraz wspominała powinny być pod wpływem Akiry. 

- Nie mam. Nawet o tym nie myślałam - przyznała z zakłopotaniem. 

- Naprawdę? Keigo i Natsuo sami pchali się do Touyi - zaśmiała się Fuyumi. - Grali w kamień, papier, nożyce, który ostatecznie zostanie jego świadkiem. A ty masz jakąś kandydatkę? 

- Raczej nie - Akira czuła się zażenowana poziomem własnego życia. 

- Naprawdę? Ani jednej? - zdziwiła się Fuyumi. - Jeśli byś chciała... - zaczęła z lekkim zakłopotaniem. - Mogłabym ja być twoją druhną - zaproponowała, a Akira spojrzała na nią z lekkim zdziwieniem, jednak na jej twarzy pojawił się łagodny uśmiech. 

- Naprawdę byś chciała? - zapytała z nadzieją, a Fuyumi kiwnęła głową. 

- Z ogromną przyjemnością. 

- Wiesz... cieszę się - przyznała Akira. Ulga, którą odczuła, była nie do opisania. Miała wrażenie, że ta sytuacja jednak zrodzi jakieś pozytywy. 

Oczywiście to uczucie uleciało jak z balonika, gdy Fuyumi zatrzymała się przed najbardziej ekskluzywnym sklepem sprzedającym garnitury w całej Japonii. Zdawała sobie sprawę, że wewnątrz jest jej przyszły mąż, dodatkowo w towarzystwie bohatera z podium, Hawksa. 

- Nie martw się, będzie w porządku. Jakby Touya cię stresował, daj mi znać - zachęciła, widocznie wskazując, że jest po stronie dziewczyny. - Cieszę się, że będziesz ze mną. Ta dwójka wspólnie jest nie do zniesienia - powiedziała, wchodząc do sklepu. 

- W porządku. Szkoda, że nie byłaś przy wyborze sukni - przyznała Akira i skierowała się za jasnowłosą. 

- Nic straconego, będę jeździć z tobą na przymiarki - powiedziała zachwycona Fuyumi. - Do fryzjera też z chęcią pojadę wraz z tobą. 

Dziewczyna szła pewnie przed siebie, a Akira ciągnęła się za nią. Obie stanęły jak wryte, gdy tylko weszły do jednego z pomieszczeń przypominających trochę te służące pannom młodym do prezentacji kreacji, w tym, że tutaj atmosfera była nieco inna, nie było w ramach dekoracji bieli i kwiatków, a ciemne drewno i brązowe skóry, dodające ekskluzywnego wyglądu. 

Hawks stał na środku w jasno czerwonym garniturze, z czerwonymi dodatkami i robił sobie karykaturalne zdjęcia w lustrze. 

- Oo! Fuyumi! Zobacz, tak pójdę! - powiedział zadowolony, ale dziewczyny wydawały się zaszokowane. W końcu bohater był ubrany w same czerwone ubrania, włącznie z wściekle czerwonymi lakierkami na stopach. 

- Absolutnie Hawks! Wyglądasz jak przemoczony tampon! - zawołała z przerażeniem jasnowłosa i spojrzała na swojego brata, który wyglądał na ciut zakłopotanego tym wydarzeniem i własnym przyjacielem. 

On siedział w czarnej koszulce i ciemnych jeansowych spodniach. W przeciwieństwie do bohatera, on wyglądał całkowicie normalnie i dość zwyczajnie, w porównaniu do proszonych kolacji, na których był w koszulach i eleganckich spodniach, teraz wyglądał lepiej. 

- Cześć - powiedział w końcu lekko uśmiechając się do dziewczyn. 

- Przynajmniej jeden czekał na znających się na modzie - parsknęła Todoroki, jednak Hawks zignorował ją, interesując się bardziej nowoprzybyłą dziewczyną, która stała za nią. 

- W końcu osobiście mogę cię poznać - zachwycił się prawie odpychając Fuyumi od Akiry, tak jakby chciał się przyjrzeć dziewczynie. - Wyglądasz jeszcze lepiej niż - zaczął, jednak nim Akira zdążyła sensownie zareagować Fuyumi odepchnęła bohatera.

- Daj jej spokój, nie przyszła tutaj by wąchać twojego spoconego ciała! - warknęła zirytowana i przeniosła wzrok z jednego na drugiego. - Rozbierać się - rozkazała, a Hawks zrobił naburmuszoną minę. 

- Ja już wybrałem - powiedział, znów się prezentując w stroju koloru jego skrzydeł, którymi swoją drogą wymachiwał na prawo i lewo.  

- Nie chodzi o strój na twój pogrzeb, Hawks - zagroziła i machnęła ręką. - Rozbierać się, musimy wybrać dla was garnitury. - Po tych słowach wzięła Akirę pod rękę, by wspólnie wybrały jakieś stroje dla pana młodego i jego świadka. - Co byś zaproponowała? - zapytała dużo łagodniej dziewczynę przechodząc między wieszakami. - Smoking? A może trzyczęściowy garnitur? Frak raczej odpada, Touya będzie wyglądał w nim jak pingwin. 

Choć Akira wiedziała, o czym mowa i jak wyglądają konkretne stroje, to nie bardzo wiedziała, co zaproponować. Tym bardziej, głupio było jej decydować w tej sprawie. 

- No i jeszcze Hawks... Ale dla niego klasyczny smoking chyba - postawiła Fuyumi i spojrzała z zainteresowaniem na Akirę, która zajęła się przeglądaniem wieszaków. 

- Myślę, że to dobry wybór - odpowiedziała z onieśmieleniem. 

- A dla Touyi jaki kolor byś sugerowała? - siostra jej przyszłego męża nie przestawała zadawać pytań, które tak bardzo zawstydzały Akirę. 

- Może... granat? - odpowiedziała cicho, a jasnowłosa klasnęła w dłonie. Zdawała się nie zauważać, że Akirze aż trzęsą się ręce ze stresu. Mimo to, postanowiła nie dodawać jej więcej powodów do stresu. 

- Chcesz poszukać czegoś dla Keigo? Czy może Touya? 

Brunetce ciężko było powiedzieć, że wolałaby zająć się strojem świadka, czując, że bliższy kontakt z Todorokim będzie dla niej trudny. 

- W takim razie, szukaj dla świadka, z nim będzie łatwiej. Touya wybrzydza jak księżniczka. 

No i zaczęły poszukiwania. 

~~~~

- To nudne - stwierdził Hawks, przeglądając się w lustrze. Akira wybrała dla niego dobrze skrojony, czarny, klasyczny garnitur. 

- Wyglądasz dobrze - powiedziała lekko zirytowana narzekaniami bohatera, który wręcz uparł się, by wystąpić jako przemoczony tampon. - Możemy wziąć krawat pod kolor skrzydeł - zaproponowała w końcu wybierając wśród pokaźnej kolekcji krawatów. 

- W końcu mówisz do rzeczy, mała - zaśmiał się Keigo, podchodząc do niej energicznie. 

Touya słuchał tej wymiany zdań zza kotary, za którą właśnie zakładał swój trzyczęściowy garnitur w odcieniu bardzo ciemnego granatu wybrany przez Fuyumi. Czuł, że jego przyjaciel zbliżył się do Akiry, a nawet wzbudził u niej jakieś zaufanie, dużo szybciej, w porównaniu, na tym etapie znajomości, dziewczyna nie była w stanie patrzeć na Todorokiego. Teraz jej ton wydawał się być rozluźniony. Na niego brunetka nie chciała nawet spojrzeć, co dopiero się rozluźnić. 

- Długo będziemy na ciebie czekać?! - zapytała jego siostra z irytacją. 

Był już ubrany, ale czuł, że swoim wyjściem zza kotary obniży komfort Akiry, która właśnie dyskutowała z jego przyjacielem, a nawet zaśmiała się z jego żartu. Czuł, że gdyby to Takami był na jego miejscu, byłoby jej łatwiej. W końcu blondyn roztaczał wokół siebie aurę rozluźnienia, na której wpływ podatna była także Akira. 

- Wyłaź stary, bo będziemy tu siedzieć do jutra! - zawołał Hawks, w końcu odciągając się od rozmowy. Touya wziął głęboki wdech, po czym powoli wypuścił powietrze i wyszedł. 

- Ogólnie nieźle - przyznała Fuyumi zakładając ręce na bokach. - Wybrałaś dobry kolor, Akiro - przyznała, a wywołana dziewczyna zarumieniła się. - I jak ci się podoba? - to pytanie również było skierowane do Akiry, która spojrzała na Todorokiego. 

- Jest w porządku - przyznała zmieszana i szybko spuściła wzrok. 

- Serio? - zapytał Hawks stając obok Akiry. Krytycznie przyjrzał się przyjacielowi. - Ja tam bym się przypieprzył do czegoś. Też nie musisz się krępować. 

- Odwal się, Takami - warknął Touya i w końcu odwrócił się, żeby przyjrzeć się sobie w lustrze. Oczywiście, nie podziwiał swojego odbicia jak Hawks, jednak musiał przyjrzeć się krytycznie wyborowi siostry. A może to nie tylko wybór jego siostry? W końcu sama powiedziała, że dobór koloru należało przypisać Akirze. 

- No jak muchę masz krzywo zawiązaną! - Keigo udawał oburzonego, gdy zbliżył się do przyjaciela. - Daj... poprawię ci ją - zasugerował, zbliżając się z łapami do muchy Touyi, by poprawić wiązanie. 

- Odwal się - powtórzył Touya, próbując uniknąć rąk przyjaciela, który za mocno zbliżył się do jego przestrzeni osobistej, ostatecznie całkowicie ją gwałcąc. Niemal przycisnął Touyę do ściany, by uniemożliwić mu ruch, a że jako bohater był silniejszy, miał przewagę, dlatego poprawił muchę na szyi Todorokiego. 

Akira przyglądała się temu z zasłoniętymi dłonią ustami, a Fuyumi parsknęła niekontrolowanym śmiechem. 

- Nie wiedziałam, że jesteście homo - powiedziała w przypływie rozbawienia i starła łezkę, która pojawiła się w kąciku jej oka. Touya zaczerwienił się i odepchnął przyjaciela na bok. 

- Ten pajac coś odwala dzisiaj - wyjaśnił z zażenowaniem, a Hawks nadymał policzki krzyżując ramiona na klatce piersiowej. 

- No wiesz?! Nie odróżniać męskiej przyjaźni od gejowskiego związku? - zapytał z obrazą. Wtedy Akira nie wytrzymała i parsknęła cichym śmiechem. Wszyscy spojrzeli na nią z lekkim zdziwieniem, jednak Fuyumi, która najszybciej odzyskała rezon, również zaczęła się śmiać, a za nimi dołączyli Takami i Todoroki. 

- Dobra, szukajmy tych garniturów dla was, bo serio stąd nie wyjdziemy - powiedziała jasnowłosa, w końcu opanowując się. - Jakieś wasze życzenia? - zapytała chłopaków. 

- Wolę krawat - odpowiedział Touya, a jego siostra znów parsknęła śmiechem na krótką chwilę. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top