42
Co można czuć, gdy wchodzi się do jaskini węży? Na to pytanie ani Touya, ani Akira nie znali odpowiedzi. Ale oboje woleliby wejść do takiej jaskini niż spotkać się z Naoko, ponieważ prawdziwe węże były przewidywalne. Todoroki splótł rękę z Akirą i oboje weszli do domu.
Domu, po którym niosła się spokojna muzyka klasyczna. W powietrzu wisiał zapach jakiegoś pieczonego mięsa. Czemu tak było? Gdzie przedsionek piekła? Młoda Mirukato czuła jak podnosi się jej ciśnienie.
Jej matkę zastali w kuchni, gdzie kobieta osobiście wyciągała blachę z piekarnika. Na blasze była pieczona z warzywami ryba.
- Och, kochani, wróciliście - powiedziała dziwnie uśmiechając się do pary. - Nie odbierałaś ode mnie telefonów, Akiro, ale postanowiłam zostać u was. Chciałam w końcu spędzić z wami czas przy posiłku.
Oboje nie umieli wymówić ani słowa, gdy Naoko odkładała gorącą blachę na drewnianą, ochronną podkładkę. Zachowanie kobiety było kompletnie dziwnie i niezrozumiałe.
~~~~
Akira ledwie skubnęła posiłek, Touya jadł swoją porcję jakby w każdym kawałku miał wyczuć truciznę, a Naoko udawała, że to zupełnie zwykły rodzinny posiłek.
Todoroki co chwilę strzelał spojrzeniem między Akirą a jej matką, doszukiwał się zimnej wojny, ale przy stole było spokojnie. Zbyt spokojnie.
- Zatem, cór... ciu, chcesz się podzielić z mamą jakimiś wieściami? - zapytała Naoko odkładając sztućce na bok.
A oto i wyczekiwane wypowiedzenie wojny.
~ Z tobą nie podzieliłbym się wieścią o promocji w spożywczym ~ pomyślał Touya, jednak powstrzymał się przed powiedzeniem czegokolwiek i jedynie krótko zerknął w stronę żony. Szybko jednak odpuścił nawet ulotny kontakt wzrokowy, by nie tworzyć na Akirze presji. Musiała zdecydować sama.
- To na razie przypuszczenia - odpowiedziała Akira i przygryzła wnętrze wargi. - Ledwie kilka niepotwierdzonych badań, ale chyba... - zawahała się.
- Oh, Akiro, wyduś to z siebie, jesteś w ciąży? - poprosiła Naoko przesłodzonym tonem i nachyliła się w stronę córki z tym swoim słodko jadowitym uśmiechem.
Młoda Mirukato poczerwieniała. To było dla niej niesamowicie kłopotliwe. Ostatecznie, jedyne na co się zdobyła to kiwnięcie głową, a Naoko przesunęła się w stronę córki jeszcze bardziej i złapała ją za dłoń.
- To wspaniałe. Możesz na mnie liczyć w każdej chwili. Może zdecydujesz się na wizytę u drugiego lekarza? Ostrożności nigdy za wiele, zważyszy na dotychczasowe badania - zasugerowała, a Akira spojrzała na Todorokiego, który jedynie krytycznie przyjrzał się teściowej.
- Wezmę to pod uwagę - odpowiedziała Akira i zerknęła na psa, który cały czas uważnie obserwował starszą kobietę. Właściwie, cała trójka była spięta i gotowa do ewentualnej obrony. Młoda Mirukato błądziła wzrokiem wszędzie, byleby nawet na sekundę nie spojrzeć w oczy matki.
- A chciałabyś może przywrócić służbę do domu? - kontynuowała pytania Naoko, a Akira minimalnie odsunęła się na brzeg krzesła, tylko by oddalić się od matki. - Lepiej, abyś się nie przeciążała.
- Wątpię, bym to zrobiła - odpowiedziała, a Naoko przełknęła nieco ciężej ślinę.
~ Ile sił wkłada w ten teatrzyk? ~ zastanowił się w głowie Todoroki i napił się soku.
- Cóż, robi się późno. - Istotnie, był już wieczór i para nie miała ochoty przebywać w towarzystwie Naoko, która od samego początku zdawała sobie z tego sprawę. Udawała, że nie wyczuwa niechęci i rezerwy z jaką ją traktowali, ale musiała się zebrać póki było "dobrze". - Informujcie jeśli działoby się cokolwiek, macie moje pełne wsparcie i pomoc w każdej chwili - poprosiła i wstała od stołu. - Touya - niemal zaświergotała z fałszywym głosikiem. - Może pracuj z domu? Jeśli tylko masz na to ochotę.
- Z domu? Przecież nie można wywozić dokumentów z biura - odpowiedział przytaczając jedną z zasad panujących w agencji.
- To wyjątkowa sytuacja, więc nie powinno być problemów. Porozmawiam z mężem i jeśli będziesz chciał, moja asystentka będzie przywozić ci papiery. Jutro wypoczywajcie i daj znać, co postanowiłeś. Nie odprowadzajcie mnie - powiedziała dość szybko i wyszła z jadalni. Akira odetchnęła z ulgą dopiero, gdy usłyszała dźwięk zamykanych drzwi.
Oboje byli zdziwieni ostatnimi godzinami w ich domu, ale Naoko wyszła, a oni mogli wrócić do normalności.
~~~~
Był późny wieczór, gdy w końcu oboje położyli się do łóżka, a dokładniej, Touya położył się do łóżka, ponieważ Akira leżała już od jakiegoś czasu. Do tej pory nie rozmawiali na temat Naoko i jej ostatnich wypowiedzi, ale Akira uznała, że w końcu pora na skonfrontowanie tego, co mało miejsce.
- Jesteś przeciwny temu, że powiedziałam matce o ciąży? - zapytała Mirukato i odwróciła się w stronę Todorokiego. Touya westchnął, ponieważ liczył, że kobieta już zasnęła.
- Nie wtrącałem się w twoją decyzję - zauważył i okrył się kołdrą. - Zrobiłaś to, co uznałaś za najlepsze i nie mam prawa tego negować.
- A ja chciałabym poznać twoje zdanie - odpowiedziała nieco opryskliwie i usiadła, nachylając się do niego. - Wiesz, jaka to była dla mnie sytuacja? Ja byłam kompletnie bezradna!
- Ale jak mógłbym postawić cię w sytuacji między młotem a kowadłem? Dobrze wiesz, że ja tej kobiety nie toleruję - odpowiedział mocniejszym tonem, a Akira wydęła policzki. Miał rację, co jednak nie zmieniało, że czuła się osamotniona w sytuacji przy stole.
- Mogłeś wypowiedzieć się jako pierwszy, ale milczałeś - wyrzuciła mu. - Mogłeś nie stawiać mnie pod ścianą naprzeciw mojej matki!
- I robić to, co robili twoi rodzice przez całe życie? Decydować za ciebie?! - zapytał zirytowany. - Zakleić ci usta i wpychać w kąt, byś nie mogła decydować w żadnym aspekcie? Nawet własnego ciała i spraw dla ciebie najważniejszych?!
- O czym ty mówisz?! To co innego! Dziecko nie jest tylko moje! Jest nasze! I decyzja powinna być wspólna! - krzyknęła, emocje kłębiące się pod jej skórą zaczynały się wylewać w pełnych wściekłości słowach. - Zostałam sama!
- I jak sobie to wyobrażałaś?! Że odejdziemy na bok na naradę? Nie zapominaj, z kim tam byliśmy. To TWOJA matka! Dlatego uważam, że to powinna być głównie TWOJA decyzja! - Akira przygryzła wargę. Przez chwilę między parą padła cisza.
- Idę stąd - wyrzuciła nagle i gwałtownie wyszła z łóżka zrzucając pościel na podłogę. Touya ruszył za nią, jednak nie udało mu się jej zatrzymać, Akira uderzyła drzwiami i zbiegła po schodach, a Touya uderzył pięścią o materac i ruszył dalej za żoną, która zamknęła się w łazience na parterze.
- Akira! Wyjdź! - rzucił, a Akira uderzyła pięścią o drzwi.
- Spierdalaj, będę spać na kanapie - odpowiedziała wściekła i usiadła na klapie sedesu.
- Przestań, powinnaś spać wygodnie, przecież jesteś w ciąży - powiedział siląc się na dużo spokojniejszy ton.
- Podjęłam właśnie decyzję - Akira wciąż była pełna emocji. Wciąż była wściekła.
- Niunia, proszę - musiał szybko się uspokoić i wrócić z Akirą do łóżka. Sądził, że ta kłótnia rozkręciła się przez hormony, ale zastanawiał się, czy przysłowiowe hormony okresowe wciąż powinny się pojawiać, skoro ona była w ciąży. - Proszę, otwórz drzwi.
- Podjęłam decyzję, że nie otworzę drzwi, a jeśli masz zamiar się upierać i tu być, to zdecyduję, że będę spać w wannie! - wydarła się i schowała twarz w dłoniach. Pociągnęła nosem, czując narastający smutek i chęć płaczu.
- Akira, to nieodpowiedzialne - stwierdził Touya i oparł czoło o drzwi. - Rozwalę je, jeśli zajdzie taka potrzeba - dodał i uderzył ręką o drewno.
- Odwal się - odpowiedziała płaczliwie, przeklinając w myślach swoją huśtawkę nastrojów. Zdawała sobie sprawę, że tymi dwoma słowami zdradziła, że zaczęła płakać, a to tylko wszystko jej utrudni.
- Akira, przecież wiesz, że się pomyliłem. Przepraszam. Nie powinienem zostawiać cię w tym samej - powiedział spokojnie i westchnął. Czy naprawdę musiał to robić? - Akiś, wybacz mi, proszę. - I udało się, usłyszał dźwięk odblokowywania drzwi, a chwilę później Akira odchyliła drzwi.
- Naprawdę? - zapytała i spojrzała na niego zapłakanymi oczami. Todoroki spojrzał na nią z lekkim zakłopotaniem i kiwnął głową. - Obiecujesz, że mnie nie zostawisz? - zapytała i otworzyła szerzej drzwi.
- Akira, ja nigdy cię nie zostawię - odpowiedział i dotknął jej ramienia. - Skąd ten pomysł?
- Myślałam, że jestem dla ciebie drażniąca, że masz mnie dość - powiedziała płaczliwie i wtuliła się w jego klatę. Jej troskliwy Touya wrócił. Czy kiedyś znów ją zostawi z jakąś straszną decyzją? Czy zawsze będzie bronił jej przed światem.
- Naprawdę - powiedział spokojnie i przytulił ją mocniej. - Nie mów głupot i chodźmy spać, dobrze? - poprosił, a ona jedynie pokiwała głową. To pozwoliło mu na wzięcie jej na ręce i zaniesienie do łóżka.
Gdy położył ją w pościelach, Akira momentalnie zasnęła, a on zaległ obok i długo myślał nad tym wszystkim, co się wydarzyło.
~~~~
Rano ani myślał o wstaniu z pierwszym budzikiem, tak dokładniej zignorował oba ustawione budziki i cztery drzemki, aż telefon przestał dzwonić. Odetchnął i wtulił Akirę w swoje ciało. Trwali tak, w ciągłym dotyku, dopóki ciemnowłosa nie zaczęła się kręcić. Todoroki poczuł jak Akira wychodzi z łóżka, ale był zbyt zmęczony by reagować. Zwłaszcza, że nie wydawało się, aby emocje z poprzedniej nocy przeszły na poranek.
Rozbudził się dopiero, gdy poczuł miękkie, słodkie wargi na swoich ustach. Gdy uchylił powieki od razu zobaczył uśmiechniętą Akirę, która sięgała właśnie po tacę, na której były dwa kubki kawy.
- Wyspana? - zapytał z poranną chrypką w głosie, a ona poszerzyła uśmiech i nachyliła się do niego.
- A ty? - odpowiedziała pytaniem na pytanie i pocałowała go ponownie.
- Bardzo.
Nie wyczuwał, by po wczorajszej jatce miała być jakaś kontynuacja. Nie rozumiał tego, jednak póki co był zadowolony.
- Jest jedenasta - odpowiedziała i podała mu kawę. - I do tej pory żadnego telefonu od upierdliwej rodzinki, więc jest cudownie. - To wydało mu się podejrzane, by w środku tygodnia pracującego nikt do niego nie dzwonił, jednak zdecydował się nie ingerować. Teściowa musiała poważnie mówić o odpoczynku i dla własnej wygody postanowił nie wnikać w jej intencje. - Zbyt cudownie. Jak myślisz, kiedy to pierdolnie?
Touya zaśmiał się, a Akira położyła się obok niego prawie wylewając kawę z kubka.
- Zawsze jak zaczyna się układać, jak jest cudownie, to chwilę później coś się wali - kontynuowała i wypiła trochę napoju. - Moja matka coś knuje, nie wiem tylko, o co dokładnie jej chodzi. Jak myślisz? Sprzeda mediom, że spodziewamy się dziecka?
- Miło czy szczerze? - zapytał Touya i nachylił się do niej. Byli tak blisko siebie... Todoroki odstawił obie kawy na stolik i oparł się tak, by pochylać się nad Akirą.
- Uznajmy moje pytanie za retoryczne - odpowiedziała i złapała go za kark wplątując palce w jego jasne włosy. - Przeleć mnie. Mocno - zasugerowała szeptem i napięła ciało. Czemu problem jej matki był teraz nieistotny? Nie wiedziała, po prostu czuła zbyt mocny pociąg fizyczny, by skupiać się na pierdołach.
- Jesteś w ciąży - zasugerował, a Akira zmarszczyła brwi.
- I co? - zapytała i cmoknęła go w usta. - Jestem mokra - wyszeptała zmysłowo i cmoknęła go w policzek.
- A jak coś się stanie? - kontynuował wygłaszanie wątpliwości, aż Akira pchnęła go na materac.
- Co ty mówisz? Przecież tak powstają dzieci, z resztą, to dopiero początek. Nic nie może się stać - odpowiedziała zbulwersowana.
- Ale lekarz...
- Czyli co? Przez rok mnie nie dotkniesz? - zapytała i odsunęła się, dopiero wtedy mógł dostrzec chęć mordu w jej oczach. Aż taka zmienność? To nie mógł być przypadek. Wychyliła się ponad nim, aby sięgnąć po kawę. Touya pocałował ją w policzek, a Akira prychnęła. - Udław się.
- Kochanie, ja po prostu się martwię - wyjaśnił, a Akira usiadła. Czy to rozumiała? Być może. Czy znów podniosło się jej ciśnienie? Być może. - Ten lekarz mówił, że nie możesz się przemęczać. To, że jesteś w ciąży to jedno, ale gdyby coś ci się stało... To byłoby straszne, myślę, że nie poradziłbym sobie - wyjaśnił, a Akira westchnęła. Wściekłość kłębiąca się we wnętrzu niej nieco wyciszyła się.
- Nie wyobrażam sobie, żebym miała zostać bez ciebie - przyznała i znów położyła się. Pies, widząc, że atmosfera uspokoiła się, postanowił wrócić na pościel i zalec w nogach łóżka.
Dziwne emocjonalno sielankowe przedpołudnie w łóżku. Touya postanowił poczytać o humorkach kobiet w ciąży.
~~~~
- Prosimy na salę konferencyjną.
Dziennikarze zajęli miejsca na wskazanych miejscach. Obsługa zabezpieczająca wydarzenie uważnie nadzorowała każdy ruch. W sali panował hałas spowodowany rozmowami, które ucichły, gdy do sali weszła Naoko Mirukato. Kobieta stanęła przy mównicy i zmierzyła spojrzeniem całą hordę mediów.
- W związku z ostatnimi plotkami, a także z doniesieniami przekazanymi przez pracowników o niepokojeniu ich podczas pracy, postanowiłam zająć stanowisko w interesującym was temacie - zaczęła, a dziennikarze zaczęli robić zdjęcia, nagrywać i notować. Niektórzy wykrzykiwali pytania, ale Naoko uniosła rękę i tłum nieco się przyciszył. - Moja córka szczęśliwie, jest w ciąży. Niestety, w zagrożonej ciąży. Proszę o rozwagę i nie niepokojenie przyszłych rodziców. Ponadto proszę, aby każdy artykuł i wszelkie inne publikacje były autoryzowane przez nasze biuro prasowe. Prośby o zgodę na publikację każdego materiału można kierować do mojej asystentki - Naoko wskazała na asystentkę, która nie wydawała się zachwycona tym faktem. - Dziękujemy za uwagę.
Wyszła z sali nie odpowiadając na pytania. W swojej głowie czuła się jak wygrana, ponieważ znów była tą osobą, która przekazała wieści.
- Jak mogłaś? Twoja córka nie chciała tego ogłaszać! - zapytał Hiroshi, a Naoko zmierzyła go spojrzeniem pełnym wyższości.
- Ta gówniara sama nie wie czego chce. Pomogłam im.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top