35
Złość w nich kipiała, napędzała do działania. Nienawiść do rodzin nie była jednak aż tak ogromna, by zapomnieć o skutecznych metodach, które te rodziny na co dzień stosowały. Jedną z tych metod było wprowadzanie nowych tożsamości Akiry - by pierworodna rodziny Mirukato nie wychodziła oficjalnie na światło dzienne. Właśnie dlatego teraz wykorzystali ten trik, a Akira przyjęła inną tożsamość i znalazła pracę. W tajemnicy przed światem.
Touya był cały czas pod obserwacją. Był w zarządzie agencji Mirukato, co dało spore pole manewru rodzinie w kwestii pilnowania go, lecz Akira siedziała w domu, tego od niej oczekiwano i do tego wszyscy przywykli. Uśpiona czujność, która pozwoliła jej na robienie, co jej się podoba. A Touya doskonale udawał, że jego żona cały czas posłusznie siedzi w domu.
- Pani Mimiko Amane - wymruczał Touya sadzając sobie kobietę okrakiem na kolanach. Jego ręce powędrowały do jej bioder, wprost pod bluzkę. - Jak pani się podoba nowa posada?
- Przestań - zażartowała odrzucając ciemne włosy do tyłu. - To tylko proste wsparcie księgowości. - Istotnie, robiła proste rzeczy by wesprzeć księgowość. Układała dokumenty, księgowała proste faktury, obsługiwała korespondencję księgową. Prosta praca, za niewielkie pieniądze, które w pełni mogła odłożyć na ich ucieczkę. Uzależnienie od karty debetowej rodziców byłaby samobójstwem, z resztą, oboje zdawali sobie sprawę, że mogli korzystać tylko z gotówki, tylko ona zapewniała anonimowość.
- Mam nadzieję, że żaden mężczyzna nie próbuje nawet na panią spojrzeć. - Todoroki wciąż grał w swoją grę. - Pani Mimiko.
- Spodobało ci się to imię? - zapytała nieco słodszym tonem. - Tak często je powtarzasz... Co podoba ci się w nim najbardziej?
- Podoba mi się błysk w twoich oczach kiedy przejmujesz to imię. Podoba mi się, jak stajesz się kobietą prącą do celu, nieznoszącą sprzeciwu. Podoba mi się, że jesteś sobą, że nie tłamsisz emocji - wymienił, a ona zacisnęła wargi w cienką linijkę i uśmiechnęła się. Schlebiały jej jego słowa. Lubiła jego zadowolony, nieco czczący ją ton głosu.
- Czy naprawdę znikniemy? - zapytała i przyłożyła policzek do jego obojczyka. Poczuła bicie jego serca i odetchnęła. Wizja, że mogliby być wolni była tak nierealna, że aż absurdalna.
- Obiecałem ci to tamtego dnia - wyszeptał, zaciągając się zapachem jej włosów. Oboje wrócili wspomnieniami do upojnego, sobotniego poranka, jaki odbyli kilka tygodni wcześniej. Po wszystkim Akira powiedziała, że zacznie pracować, będą odkładać te pieniądze, by móc uciec i przeżyć.
- Jeszcze jakiś czas... - wyszeptała i odnalazła jego usta. Pocałowała go tak delikatnie, niemal bez realnego poczucia dotyku między ich wargami.
Co w nich pękło tamtego dnia? Oboje nie do końca wiedzieli. Ale namiętność jaka zrodziła się między nimi, była szalona i zupełnie innego typu niż wcześniej. Cielesność i napięcie jakie między nimi się narodziły były nakręcające i dziwne. Wszystko się zmieniło.
- Ale jaki czas? - zapytał z goryczą i pogłaskał jej włosy. Pozwolił jej wszystko zaplanować. To Akira miała wszystko wprowadzić w życie, a on miał jedynie grać w teatrzyku rodzin. - Drażni mnie to zawieszenie - przyznał, a Akira wstała. Ją również to drażniło. Widziała te wszystkie wiadomości o wspaniałych interwencjach bohaterów. Co jakiś czas była zmuszona do słuchania w pracy głosów zachwytów nad zasługami rodziny Mirukato i Todoroki. Znosiła jedynie wypowiedzi o All Might'cie, jednak świat bohaterów z każdym tygodniem wydawał jej się tylko bardziej obślizgły i kłamliwy.
- Przelecisz mnie? - zapytała cicho i położyła się na kanapie, rozkładając nieco nogi.
~~~~
Akira właśnie zbierała się do pracy, nasypała karmy psu i wzięła kubek termiczny z gorącą, zieloną herbatą. Zerknęła jeszcze na zegar w kuchni, by upewnić się, że zbliża się czas przyjazdu jej taksówki i ruszyła do wyjścia. Założyła buty na obcasie, narzuciła płaszcz i szarpnęła za klamkę otwierając drzwi.
- Ojej - powiedziała w tym samym momencie co Mitsuri. Kuzynka zamarła z ręką w górze złożoną do zapukania w drzwi i zmierzyła ją od stóp po głowę posyłając jej przy tym pytające spojrzenie.
- Wychodzisz z samego rana? - zdziwiła się, a Akira przełknęła ślinę i wymusiła uśmiech.
- Jadę do miasta - wyjaśniła i wyszła na zewnątrz, zamykając drzwi na klucz. - Masz ochotę mi towarzyszyć? - zapytała na chwilę odwracając się do drzwi. Wykorzystując to, że kuzynka nie widziała jej twarzy, ledwie zauważalnie wywróciła oczami i podziękowała, że dziś przez pośpiech perukę schowała w torebce. To jedno było dla niej bardzo ważne ze względu na zachowanie tajności, lekka zmiana image'u.
- Jasne, wzięłam dzień wolny, żeby móc się z tobą spotkać - przyznała, a Akira spojrzała na podjazd, na którym stała taksówka, a także samochód terenowy jej kuzynki. - Jedźmy moim - zasugerowała z uśmiechem Mitsuri, a Akira kiwnęła głową.
- Odwołam taksówkę - stwierdziła ciemnowłosa i wspólnie, we dwie, ruszyły przez podwórko. Mirukato zapłaciła za fatygę kierowcy i ruszyła na miejsce pasażera do auta Mitsuri. Musiała szybko załatwić w pracy dzień wolny, cokolwiek. - Pojedziemy jeszcze do lekarza pierwszego kontaktu? Powinnam zrobić badania - zasugerowała, a rudowłosa uśmiechnęła się.
- Jasne. A co to za badania? - zapytała, wyjeżdżając z podjazdu, a Akira rozejrzała się i oblizała usta próbując pozbyć się czającej się pod skórą irytacji. Zrobiła się nerwowa przez tę niespodziewaną sytuację. - Staracie się o dziecko? - Mitsuri oczywiście wszystko brała w taki sposób, w jaki chciała, jednak ta narracja wydawała się sensowna, a przede wszystkim wygodna.
- Tak, ale nie mów nikomu - poprosiła niby ze skruchą i przygryzła mały fragment dolnej wargi. - Chyba... mam problem z zajściem w ciążę.
- Na to wygląda, już tyle miesięcy, a tu ni widu ni słychu o ciąży. Zawiozę cię do dobrego lekarza. Twoi rodzice się martwią - wyjaśniła Mitsuri mocniej zaciskając ręce na kierownicy.
- Och...
Więcej Akira nie była w stanie z siebie wykrzesać. Patrzyła na przemijające za oknem widoki, aż wjechały do centrum. Wtedy rudowłosa wybrała kierunek na agencję Mirukato, w której dostępny był ich prywatny lekarz. Akira wywróciła oczami, ale przynajmniej nikt nie będzie jej podejrzewać, że coś planowała.
Wchodząc do agencji, Akira czuła się jak intruz. Po ujawnieniu się jej daru rodzice przestali ją przyprowadzać w to miejsce. Szła o dwa kroki za Mitsuri, która dziarsko przemierzała holl w kierunku wind. Gdy były na piętrze leczniczym, Akira zatrzymała się.
- Pójdę do łazienki - powiedziała i skierowała się do odpowiednich drzwi. Zatrzasnęła się w jednej z kabin i napisała SMS do przełożonej, że nie przyjdzie do pracy. Napisała też do Touyi. On musiał wiedzieć, co się wydarzyło, aby w razie czego nie był zdziwiony.
Przetarła twarz znów próbując powstrzymać irytację i wróciła na korytarz. Mitsuri stała w otwartych drzwiach do gabinetu lekarskiego i uśmiechała się do niej zapraszając ją gestem do środka.
Akira czuła się dziwnie, siadając naprzeciw lekarki w średnim wieku, podczas gdy Mitsuri, zamiast wyjść, usiadła obok. Opiekunka, czy też może szpieg matki.
- Witam, pani Akiro, panienka Mitsuri nakreśliła mi sytuację. - Formalność i dokładność kobiety była wręcz bolesna. - Zanim wybierze się pani do ginekologa, zalecam wykonać te badania - powiedziała, wystawiając kartkę w stronę ciemnowłosej.
Na kartce wymienione było kilka badań, głównie badania krwi, ale również monitorowanie temperatury ciała. Tak przydatne jeśli chodzi o miesięczny cykl kobiety.
- Pozwoli pani, że zrobię podstawowe badania - zaproponowała pani doktor i podeszła do Akiry ze stetoskopem. Osłuchanie klatki piersiowej, ciśnienie i temperatura, czyli klasyka w gabinecie lekarskim.
- Trzydzieści trzy i dwa stopnia celcjusza - powiedziała kobieta ze zmartwieniem. - Jaką temperaturę miała pani ostatnio, gdy pani ją mierzyła?
- Zazwyczaj nie mierzę temperatury - przyznała Akira i odnotowała tę liczbę w głowie. Ponad trzy stopnie mniej niż powinna mieć.
- Jest pani w stanie hipotermii - powiedziała lekarka. - To jest jedna z możliwych przyczyn - dodała i odnotowała coś na kartce. - Taka temperatura jest groźna w zwykłych warunkach, a gdy mówimy o zajściu w ciążę, temperatura powinna być powyżej przeciętnej.
Ciemnowłosa spuściła wzrok. Nie chciała dziecka, jednak świadomość, że nie jest w stanie zajść w ciążę była zbyt bolesna. Ponieważ pragnęła dziecka: gdy już uciekną, nie będą mieli przeciwwskazań, wtedy pojawią się jej problemy zdrowotne. Kobieta z hipotermią? To brzmiało absurdalnie. Często było jej chłodno, ale żeby od razu hipotermia? Nie odczuwała tego tak mocno do tej pory.
- Może to ze względu na dar? - zasugerowała lekarka zerkając od Akiry do Mitsuri. Dar Akiry był "niewypałem", a informacją o tym dysponowało zaledwie kilka osób spoza rodziny, między innymi właśnie ta lekarka.
Dar medium służy to kontaktu z duchami i ich kontroli, jednak jak każdy dar, ten również posiada słabości - są nimi próby przedarcia się przeklętych dusz do świata żywych. Opętanie człowieka, by móc dokończyć sprawy, by żyć dalej. Akira była bardziej niż inni ludzie podatna na tego typu zagrożenia, ponieważ za pomocą daru miała z nimi mocniejszy kontakt. Toteż, dlatego rodzice bardzo szybko zabronili jej ćwiczeń. Zwłaszcza po jednym incydencie, w którym nawiązując kontakt i próbując ujarzmić ducha - została chwilowo opętana. Nie dość, że została wtedy nazwana ofiarą losu i nieudacznikiem, to uznano dar za ryzykowny i bezsensowny. Przez lata, poza sporadycznym użytkowaniem, Akira nie używała swoich umiejętności, a te zaczęły na nią wpływać, o czym nawet nie wiedziała.
- Nie wiem - przyznała cicho i podniosła wzrok na lekarkę.
- Najlepiej będzie jeśli jak najszybciej wykonamy wszystkie możliwe badania - zasugerowała i zaczęła coś pisać w komputerze, wtedy Mitsuri sięgnęła po dłoń Akiry i mocno ją złapała we wspierającym geście.
- Będzie dobrze - wyszeptała z uśmiechem, jednak Akira nie podzielała jej entuzjazmu.
~~~~
Wizyta potrwała jeszcze jakiś czas, aż w końcu Akira i Mitsuri wyszły na korytarz, na którym od razu wpadły na Touyę.
- Jak się czujesz? - zapytał ze zmartwieniem i złapał ją za ramiona, krytycznie przyglądając się jej ciału.
- Zostałam wysłana na badania - wyjaśniła Akira wyciągając w jego stronę kartkę z informacjami. Westchnęła ze zmęczeniem i odgarnęła włosy do tyłu ruchem głowy. Wtedy, kątem oka dostrzegła znajomą sylwetkę. Jej matka stała kilka metrów dalej i uważnie ich obserwowała.
Naoko z zaciśniętą szczęką obserwowała ręce młodego mężczyzny na biodrach swojej córki. Była zła o ten przejęty i zainteresowany wzrok, gdy Akira mówiła o badaniach. Kobieta nigdy tego nie miała - wyrozumiałości, uczucia innych czy choćby trochę szczęścia. Wszyscy przyzwolili na to, by w wieku dziewiętnastu lat została klaczą rozpłodową, zaszła w ciążę tylko po to, by przedłużyć ród Mirukato, ród szczycący się wszelkimi darami psychicznymi. A ona urodziła córkę widzącą duchy. Pamiętała słowa teściowej, gdy ujawniono dar dziecka: "upewniłaś mnie, że wtedy źle wybrałam dla mojego syna". Nauczona bezuczuciowej gry, wtłoczyła w to wszystko własną córkę, licząc, że Akira poczuje to co ona i ją zrozumie. Jednak ona żyła inaczej i wciąż miała pretensje, jak wszyscy.
- Akiro - zwróciła się do córki odciągając spojrzenie od oparzonej dłoni zięcia na ciele córki. - Kiedy spełnisz swój obowiązek? - zapytała mierząc parę uważnym spojrzeniem. Touya nie pozostał dłużny, mordując teściową wzrokiem, a Akira uniosła wzrok i skrzyżowała z nią swoje ciemne oczy.
- Wkrótce - powiedziała dziwnie spokojna i zmrużyła oczy - matko. - Obietnica. Ale czego? Naoko przyjrzała się im ponownie badawczo. Te kilka miesięcy ciszy zaprowadziły zmiany. Wystarczy tego dobrego.
- Osobiście zajmę się dopilnowaniem twoich badań - powiedziała i odwróciła się na pięcie, odchodząc do swoich zajęć. Walka na spojrzenia zakończona.
Akira i Touya zmierzyli ją po raz ostatni wzrokiem i porozumiewawczo spojrzeli na siebie. Mitsuri odchrząknęła przypominając wszystkim, że także tu jest.
- Atmosferę siekierą ciąć - stwierdziła i zmierzyła Todorokiego powłóczystym spojrzeniem. Bez reakcji z jego strony, ponieważ był skoncentrowany na swojej żonie.
- Uważaj na siebie i dzwoń w każdej chwili - poprosił i założył jej włosy za ucho.
- Przyjedziesz po mnie jak skończę zakupy? - zapytała cicho, a on uśmiechnął się.
- Oczywiście.
Akira cmoknęła go w usta i odwróciła się w stronę kuzynki.
- Przepraszam - mruknęła zdając sobie sprawę, że ich zachowanie w miejscu publicznym było nie na miejscu. - Pojedziemy do galerii?
- Jasne - przytaknęła rudowłosa wyciągając z tylnej kieszeni spodni kluczyki do jej auta.
~~~~
Akira wybierała ubrania, do koszyka trafiało wszystko, co się jej podobało. Wybierała dzianinowe swetry, wygodne spodnie, luźne bluzki i różne dodatki: ciepłe skarpety, szaliki i apaszki. Wszystko wyglądało niepozornie, jakby wybierała po prostu ciepłe ubrania. Mitsuri miała dodatkowo na uwadze dzisiejsze wydarzenia u lekarza. A faktycznie Akira wybierała wszystko pod ucieczkę. Nie wiedziała, kiedy odejdą, ale z pewnością będą im potrzebne ciepłe ubrania.
- Może kawa? - zasugerowała Mitsuri płacąc swój rachunek.
- W porządku - odpowiedziała Akira i ruszyły do pobliskiej kawiarni, gdy rudowłosa poszła po zamówienie, przy okazji czarując stojącego przy ladzie kelnera, Akira mogła zająć się na chwilę sobą. Przejrzała Internet, rozplanowała wolne w pracy na czas badań. Wtedy usłyszała znajomy głos. Tak znajomy, a tak obcy...
- Akira? Czy mogłybyśmy porozmawiać? - odwróciła się gwałtownie i zobaczyła Misaki. Dziewczyna stała lekko zdębiała, jakby miała zaraz uciec.
- Misaki - wyszeptała i odsunęła się by lepiej widzieć sylwetkę dziewczyny. - Usiądź - zaproponowała wskazując miejsce obok siebie. Zerknęła na Mitsuri, ale jej kuzynka wciąż wydawała się być zajęta blondwłosym kelnerem.
- Przepraszam za swoje zachowanie - zaczęła dziewczyna i zacisnęła dłonie w pięści. - Nie chciałam uciec, ale to było zbyt wiele. Pobudka po wypadku, wieść, że jesteś mężatką, że jesteś córką tak wpływowych ludzi w świecie bohaterów. A ja... Ja jestem tylko zwykłą osobą. Nikim ważnym - powiedziała płaczliwie, a Akira przełknęła nerwowo ślinę. - Po prostu to było zbyt wiele. Powiedz coś - poprosiła, ale Akira nie mogła dobrać odpowiednich słów.
Kolejny rozdział za nami i pierwsza tego typu akcja w tym opowiadaniu. Do soboty możecie zdecydować odnośnie relacji Akiry z Misaki:
1. czy Akira powinna być wyrozumiała i naprawić relację,
2. czy może zostawić tę relację za sobą?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top