30

Światła w ich domu były porozświetlane. Było to bardzo dziwne, właśnie dlatego Akira po raz kolejny tego dnia użyła swojego daru. Wyszli z samochodu i czekali przed wejściem, gdy jeden duch przeszukał dom i wrócił do niej zdając krótką relację. 

- To moja matka - powiedziała i złapała się za głowę  zataczając się przy tym. Touya złapał ją pod ramię obawiając się o jej upadek.

- Co się dzieje? - zapytał z lekkim przestrachem.

- To chyba przez dar, nigdy nie używałam go tak intensywnie - wyjaśniła i złapała za klamkę decydując się na wejście do domu. Nie spodziewała się jedynie, że matka naskoczy na nią zaraz, gdy ta przejdzie przez próg. 

- Co wy sobie myślicie?! - wrzasnęła i zmierzyła nienawistnym wzrokiem swojego zięcia, który dopiero ją zauważył. - Przez dwa tygodnie nie odezwać się ani słowem! A zaraz po powrocie zwolnić pomoc domową! Co ty sobie myślisz dziewczyno! Zachowujesz się jakbyś nie była moją córką! - Naoko kompletnie ignorowała Touye, chciała zdominować, a to mogła zrobić jedynie ze swoją córką.

- Ale o co ci chodzi, mamo?! - zapytała emocjonalnie. Miała ochotę się popłakać z powodu nagłego uderzenia emocji. - Ja o to nie prosiłam! Nie chciałam pomocy domowej, nie chcę żyć jak ty! Nie wymuszaj tego na mnie - krzyknęła Akira i złapała się za głowę. - Wtrącasz się we wszystko! Niszczysz mi życie! 

Nie wiedziała skąd wzięła odwagę, by spojrzeć prosto w oczy własnej matce i wykrzyczeć wszystko, co ją bolało. Wiedziała natomiast, że po jej policzkach popłynęły łzy. Zbyt wiele emocji na raz, to nie mogło skończyć się dobrze.

- Zawsze trudno było cię kochać, ale teraz przechodzisz samą siebie - zimny ton Naoko był wręcz przerażający. Akira zrobiła krok w tył i oparła się o Touye obawiając się, że zaraz straci siły i upadnie.

- Dość tego - odpowiedział Todoroki wchodząc między kobiety. - Albo przekonasz się, że naprawdę jestem synem Endeavora.

Młoda Mirukato musiała się wycofać z tej potyczki, za to on miał pełne pole do popisu. Miał pełną wiedzę na temat daru starszej kobiety i wiedział, że w walce by go nie pokonała. Właściwie, w starciu z jego ogniem mało kto miał szansę na wyjście cało. Śmieszne było stwierdzenie, że przed nimi stała zawodowa bohaterka, ponieważ dla rodziny była podłym człowiekiem. Manipulatorem, który już przesiąkł tym właśnie darem, ponieważ Naoko zaszczepiała w umyśle różne myśli. Był gotowy na walkę z oprawcą niewinnej osoby i wiedział jak się przed tym bronić. Przede wszystkim nie wolno było spojrzeć jej w oczy.

- Sądzisz, że naprawdę jesteś do tego zdolny? - zakpiła Naoko, jednak zachowawczo spuściła z tonu. Znała część historii "zza kulis" życia małżeństwa Todorokich i nie chciała być osobą doświadczającą tego brutalnego traktowania, choć w razie czego stanęłaby do walki.

- To ja zdecydowałem o zwolnieniu służby i to ja decyduję co dzieje się w tym domu - odpowiedział Touya z powagą. Jego instynkt podpowiadał mu, że Naoko czekała na moment, choćby sekundę, gdy tylko będzie mogła użyć daru. - A także - dodał, a drobny płomyk zapłonął między jego palcami. - Kto w tym domu przebywa.

- Doigracie się. Nie zostawię tego w ten sposób - odpowiedziała starsza kobieta przechodząc do drzwi. Złapała za klamkę, jednak zamiast opuścić dom młodych, odwróciła się do nich. - Kiedyś będziesz tego żałować, droga Akiro, jednak wtedy nie przychodź do mnie - odpowiedziała i nie czekając nawet sekundy, wyszła z domu z głośnym trzaskiem zamykając za sobą drzwi.

Owładnięta przerażeniem Akira w pierwszym odruchu wyrwała się do przodu, chciała za nią biec, przepraszać, jednak Touya złapał ją za ramię i siłą jej rozpędu odwrócił do siebie od razu ją przytulając.

- Gdzie chciałaś iść? - zapytał opierając brodę na czubku jej głowy. Akira rozpłakała się na dobre.

- Przeprosić - wyszlochała i pociągnęła nosem.

Todoroki zawahał się przez chwilę. Ta sytuacja mocno mu nie pasowała. Gwałtowne zmiany w zachowaniu Akiry były nienaturalne i podejrzane, dlatego wysnuł nową teorię: Naoko musiała używać na własnej córce daru, by móc ją kontrolować. Nie rozumiał tego wszystkiego, ale tak musiało być. Właśnie dlatego Akira po wojowniczym początku nagle stała się posłuszna niczym szczeniak. Wcześniej sądził tylko i wyłącznie, że Akira jest po prostu posłuszna, jednak teraz było to zbyt gwałtowne, by mogło tego nie zauważyć.

- Nie zrobiłaś nic złego - wyjaśnił i wziął ją na ręce. Skierował się do sypialni i położył ją na łóżku, otulając ją z całych sił. I tak leżeli, aż zasnęli.

~~~~

W willi Mirukato panowała cisza. Zarówno Akio jak i jego ojciec cieszyli się spokojem, jaki panował, gdy Naoko nie było w domu. Zwłaszcza Hiashi cieszył się możliwością posiedzenia przed telewizorem ze szklanką whisky. Już dawno pogodził się z własną słabością dotyczącą niemożności przekrzyczenia własnej żony. Z reguły po prostu jej przytakiwał, a gdy było to konieczne, nieco naginał prawdę. Każdy radził sobie we własny sposób, a on wybrał właśnie tak, by żyć w spokoju obok takiej osoby.

Powrót pani Mirukato został ogłoszony głośno i gwałtownie przez trzaśnięcie drzwi wejściowych.

Kobieta wpadła do głównego salonu niczym tornado, mierząc całą przestrzeń nienawistnym wzrokiem i Hiroshi już wiedział, że między matką a córką zaszło jakieś nieporozumienie. Nie zdziwiłby się, gdyby jego zięć też się w to wplątał.

- To, co dzieje się w tym domu jest nie do pojęcia. To wstyd - uściśliła siadając naprzeciw męża. - Brak poszanowania dla rodziców!

Hiashi chciał udawać, że jej nie widzi, jednak Naoko ignorowała to i kontynuowała wyzywanie młodego Todorokiego od brutali, chamów i ludzi bez honoru. Ich córce także mocno się oberwało.

- A ty się nie wypowiesz? - zarzuciła pretensjonalnie i machnęła ręką. - Jak zwykle. Wszystko na mojej głowie, ty masz wszystko w dupie. I tak było zawsze - zarzuciła podle, a mężczyzna westchnął.

- Mai obserwuje ich na bieżąco. Pamiętasz? Sama przecież kazałaś jej to robić - odpowiedział, a Naoko wstrzymała oddech. Nikomu nie mówiła o prośbie do swojej kuzynki, której darem było częściowe przenoszenie swojego umysłu do umysłów zwierząt. - Sakura omyłkowo wrzuciła jeden jej raport do moich dokumentów. I właśnie z tego raportu dowiedziałem się o prywatnych szczegółach z życia własnej córki - z obrzydzeniem pomyślał o tym, co przyniosła sekretarka zaraz przed jego wyjściem. Raport z ostatniego popołudnia i ich wyjazdu nad jezioro. Wrzucił tę kartkę do ognia. - Todoroki może zachowywać się różnie, ale nie zrobił i nie zrobi Akirze krzywdy. Pierwszy raz mogę przyznać, że przyczyniłem się do czegoś dobrego w życiu własnej córki. Żałuję tylko, że aby tak się stało, musiała najpierw zostać zmuszona do ślubu.

- O czym ty mówisz?

- O tym, że jest dorosła, wymusiliśmy na niej już dostatecznie dużo, więc powinna zacząć żyć sama - wyjaśnił. - Nie powinniśmy plątać się w ich życie, jeśli tego nie chcą.

- Umowa obejmowała jeszcze coś - przypomniała z irytacją i nalała sobie alkoholu.

- Nie muszą tego robić. Dostaniemy pieniądze na pokrycie długów nawet jeśli Akira nie zajdzie w ciążę.

- Tak, dostaniemy, a później ten młodociany potwór przejmie naszą agencję. Wciąż jestem o to wściekła.

- Nie przejmie.

- Dziś panoszył się po moim gabinecie! Stracę wszystko!

Naoko wpadała w obłęd. Zawsze była przywiązana do bogactwa, a strach przed startą wszystkiego popchnął ją do takich kroków jak sprzedaż córki. Swoją decyzję poparła argumentem kosztów jakie ponieśli, gdy Akira spowodowała wypadek z udziałem swojej znajomej.

~~~~

Minęły dopiero dwa tygodnie od ich przyjazdu, a Akira miała ogarnięte wszystko zarówno w domu jak i w głowie. Jej matka nie pojawiła się w jej otoczeniu nawet na minutę, dlatego mogła się wyciszyć i uspokoić. Obiady gotowała może raz na dwa lub trzy dni, a w resztę albo coś z wcześniejszych posiłków odgrzewali albo wychodzili do restauracji. Kwestia sprzątania była jeszcze prostsza, ponieważ oboje dbali o porządek wokół siebie. Prania było niewiele. Przez to kobieta właściwie większość czasu siedziała bez celu i oglądała seriale. Robiła także codzienny trening, aby poprawić swoją sylwetkę, jednak z dnia na dzień była coraz bardziej znudzona i zmęczona. Nic nie robienie nie było cechą, która była dla niej przyjemna.

- Wróciłem - usłyszała od progu głos Touyi.

Bez pośpiechu wstała z kanapy i ruszyła do korytarza, aby się z nim przywitać. Zatrzymała się jednak w progu i spojrzała na widok, który ją zastał, z niedowierzaniem. Touya trzymał w rękach cudowne szczenię. Urocza około dziesięciokilowa kulka zauroczyła ciemnowłosą już w pierwszych sekundach.

- Ojeju, jaki on jest cudowny - powiedziała podchodząc bliżej. Czarny mastiff tybetański zamerdał ogonem i próbował polizać jej twarz, gdy tylko się zbliżyła.

- Jest dla ciebie - odpowiedział i podciągnął szczenię na rękach, jakby chciał je zaprezentować jeszcze lepiej, jednak piesek już zwyczajnie mu ciążył. Akira wyciągnęła dłonie, żeby wziąć szczeniaka na ręce. - Jest bardzo ciężki - ostrzegł Touya oddając jej zwierzę.

- Jaki jesteś słodki! - zachwyciła się Akira wtulając w siebie psa niczym ogromną przytulankę. - Musimy dać ci imię, słodziaku - mówiła do psa i ruszyła do kuchni, a Touya został sam. Bez przywitania, bez zainteresowania. Westchnął nad swoim losem i ruszył za nią. 

Akira cały czas niosła psa, który coraz bardziej jej ciążył. Szczeniakowi chyba spodobało się takie traktowanie, ponieważ coraz bardziej zaczął przekonywać się do nowej sytuacji, już zwłaszcza, gdy kobieta otworzyła lodówkę, by dać psiakowi trochę surowej wołowiny. 

Podczas gdy ona zajęła się psem, Touya stanął w przejściu i oparł się o framugę. Mirukato wydawała się urocza, gdy ostrożnie odkładała psa na ziemię, by mógł obejrzeć dom, wtedy ona uniosła wzrok na męża i uśmiechnęła się. Podeszła bliżej i złożyła na jego ustach krótki pocałunek. 

~~~~

Wieczorem położyli się do łóżka i Akirze zebrało się na amory, na które przygotowała się już w łazience, dobierając tylko ładną, czarną bieliznę. Po pierwszym razie powstrzymali się przed kolejnymi eksperymentami i choć zbliżyli się do siebie fizycznie, nie zaczęli współżyć na stałe, właśnie dlatego takie zachowanie ze strony ciemnowłosej było lekko zadziwiające.

Mirukato usiadła na biodrach Touyi okrakiem i zaczęła całować jego szczękę. Jej ręce błądziły po jego ciele, a on po prostu przyjmował pieszczoty, zadowolony z tego, że po dwóch tygodniach Akira w końcu uwolniła się od męczących myśli i pozwoliła sobie na uwolnienie emocji. Jego ręce powędrowały po jej talii w górę, czerpiąc przyjemność z samego dotyku po jej delikatnej skórze. Wcześniej nie dostrzegał, jak bardzo to lubił, a jednocześnie, jak bardzo denerwowała go jego własna skóra - wszechobecne obtarcia, ślady i zgrubienia pozostawione po bolesnych treningach, które zaprowadziły go donikąd. Nie spodziewał się, że jego życie było tak nijakie, póki nie znalazła się w nim Akira, która zdecydowanie go ożywiła i zaciekawiła. Powoli spełniały się też jego fantazje, które tliły się w jego wyobraźni, choćby wtedy, gdy tańczyli, czy czasem zagapiał się na jej ciało. 

Akira położyła się na nim i złączyła ich wargi w pocałunku francuskim. Kobieta odłożyła na bok subtelność, którą zaprezentowała po jego przyjściu, a od razu zaczęła własnym językiem masować jego spierzchnięte wargi i delikatnie wsunęła język do środka jego ust pogłębiając pocałunek. Wplątała jedną rękę w jego włosy, a drugą pomasowała jego twarz. Poruszyła biodrami ocierając się o jego krocze. Pierwszy raz wydawało się, że Akira dokładnie wiedziała, co chciałaby zrobić i dokładnie to robiła. W przeciągu kilku chwil doprowadziła go do szaleństwa, a gdy jeszcze jej ręce wylądowały na jego torsie, po prostu trudno było mu się powstrzymywać, aby w końcu nie odwrócić tej sytuacji. Jęknął, gdy chłodne dłonie Akiry trafiły na jego podbrzusze, by zacząć go rozbierać. 

Nagle pchnął Akirę w bok i dosłownie rzucił ją na pościel w jednej chwili lądując nad nią. Początkowo opierał się na łokciach, ale zdecydował się lekko ją przygnieść, jednocześnie pozwalając sobie na obmacanie jej ciała. Dosłownie ciągnęło go do jej piersi. Akira nie powstrzymała śmiechu, gdy poczuła łaskotanie kosmykami jego włosów na swoim dekolcie. Dźwignęła się na tyle, na ile Todoroki jej pozwolił, aby on mógł rozpiąć jej stanik. Wtedy usłyszeli drapanie drzwi i skamlenie. Akira odepchnęła lekko Touyę, momentalnie wsłuchując się w ten hałas. 

- Co to? - zapytała z obawą i rozejrzała się. 

- To nic - zapewnił Touya kontynuując dobieranie się do kobiety. Był nakręcony i nawet nie usłyszał tego hałasu, który znów się powtórzył. Tego już nie mógł zignorować. Podążył wzrokiem za żoną i zatrzymał spojrzenie na drzwiach. 

- To piesek - powiedziała i z nieprzeciętną siłą odepchnęła Todorokiego, szybko podbiegając do drzwi, żeby wpuścić do sypialni nowego członka rodziny, ich póki co nienazwanego, szczeniaczka. - Ojejciu, biedactwo bało się ciemności - powiedziała od razu biorąc zwierzaczka na ręce. 

Touya położył się na boku i z lekkim niedowierzaniem spojrzał na tę sytuację. Akira w ciągu pół minuty zmieniła nastawienie i skupiła się na psie, a on został z problemem. 

- Nie dokończymy? - zapytał lekko zachrypniętym tonem, licząc, że jeszcze wrócą do tej intymnej atmosfery, jednak Akira podeszła do łóżka z tybetanem i położyła go w nogach łóżka. 

- Niech on dziś śpi z nami - poprosiła. - Tylko jedną noc - dodała, ignorując fakt, że godzinę wcześniej ustalili, że pies będzie miał swoje posłanie na parterze. W końcu Touya zapewnił tak naprawdę całą wyprawkę na początek. 

- No dobra - westchnął i wyszedł do łazienki, podczas gdy Akira i szczeniak położyli się w łóżku. 

~~~~

Została obudzona przez szczeniaka, któremu nudziło się siedzenie samemu. Touyi już nie było, a jej samej kompletnie nie chciało się wstawać. Spojrzała na telefon, żeby zobaczyć godzinę i wtedy dostrzegła najbardziej szokujący SMS na świecie. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top