25

- Cieszę się, że ci się podoba - powiedziała Fuyumi przez videochat. Akira dosłownie promieniała. Pokazała już sypialnię i łazienkę do niej przyległą.

- Nie spodziewałam się, że zarezerwujecie aż coś takiego - przyznała z zachwytem. - Pokazać ci wszystko na żywo?

- Chętnie, jednak widok na zdjęciach z pewnością jest inny - odpowiedziała Fuyumi.

- Dobra - Akira zwlekła się z małżeńskiego łóżka i popędziła przez pomieszczenia i szerokie, wysokie korytarze. - Ogólnie wszędzie jest polerowany beton i drewno. I szczerze? Nie wydawało mi się to jakimś ładnym połączeniem, ale na żywo to wygląda po prostu cudownie. To jest jakieś egzotyczne, ciemne drewno. Do tego jest tyle szkła. Jutro zrobię ci zdjęcia z zewnątrz. - W końcu zatrzymała się w przestronnym salonie połączonym z jadalnią i ogromną kuchnią. Nawet część dachu pokrywało szkło, dzięki czemu mieli cudowny widok na cały przekrój krajobrazu Nowej Zelandii: góry, łąki i jeziora. Akira zaczęła spacerować po salonie, pilnując, by przez kamerę telefonu było widać jak najwięcej. - Tutaj jest tak jasno - powiedziała i przeszła do części ze szklaną podłogą. - A tu, pode mną, jest podziemna piwniczka na wino. No i tak prezentuje się ogólnie przestrzeń dzienna, tam - teraz Akira odwróciła się i podeszła do korytarza, który zaczynał się od części jadalnianej - jest część rozrywkowa: bilard, piłkarzyki, tarcza dart, no ogólnie mnóstwo takich rzeczy - Akirze brakowało słów. Wciąż zachwycało ją to miejsce.

- A jak cała podróż? - zapytała Fuyumi, gdy Akira znów przechodziła przez kolejne korytarze.

- Lot był bardzo spokojny, wszystko poszło bardzo sprawnie. Touya był lekko niezadowolony wyborem samochodu, które nam zarezerwowaliście, ale mi się spodobał - zaśmiała się Akira, a jasnowłosa zawtórowała jej.

- Wybrałam ten model specjalnie z myślą o tobie - odpowiedziała i oparła głowę na ręce. - A ogólnie jak wpłynęła na ciebie cała ta zmiana?

- Jest dziwnie - przyznała ciszej i wróciła do części nocnej, w której były trzy sypialnie, każda opatrzoną łazienką. Zamknęła się w swojej sypialni. Oczywistym było, że zdecydują się na oddzielne pokoje w pierwszej chwili jak tylko zaczęli mieć taką okazję. - Znaczy... Jest w porządku, ale też jest trochę niezręcznie momentami.

- Jeśli chcesz, możesz mi wszystko opowiedzieć - zaproponowała Fuyumi, mimo że sama czuła się niezręcznie z myślą, że miałaby słuchać o własnym bracie, zwłaszcza, że odnosiła wrażenie, że właśnie tylko o tym będzie mówić Akira.

- Ja już sama nie wiem. Niby mówiliście mi wiele rzeczy, ale mam wrażenie - Akira zawahała się. Te słowa wcale nie były proste do wypowiedzenia. - Mam wrażenie, że nie jestem atrakcyjna w TYM sensie.

- Czemu? - zdziwiła się Fuyumi. Sama widziała jak jej brat śledził Akirę wzrokiem, jak momentami chodził za nią krok w krok. Jak zdarzało mu się zapominać o bożym świecie, gdy słuchał jej głosu. Dlaczego teraz nie miałby pokazywać emocji?

- Po prostu czuję się jak najzwyklejsza koleżanka - Akira przyciszyła jeszcze ton. - Mam wrażenie, że go nie interesuję, a ja teraz po prostu zaczynam odczuwać za dużo - wyszeptała, a Fuyumi uśmiechnęła się.

- Spokojnie, to dopiero dwa dni. Myślę, że może chce ci dać nieco swobody i spokoju albo sam po prostu się wstydzi. Z niego zawsze był taki samiec alfa jak że mnie prima balerina - zażartowała Fuyumi. - Ale zdziwiło mnie jak zobaczyłam o was kolejny artykuł w gazecie. Portale plotkarskie dosłownie zwariowały, zrobili wam takie ujęcia, jakbyście się obściskiwali pod najlepszą restauracją w kraju.

- To nie tak - odpowiedziała paradoksalnie z lekkim smutkiem Akira. Niby w danym momencie cieszyła się tą zachowaną równowagą, delikatnym dotykiem, jednak z perspektywy, oczekiwała chyba czegoś głębszego i nawet przed samą sobą wstyd było jej to przyznać, bo sama nie rozumiała swoich sprzecznych emocji, ale gdyby nagle coś zrobił, złapał ją mocniej, dotknął w innym sensie, czułaby się lepiej. - Namówił mnie, żeby zrobić na złość rodzicom - wyjaśniła, a Fuyumi parsknęła śmiechem.

- To akurat doskonale się udało. Twoja matka była wściekła. A wściekła się jeszcze bardziej, gdy dowiedziała się, że jesteście już w drodze na lotnisko i wyłączyliście telefony. Z furią wydzwaniała do wszystkich, z którymi moglibyście mieć kontakt. Uznała to za "niegodne" zachowanie.

Akira uśmiechnęła się. Nawet po ponownym włączeniu telefonu nie dostała żadnego powiadomienia, ponieważ jej komórka nie miała dostępu do sieci. W ich willi połączyła się tylko z Wi-Fi i tyle jej starczyło. Połączenia z osobami, z którymi chciała mieć kontakt, mogła wykonać za pośrednictwem portali społecznościowych, a jej matka mogła odbijać się od ściany.

- To będą chyba najlepsze dwa tygodnie mojego życia - odpowiedziała i położyła się na łóżku. - Chyba będę kończyć, jestem już zmęczona - powiedziała, a Fuyumi kiwnęła głową.

- Odezwij się za jakiś czas - powiedziała i pomachała jej na pożegnanie. - Dobranoc.

- Dobranoc.

Mimo rozłączenia videochatu, Akira nie była w stanie zasnąć. Długo leżała patrząc w sufit, przysypiała i znów się budziła. Nie opuszczało jej ciągle uczucie niepokoju. O pierwszej nad ranem, po tak długim męczeniu się w łóżku postanowiła wstać i iść do kuchni, w której zdecydowała się na przygotowanie sobie zielonej herbaty.

Siedziała na kanapie w salonie jedynie przy kilku świeczkach. Patrzyła na widok za ogromnymi szklanymi drzwiami, który składał się na cień gór, a w odległości zaledwie kilku metrów od ich tarasu, było jezioro, w którym odbijał się księżyc. Wzdrygnela się lekko wystraszona, gdy usłyszała niespodziewany głos.

- Nie śpisz? - Touya wszedł do salonu, nie wyglądał na zaspanego czy zmęczonego. Akira pokiwała przecząco głową.

- Nie mogłam zasnąć - przyznała brunetka i wypiła kolejny łyk herbaty.

- Ja też - odpowiedział i usiadł na kanapie obok. - Może miałabyś ochotę napić się czegoś mocniejszego? - zasugerował zerkając na ogromny kubek, który Akira cały czas trzymała w dłoniach. Wciąż miała swój ślubny manicure. Przedłużane biało-złote paznokcie w połączeniu ze szczupłymi, długimi palcami dodawały jej uroku. Z dnia na dzień, Todoroki dostrzegał w niej coraz więcej pociągających cech, coraz częściej łapał się na tym, że nie odrywał od niej wzroku.

- Mogłabym się czegoś napić - przyznała po chwili, sądząc, że może alkohol pomoże jej w zaśnięciu. Przecież wciąż pomimo wewnętrznych niezrozumiałych obaw chciało się jej spać.

- Wino? - zaproponował, a ona pokiwała głową.

- Białe, półwytrawne - sprecyzowała, a Todoroki udało się do przeszklonej piwniczki, w której stały alkohole do ich dyspozycji.

Touya wrócił z dwoma butelkami wina, kieliszkami, w kieszeni spodni ukrył także korkociąg. Pełen zestaw do upicia się.

~~~~

- I dobrze - stwierdził Touya dolewając wina do kieliszków. Nie zwrócili uwagi na moment, w którym wylądowali na jednej kanapie wciąż pijąc wino i słuchając muzyki na jednym z telewizyjnych kanałów. Cieszyła go wieść, że matka Akiry wściekała się na ich występ.

Kobieta była nawiedzona, a po za tym podjerzewał, że była strasznie zawistna. Mimo, że mężczyzna określany mianem jej męża nie był raczej typem tyrana, kobieta ewidentnie go nie znosiła. On też raczej myślał o tym, aby ograniczać szkody spowodowane jej działaniem. Czemu wciąż siedzieli w takim związku?

Przez chwilę spojrzał na Akirę, która kołysała się do muzyki lecącej z telewizora. Czy oni też tacy będą? Takie życie byłoby straszne. Nie chciałby walczyć z nią, a i czuł powołanie, aby sprawić jej trochę szczęścia.

- Chciałabym zrobić miso - powiedziała nagle i zaczęła przeglądać internet. - Przejdę się rano do sklepu - dodała, już planując kolejny dzień.

- Jak to przejdziesz? Przecież jadąc tutaj nie mijaliśmy dosłownie nic przez jakieś pięćdziesiąt kilometrów - odpowiedział, przypominając sobie, że jedyne miejsce jakie widzieli to miasto w pobliżu lotniska. Później długo jechali w zupełnej pustce, nawet samotnego domku nie widzieli. Tylko lasy, pola i łąki.

- Miasteczko jest tu nie daleko. Zamiast skręcać do tej posiadłości trzeba pojechać prosto i już niedaleko jest sklep, poczta - zaczęła wymieniać i ziewnęła. Była już bardzo zmęczona. - Zobacz - zasugerowała przysuwając się bliżej niego. Oboje nie zwrócili uwagi na fizyczną bliskość jaka wytworzyła się między nimi.

Touya wziął od niej telefon i spojrzał na mapę Google. Rzeczywiście niedaleko ich miejsca zamieszkania znajdowało się miasteczko, zaopatrzone we wszystko, co było potrzebne. Ich willa była po prostu na uboczu i jadąc od najbliższego lotniska, był pierwszy, dając złudzenie, że jest w środku natury, bez cywilizacji. Sam teren przyległy do posiadłości to kilka hektarów ziemi. Wolna, pusta przestrzeń porośnięta naturą.

- Jest nawet małe, lokalne kino - dodała Akira wskazując na mapie na jeden z punktów, który podświetlił się za jej sprawą. Istotnie, było tam kino.

- Będzie co robić przez dwa najbliższe tygodnie - odpowiedział Touya z uśmiechem. Akira kiwnęła głową, sama planowała już wycieczki górskie. - Włączmy może film - zaproponował nagle mężczyzna.

- To dobry pomysł - odpowiedziała Akira i sięgnęła po pilot. Przez płynący w żyłach alkohol, nie zwróciła uwagi na to, że sama zminimalizowała dystans między nimi. Todorokiemu nie umknął ten fakt, gdyż Akira niemal położyła się na jego ramieniu, jednak mimo rozpraszających go bodźców, starał się skupić jak ciemnowłosa skacze po propozycjach, żeby wybrać na Netflixie ten odpowiedni film. - Może ten? - zapytała podświetlając tytuł "Annabelle: Narodziny zła". Wybór wydawał się mu lekko szokujący, zważając na dar Akiry. Co prawda, nie używała go na co dzień, ale fakt posiadania widzenia duchów pozostawał faktem.

- Może być - stwierdził uważnie na nią zerkając. Wydawała się być zainteresowana, bez cienia strachu, a jednak włączyli horror z typu chyba tych najgorszych.

Zaczęły się pierwsze minuty. Niby nic się nie działo, a już budził się niepokój, Akira mimo początkowego zapału poczuła lekkie spięcie już w pierwszych piętnastu minutach. Okryła bardziej nogi kocem i oparła się o ramię Touyi. Odłożyła niemal pusty kieliszek po winie podejrzewając, że jeśli tylko by się wystraszyła, to reszta alkoholu wylałaby się na nią, a samo szkło rozbiłoby się o podłogę.

Gdy zaczęły się straszniejsze sceny, przymykała oczy, by pod wpływem strachu nie zacząć krzyczeć, chciała wyjść na odważną, ale okazało się, że horror paranormalny jest dla niej zbyt mocny. Przy scenach z dziewczynką wchodzącą w nocy do "zakazanego" pokoju zamykała oczy niemal przez cały czas, zerkając jedynie spod rzęs, czy może przerażająca scena się kończy, aż w końcu usnęła. Ciągle zamknięte oczy i ciepło, które czuła dzięki okryciu kocem i wtuleniu się w ramię Todorokiego sprawiły, że musiała w końcu wpaść w objęcia Morfeusza.

Touya w tym czasie koncentrował się na filmie. Niektóre sceny rzeczywiście sprawiały, że się wzdrygnął, mimo to uznał fragment filmu za ciekawy i spoko do obejrzenia, choć w połowie zaczął ziewać i przysypiać. Nie zdawał sobie sprawy, że Akira już dawno drzemała, opierając się o jego ramię. Zasnął, wciąż sugerując się, że ona nadal ogląda.

~~~~

Obudził się sam z siebie. Czuł jakiś nacisk na plecach, przez co nie mógł się przekręcić. Odwrócił głowę i uderzyły w niego promienie słońca wpadające przez szklany fragment dachu. Touya westchnął ociężale i powoli, niemal z namaszczeniem, przewrócił się na plecy. Leżąca na nim Akira jęknęła z niezadowoleniem i poprawiła się, opierając głowę na jego klacie, a nogę przerzucając przez jego kolana. Wstrzymał oddech i skupił się na jej drobnej osobie. Nie obudziła się, za to wtuliła się w niego bardziej, jednak przeszkadzające jej promienie słońca sprawiły, że instynktownie przesunęła dłonią, by ramieniem osłonić się przed przeszkodą, zupełnie nieświadomie przesunęła palcami po niemal całym jego torsie przy okazji łaskotając go.

Początkowo planował poczekać, aż dziewczyna wyśpi się i obudzi, jednak zaczął wahać się, czy to ma sens. Nie wiedział nawet, która jest godzina, w swojej aktualnej pozycji nie był w stanie sięgnąć po telefon czy po pilot do telewizora. Przydałoby się także ogarnąć po ich nocnej imprezie, po której zostały butelki wina i kieliszki, no i najważniejsze, zakupy. Nie mieli nic do jedzenia, a on był już głodny i Akira też z pewnością będzie głodna.

Ostrożnie sięgnął po dwie wolne poduszki ozdobne i zaczął podsuwać je Akirze pod głowę w tym samym czasie powoli schodząc z kanapy. Akira znów zaczęła się kręcić, aby odnaleźć idealną pozycję do dalszego spania, a Touya klęknął i przyjrzał się jej. Wyciągnął z jej nóg koc i okrył ją nim. Pozbierał rzeczy ze stołu i po cichu przeszedł do części kuchennej.

Chciał coś przygotować na śniadanie, jednak lodówka i półki świeciły pustkami dlatego, że nie pomyśleli o zrobieniu zakupów dnia poprzedniego, a zamiast tego zdecydowali się na zamówienie obiadu i kolacji do domu. Zaczął przeglądać telefon, zastanawiając się, co można zamówić na śniadanie, jednocześnie był świadomy, że bez wyjścia z domu był w stanie przygotować jedynie kawę z ekspresu.

Paradoksem tego miejsca było to, że od samego wejścia mieli dostęp do wszelkiego rodzaju napojów: ciepłe, zimne napoje, alkohole wszelkiej maści, nie mieli jednak ani trochę jedzenia. Zastanawiał się czy powinien pojechać do miasteczka na jakieś zakupy, czy może poczekać aż obudzi się Akira i zaproponować jej, aby ona decydowała, czy zamówią jakieś jedzenie, czy też sami coś zrobią. Z resztą, wahał się nawet między śniadaniem, a obiadem, ponieważ dochodziła pierwsza po południu.

Akira w tym czasie zaczęła się niespokojnie kręcić na kanapie, aż w końcu się obudziła. Przeciągnęła się niczym kot i owinęła się szczelniej kocem oczekując, że znów zrobi się jej cieplej. Nieszczególnie to pomogło. Wciąż czuła chłód. Wetchnęła ze zmęczeniem i podniosła się na łokciach, żeby się rozejrzeć po salonie. Była sama i nie wiedziała jak to się stało, że zasnęła. Pamiętała jak piła wino w towarzystwie Touyi, jak rozmawiali, ale później alkohol chyba uderzył jej do głowy i nie wiedziała co wydarzyło się później.

Złapała się za bolącą głowę i przejechała dłonią po skołtunionych włosach. Czuła się jak kupa. Kac, zimno i ogólny zły stan sprawiły, że była bardziej skwaszona niż zwykle. Drugi raz się przeciągnęła i usiadła owijając się szczelniej kocem. Chciało się jej pić, była też głodna, a zarazem nie chciała myśleć o jakimkolwiek jedzeniu. Powoli wstała i powłóczyła nogami do kuchni. Chciała się napić po prostu wody, ale stanęła jak wryta, gdy zobaczyła Todorokiego w piżamie przeglądającego telefon. Nie była w stanie, w którym on powinien ją widzieć.

- Dzień dobry - powiedział z uśmiechem, a Akira szybko zakryła twarz dłońmi.

- Dzień dobry - powiedziała z zakłopotaniem i z paniką rozejrzała się po pomieszczeniu. Palcami zaczęła przeczesywać włosy, myśląc, że to coś pomoże. Przeklinała na siebie w myślach, sądząc, że go nie spotka w domu, że to zbyt wcześnie, aby się obudził.

- Masz ochotę na kawę? - Touya wydawał się nie zauważać jej zażenowania tą sytuacją, ale prawda była taka, że pół godziny wcześniej sam okrywał ją do snu. Widział ją w "tym stanie" i jemu akurat wydawała się po prostu urocza.

- Może najpierw ja... - zaczęła cicho i odwróciła się. Ona była kompletnie zakłopotana i nie wiedziała, co powinna zrobić, podczas gdy on zupełnie na luzie dał filiżankę do ekspresu i wybierał odpowiednią kawę. - Ja bym poszła do... Albo ten...

- Jak chcesz, ale myślę, że możemy wypić kawę i od razu jechać na zakupy - odpowiedział i załączył ekspres. Akira mruknęła jak smutny szczeniak, jednak usiadła przy stole. Mimo, że nie była jedyną osobą w piżamie, to w swoim obszytym czarną koronką dwuczęściowym komplecie, w skład którego wchodziły przewiewne spodenki i krótki top na ramiączkach, czuła się rozebrana.

- Musiałabym się pomalować i przebrać - powiedziała wprost, sądząc, że Touya zwyczajnie zignorował jej sugestie o tym, że ona koniecznie musiałaby się ewakuować z powodu swojego wyglądu.

- Nie rozumiem, czemu czujesz przymus malowania się. Tak jakbyś nie zdawała sobie sprawy, że zawsze wyglądasz ślicznie - stwierdził i wyciągnął filiżankę z maszyny. - Ale przebrać się możesz. Chyba czułbym się zazdrosny jakby ktoś zaczął za tobą patrzeć - zaśmiał się i podał filiżankę Akirze. - Spokojnie, to żarty, ale jednak uroczo się rumienisz - dodał w końcu, a Akira dopiero wtedy przypomniała sobie jak się oddycha. Nie rozumiała, co się działo, ale poczuła ciepło w dole brzucha.

Czy to były motylki?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top