22
Kierowca zatrzymał się przed ich nowym domem. Było ciemno, oboje byli zmęczeni, dodatkowo Touya był sfrustrowany, że nie mógł od razu zabrać swojego samochodu. W bagażniku wypożyczonego wozu były kartony z kopertami i kilka najważniejszych, zdaniem Fuyumi, prezentów. Auto wjechało na wybrukowany podjazd, a Touya wysiadł z pojazdu szybciej, by pomóc Akirze z wyjściem. Z kieszeni marynarki wyjął klucze do budynku i zawahał się. Co powinien zrobić? Czy powinien przenieść pannę młodą przez próg jak było w tradycji? Nie znając odpowiedzi na to pytanie otworzył drzwi do ich domu i odwrócił się, jednak Akira zamiast być tuż za nim, przechadzała się po podjeździe i obserwowała przedni ogród i fasadę budynku.
- Jest chłodno, wejdźmy do środka - zaproponował i zrobił w jej stronę kilka kroków. Akira w tej dużej sukni wyglądała tak ślicznie, że nie umiał oderwać od niej wzroku. Każdy jej fragment był swoistym ideałem. Nawet te przetarte, zabrudzone fragmenty sukni, które wciąż miały kontakt z ziemią.
- Dobrze - odpowiedziała głośniej, jednak poszła w innym kierunku. - Zaraz przyjdę.
Chciała obejrzeć dom z zewnątrz od razu, a Todoroki nie chciał jej zostawić samej, dlatego ruszył za nią. Akira minęła garaże i w końcu zobaczyła, gdzie kończy się kostka brukowa, tam zaczynała się gęsta i miękka trawa. Ciemnowłosa zdjęła wysokie buty i bosymi stopami stanęła na niej. Kontynuowała spacer, sunąc suknią po trawie, szła przed siebie i oglądała ogród, niemal pusty i jałowy, bez kwiatów, bez pięknych krzewów. Nijaki ogród w stylu jej matki.
Zaczęła planować zmiany, jednak szła dalej, nie odwracając się za siebie, mimo, że wiedziała, iż Todoroki idzie za nią. Bała się tego, co miało się stać, gdy już przekroczą próg tego domu, co ona będzie musiała zrobić, by zadbać o swoją przyjaciółkę. Przymknęła powieki i skupiła się na oddechu. Przywołała swój dar, zaczęła oddychać spokojniej i w końcu powoli otworzyła oczy. Zobaczyła przed sobą postać. Rozmazaną, jasną i smutną. Dusza zmarłej osoby, która odpowiedziała na wezwanie i usłuchała rozkazu.
Akira ruszyła dalej i w końcu zakończyła okrążenie pod otwartymi drzwiami do domu. Wszystkie światła były zapalone, a wnętrze widoczne. Białe, kamienne kafelki zdobiły nie tylko podłogi, ale także szerokie schody na piętro, tyle widziała Akira z dworu. Czuła się, jakby właśnie miała wejść do złotej klatki. Nim podszedł do niej Todoroki, zrobiła krok i przeszła przez próg. Bose stopy zetknęły się z podgrzewanymi kafelkami. Pod ścianą w korytarzu stały już ich prezenty ślubne. To miejsce wydawało jej się dość przytulne i ciepłe, takie jakie mogłaby stworzyć dla rodziny, której jednak pragnęła. Rozmyślała nad tym dopóki zza ściany nie wyszły służące, tak pożądane przez jej matkę. Trzy kobiety skłoniły się.
- Witamy państwa w nowym domu - powiedziały jednym tonem i uważnie przyglądały się parze wchodzącej właśnie do środka.
Akira rzuciła buty w kąt i ruszyła dalej. Była zmęczona, a widok wtyk od matki skutecznie jeszcze ją dobił. Młody mężczyzna idący za nią, spojrzał ze zdziwieniem na służbę i postanowił ruszyć za Akirą, która siłowała się z suknią, by móc wejść na piętro.
- Na parterze jest kuchnia z jadalnią, salon i garaże - przedstawiła jedna z pań idąc za Todorokim, który postanowił pomóc z suknią, ponieważ dół spódnicy plątał się w słupki i stopnie schodów. W końcu udało się wejść na piętro, ciemnowłosa stanęła na korytarzu i rozejrzała się, jednak szybko domyśliła się, gdzie ma iść, ponieważ z kilku par drzwi tylko jedne były otwarte ukazując nie w pełni zaciemnione pomieszczenie.
Akira zawahała się, bała się. Czuła, że po prostu musi iść przed siebie, musi zrobić to wszystko, dlatego poszła prosto do sypialni, oświetlonej świecami, z przygotowanym winem i szampanem. Dziewczyna zaczęła ciężej oddychać. Rozejrzała się po pomieszczeniu.
Na samym środku sypialni stało bardzo duże, tapicerowane, białe łóżko i to ono rzucało się w oczy jako pierwsze. Po prawej stronie od wejścia do sypialni były trzy pary drzwi. Ściany utrzymane były w odcieniu szarości, która bardzo współgrała z dywanikami shaggy w nogach łóżka. Jakieś półtora metra za łóżkiem cała ściana była z okien, które wychodziły na ogród. Akira już wiedziała, że ktoś stamtąd będzie ich obserwował, a przy drzwiach będą trzy wścibskie służące, które matka wcisnęła do tego domu na siłę.
- Ja... - zaczęła i odwróciła się, oczekując, że Touya będzie stał za nią, była jednak w sypialni sama. Jedna z kucharek obserwowała ją wyglądając jedynie zza ściany, ale bardziej niż pilnująca, była zwyczajnie ciekawska. Dla panny młodej nie miało to znaczenia. Podeszła do wolnostojącego lustra w rogu pomieszczenia i zaczęła rozpinać welon i szpilki trzymające jej fryzurę przez cały dzień w nienagannym stanie. Czym bardziej próbowała lawirować palcami za głową, tym bardziej się męczyła, ale wydawało się jej, że pozbyła się wszystkiego. Po całym dniu miała dość tych wszystkich bibelotów i ciężkiej sukni, dlatego chciała się jej jak najszybciej pozbyć.
Zaczęła sprawdzać, co kryje się za tajemniczymi drzwiami. Pierwsze od lewej skrywały jej garderobę, z garderoby oraz z sypialni mogła przejść do łazienki. Tylko domyślała się, że za trzecimi drzwiami była garderoba należąca do Todorokiego. Zaczęła czuć się niezręcznie i nie bardzo wiedziała, co powinna robić. Trochę bała się wyjść, ponieważ obawiała się, że trafi na swojego męża. Ukryła twarz w dłoniach, czując straszną niezręczność nawet we własnych myślach, gdy pomyślała kim dla siebie są.
Rozejrzała się i postanowiła iść do łazienki. Musiała się przygotować na to, co miało nastąpić. Powoli zdjęła suknię ślubną i zostawiła ją w kącie łazienki. Odwróciła się i rozejrzała po pomieszczeniu. W centrum stała okrągła wanna, w rogu łazienki, oddzielona szybą była część prysznicowa z deszczownicą. Na tej samej ścianie stała toaleta i bidet. Po przeciwnej stronie, na całej ścianie był kamienny blat, na którym stały dwa zlewy w stylu misy. Ściana powyżej blatu była w pełni z lustra. Całość utrzymana była w odcieniach beżu i brązu i wyjątkowo, trafiło to do gustu Akiry.
Rodzice zadbali o szczegóły, łazienka była w pełni wyposażona. W szafce pod blatem były ręczniki i kosmetyki. Dodatkowo, Akira dostrzegła jeden z kupionych przez nią kompletów odłożony w pudełku z logiem sklepu, w którym robiła zakupy z Fuyumi jakiś czas temu. Akira zaczerwieniła się na myśl, że ktoś grzebał w jej prywatnych rzeczach i dodatkowo dobrał jej bieliznę na ten dzień. Czy wszyscy byli wtajemniczeni w sprawę?
Akira wzięła szybki prysznic i sięgnęła po "ubranie", czarny gorset z czerwonymi wstążkami i majtki typu brazylijskiego. Na to założyła długi, czarny, satynowy szlafrok z szerokimi rękawami ozdobionymi koronką. Zawiązała go tak, by zasłonić cały swój strój i przygryzła wargę. Denerwowała się i przeklinała fakt, że nie wzięła butelki z alkoholem do łazienki.
Nim zdecydowała się na wyjście spojrzała na lustro. Makijaż wciąż był na swoim miejscu, co oznaczało, że utrwalenie wodoodporne było wręcz doskonałe. Akira zdecydowała się zostać w makijażu, uznając, że będzie wyglądać źle bez niego, gdy już spali buraka, chciała mieć komfortową zasłonę stworzoną z podkładu, korektora i pudru.
Powoli uchyliła drzwi żeby się rozejrzeć, ale w sypialni było pusto. Akira wyszła i znów rozejrzała się, wahając się co powinna zrobić. Wyszła na korytarz i znów się obejrzała, jej uwagę przykuło niebieskie światło widoczne przez przymknięte drzwi jednego z pokoi. Powoli odsunęła drzwi i weszła do środka. Touya stojący do niej tyłem, nie zauważył, że ma towarzystwo, dlatego mogła rozejrzeć się po pomieszczeniu, które okazało się biblioteczką i gabinetem do pracy. Poza jedną ścianą, na której było jedynie ogromne okno, niemal wszystko to drewniane regały z książkami. Mniej więcej w centrum stało biurko z krzesłem tak, że osoba zasiadająca za meblem, miała okno za sobą. Jedynie w jednym miejscu, zamiast książek był dość duży, kamienny kominek, w którym płonął niebieski płomień. Dar Touyi, który zdaniem Akiry wyglądał po prostu pięknie.
- Cudowny - wyszeptała, a Touya gwałtownie odwrócił się w jej stronę.
- Nie położyłaś się? - zapytał autentycznie zdziwiony, w jego ręce dostrzegła szklankę z jakimś napojem, jednak nie zainteresowała się, co tam było. - Przecież jesteś zmęczona.
- Czekałam na ciebie - odpowiedziała, a Todoroki lekko zmarszczył brwi. Chciał, żeby spokojnie mogła zasnąć, a tymczasem ona to utrudniała.
- Zaraz przyjdę - odpowiedział Touya i wyciągnął rękę w stronę ognia, który momentalnie, jakby na jego rozkaz, zaczął wygasać. Akira postanowiła wrócić do sypialni i stanęła przed lustrem, by przyjrzeć się, czy wygląda dobrze.
Tym razem to ona nie dostrzegła Touyi, który wszedł do sypialni, dopiero jak zamknął za sobą drzwi, dostrzegła go w odbiciu lustra. Todoroki rozejrzał się po sypialni z zainteresowaniem i westchnął wracając spojrzeniem turkusowych oczu do swojej świeżo upieczonej żony.
- Nie chcesz odpocząć po tym emocjonującym dniu? - zdziwił się zdejmując krawat, który już od dłuższego czasu miał mocno poluźniony. Akira bała się odwrócić, dlatego jedynie obserwowała go w odbiciu lustra.
- Ja... muszę, chcę - poprawiła się szybko, obawiając się o odbiór jej słów. - Zrobić coś jeszcze - dokończyła ciut nerwowo i sięgnęła do paska swojego szlafroka rozwiązując supeł. Seksowna bielizna, którą założyła, w końcu została ujawniona. Touya nie mógł nie spojrzeć i na dłuższą chwilę utkwić wzrok w lustrzanym odbiciu Akiry. Nie spodziewał się takiego widoku i poczuł nieco więcej niż powinien w tej sytuacji, zwłaszcza, że miał wszystko zaplanowane.
Akira czekała, aż w końcu mężczyzna zrobił pierwszy krok i stanął za nią. Jego wzrok powędrował w dół, a oczy zasłonięte zostały przez jego jasne włosy. Czekał chwilę, jakby starał się odzyskać kontrolę nad sobą i uniósł dłonie, tak poruszając opuszkami palców żeby odsunąć materiał szlafroka, który po chwili zsunął się z ramion Akiry i opadł na podłogę. Kobieta spięła się, ale w odbiciu obserwowała ruchy Todorokiego, który nagle złapał ją w biodrach. Jego uścisk był mocny i mimo, iż Akira miała na sobie dopasowany gorset, wydawało się jej, jakby między jego dłońmi a jej skórą nie było żadnej bariery. Akira poczuła jego oddech na szyi i nerwowo przełknęła ślinę.
- Chcesz tego? - zapytał cicho, a Akira zacisnęła mocno wargi i kiwnęła głową na tak. Nie mogła jednak powstrzymać choćby minimalnego trzęsienia się dłoni i zębów. Najzwyczajniej w świecie bała się tego, na co musiała pozwolić. - Akiro.
- Tak? - zapytała i zamknęła oczy.
- Nigdy nie kłam i nie zmuszaj się do niczego - poprosił odchodząc od kobiety na bezpieczną odległość.
- Ale ja muszę - powiedziała szybko, gwałtownie się do niego odwracając. - Wiem, że to obrzydliwe względem ciebie i nie powinno się wydarzyć, ale muszę to zrobić.
Mówiła z paniką w głosie, bała się, że on zaraz wyjdzie, że ją uciszy albo wyśmieje, a po jego spokojnej minie trudno było jej domyślić się, co on ma w głowie.
- Kto cię do tego zmusza i dlaczego? - spytał i po raz kolejny przyjrzał się jej. Nie mógł powstrzymać zainteresowania jej ciałem, ponieważ zwłaszcza w tym stroju była pociągająca. Nie wyglądało to tak, jakby ktoś jej dobrał strój, ona zrobiła to sama, a mimo wszystko, wiedział, że była zmuszana do dziwnych rzeczy. Nienormalne.
- Kto mnie zmusza? - odpowiedziała pytaniem na pytanie i zrobiła krok w przód przekraczając szlafrok. - Nikt - jej głos brzmiał tak głucho i tępo w jej ustach. Dziewczyna ewidentnie miała problem z kłamaniem.
- Twoja matka? - kontynuował uparcie starając się dojść do prawdy. Nie wykluczał dołączenia do tej sprawy Endeavora. Jego ojciec miał obsesję na punkcie genów i płynącej z nich siły, dlatego jakaś intryga z jego udziałem pasowałaby do całej tej sytuacji.
Akira pokiwała przecząco głową, ale nie odezwała się już. Czuła jak z każdą upływającą chwilą przegrywa, traci grunt pod nogami.
- Po prostu chcę to zrobić - wyszeptała drżącym tonem spuszczając wzrok na podłogę.
- Dlaczego? - kontynuował, a Akira jedynie mocniej się zdenerwowała. Już przestała myśleć logicznie, nie umiała znaleźć odpowiedniej odpowiedzi, by uzyskać to co miało się stać.
- Kiedyś to wyjaśnię - obiecała w końcu pękając. - Ale teraz po prostu zróbmy to, ja chcę - nie czuła się tak jakby go wykorzystywała. Po słowach Mitsuri jakoś przyjęła, że mężczyźni chcą zawsze i wszędzie, że oni nie czują oporów.
- Na razie nie muszę znać przyczyny. Ale chcę wiedzieć, kto próbuje tobą manipulować - odpowiedział uważnie się jej przyglądając. Z każdą chwilą łamał jej opór.
- Masz rację. Powinieneś wiedzieć wszystko - odpowiedziała i zacisnęła wargi z wąską linię. - To wymagania mojej matki, w porozumieniu z twoim ojcem. Przepraszam. Cała ta sytuacja jest dla ciebie nie fair, ale... Kiedyś ci wyjaśnię.
- Czym twoja matka może cię szantażować, że musisz się godzić na coś takiego? - zapytał i na krótką chwilę uwięził wzrok na jej odsłoniętym dekolcie. Ona wyglądała zbyt dobrze, by mógł powstrzymać się przed spojrzeniem.
- Kiedyś to wyjaśnię - obiecała cicho i zrobiła krok w jego stronę. - To dla mnie bardzo trudne. Ale żeby wszystko było dobrze, chcę się poświęcić choć troszkę.
Jej maska zeszła całkowicie. Oddać się w łóżku, aby wszystko było dobrze? Touya nie tyle czuł się wykorzystany, co smutny z ich powodu. Od miesiąca nic tylko wypełniali rozkazy niszczące im psychikę i życie. To na co teraz godziła się Akira, w gruncie rzeczy nie byłoby niczym innym jak bardziej skomplikowaną definicją gwałtu. Obserwował jak dziewczyna wykonuje kolejny ruch. Czy naprawdę miał się stać jej oprawcą? Czułby się jak ostatnie bydlę, gdyby naprawdę to zrobił.
- Pójdę do łazienki - odpowiedział rzucając marynarkę na łóżko. Akira przygryzła wargi słysząc trzask drzwi. Zabrała marynarkę i odwiesiła ją na wieszak, który wisiał w jej garderobie. Cały czas chodziła po pokoju walcząc z myślami, bo to co robiła nie było normalne.
Gdy Touya wrócił odniosła wrażenie, że zawiódł go jej widok. Mężczyzna miał nadzieję, że ona zaśnie, a jednak wciąż czekała.
- Nie musimy tego robić. Możemy to sfingować - zaproponował i rozejrzał się. Akira już kilka razy mówiła mu o obserwatorach, ale tutaj nie widział żadnych kamer, niewiele możliwości obserwacji. Uznał, że kilka ich słów starczy, aby wszyscy uwierzyli.
- Odkryją to, a wtedy będzie tylko gorzej. Z dworu obserwuje ciotka, która kontroluje zwierzętami. Nawet zasłonięte rolety mogą nie stanowić dla niej bariery. A za drzwiami podsłuchują trzy służące, które najęła moja matka - sprostowała Akira. Nikt nie wiedział, że użyła daru i przejrzała teren. Teraz Touya zrozumiał, dlaczego mimo emocjonalnego tonu wciąż mówiła cicho. Aby nikt nie usłyszał.
- Dobrze, w takim razie zrobimy inaczej - odpowiedział i podszedł do okna, by spuścić rolety zewnętrzne. Niby miało to nie pomóc, ale wolał mieć na tyle komfortu, że nikt z krzaków na nich nie patrzy. - Połóż się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top