16
- I cyk! Trzy, zero - zaśmiał się Hawks klikając w guziki pada jak najęty. - Nie idzie ci to dziś Touya.
Jasnowłosy westchnął przeciągle. Istotnie, nie szło mu, mimo że to on chciał grać w fifę. Jak na złość, cały czas myślał o Akirze, a jeszcze bardziej o jego siostrze. Ponieważ to Fuyumi zniknęła z samego rana zastrzegając, że jej własny brat nie ma prawa wymuszać na niej zeznań. Był przekonany, że była z tym frajerem.
- To chyba jednak nie był mój najlepszy pomysł - stwierdził, próbując choć trochę skoncentrować się na rozgrywce. Chciał pozwolić swojej małej siostrzyczce podążać własną ścieżką i decydować, a jednak, nie umiał przestać opiekować się nią.
- Jeden z najlepszych, jednak lubisz dostawać wpierdol - zaśmiał się skrzydlaty bohater i znów przejął całą akcję. - Serio, najlepszy meczyk ever - zażartował, a Touya sięgnął po piwo i pociągnął solidny łyk odkładając pada na stół. - Co ty? Obraziłeś się? Coś za dużo czasu spędzasz z kobietami.
- Nie o to chodzi - odpowiedział i wyciągnął telefon. To było oczywiście bezcelowe. Niezależnie, co robiłby, Fuyumi i tak nie odbierze. - Myślisz, że może być z Akirą? - zapytał nagle, a Keigo zapauzował grę.
- Och, chodzi ci o twoją małą siostrzyczkę czy może Fuyumi jest wymówką, żeby zadzwonić do Akiry i usłyszeć jej słodki głos? - zapytał z przekąsem, a Touya zgromił go wzrokiem.
- Zaczynasz brzmieć jak jakiś seksista - obruszył się Todoroki.
- A ty brzmisz jak zakochany.
- Nie jestem zakochany.
- Jesteś.
- Nie.
- Tak.
- Przestań.
- Przyznaj się!
Touya wiedział, że to nie ma sensu, ponieważ Keigo już uroił sobie w głowie jakiś scenariusz i niczym małe dziecko, będzie wymuszał postrzeganie tej myśli jako pewnik. Z resztą, on już nie wiedział, co czuł. Dlatego jedynie westchnął i machnął z rezygnacją ręką.
- Ha! Mówiłem?! Jesteś!
- Uważaj sobie co tam chcesz, ptasi móżdżku - odparł, a Hawks w ramach zemsty, machnął skrzydłem by walnąć jasnowłosego. Ot, bardzo dorosłe zachowanie topowego, zawodowego bohatera.
- Może zadzwoń do niej? W sensie, do Akiry. Chyba się przyjaźnią, powinna wiedzieć, gdzie jest Fuyumi - stwierdził ostatecznie Takami. Czym bliżej "godziny zero" tym bardziej Touya był zamyślony, a jego przyjaciel nie wiedział, czy to z powodu zakochania czy przerażenia.
- Czy to nie będzie natarczywe? - zapytał Touya, uważając, że jego zachowanie byłoby mocno nie na miejscu. Stalkowanie siostry i dodatkowo, losowe telefony po północy do przyszłej żony, swoją drogą, wciąż brzmiało to bardzo dziwnie. Ledwie się poznali i już ślub. Nawet się nie zaręczyli. - O kurwa - wyszeptał do siebie, zdając sobie z tego sprawę. Oni nigdy się nie zaręczyli. Akira nie dostała od niego nawet kwiatów, nie mówiąc już o pierścionku. Owszem, na początku nie było miejsca na piękne podarki, czy pierścionki zaręczynowe, jednak gdy się poznali, on wciąż nie pomyślał o jakimś prezencie.
- Co znowu? - zapytał Hawks bez szczególnego zainteresowania wracając do rozgrywki. Touya przeklął w myślach, zdając sobie sprawę, że on naprawdę powiedział to na głos.
- Po prostu, chyba robię się nadopiekuńczy - stwierdził i rzucił telefon na bok rezygnując na razie z wykonania telefonu.
- Zawsze taki byłeś, ale teraz działasz ze zdwojoną siłą, bo masz do opieki dwie dziewczynki - zażartował Keigo i sięgnął po swój telefon, który zadzwonił informując o przychodzącej wiadomości. Nie spodziewał się, że drzewny duch, Shinji Nishiya, podeśle mu link do ledwie opublikowanego artykułu na temat "najgłośniejszego wieczoru panieńskiego tego roku". - O wow - mruknął ze zdziwieniem. - Już wiadomo, gdzie twoje dziewczynki są. - Touya z niedowierzaniem wziął telefon przeglądając artykuł.
Zdjęcia nie były jakieś zachwycające, głównie robione z daleka imprezującym dziewczynom. Oczywiście Fuyumi i jej czupryny nie dało się pomylić, jednak widać było, że dużo większym zainteresowaniem cieszyły się relacje w social mediach uczestniczek tego wydarzenia. Każdą fotkę i relację Mitsuri obejrzały już setki ludzi i spora część z tych osób pozostawiła po sobie polubienie i komentarz.
- A to kawalerski? - zażartował Hawks, wiedząc, że Touyi nie uśmiechały się ostatnio wielkie balangi i szalenie po klubach. Rozgrywka przed telewizorem i piwo kompletnie starczyły, by nie zburzyć wyobrażenia idealnego syna, faceta i przyszłego męża. Gdyby teraz poszedł do klubu zabawić się jak za dawnych czasów, pewnie zaraz wyszłyby jakieś plotki i zdjęcia zrobione przez paparazzi szukających taniej sensacji. Tak jak teraz często biegali za Akirą.
- Dobrze się złożyło z tą fifą - odpowiedział Touya uważnie oglądając jeszcze raz całość. Same dziewczyny, żadnych facetów. Zatem wszystko brzmiało w porządku. Fuyumi i Akira były tam razem, więc stwierdził, że będą się wzajemnie pilnować. Ufał też, że gdyby coś się stało, dadzą znać.
~~~~
Akira czuła zażenowanie, zakłopotanie i poczucie wstydu, gdy seksowny striptizer próbował zainteresować ją swoim tańcem. Jego pozy w wyciętych slipkach nie wydawały jej się zachwycające i zabawne, a jedynie żenujące i kłopotliwe. I nie chodziło o człowieka, który wykonywał swoją pracę, może byłby ciekawym rozmówcą, może był ciekawą osobą, jednak nie w tym wydaniu.
Na szczęście, po jakimś czasie czterech "panów do towarzystwa" je opuściło i Akira mogła odetchnąć z ulgą. Żeby bardziej wytrzymać ten czas, czarnowłosa piła alkohol jak najęta i dopiero teraz ten alkohol przedostawał się do jej krwi wprawiając dziewczynę w coraz gorszy stan upojenia.
Wydawało jej się, że pozostałym bardzo się podobało, klaskały i śmiały się, zapijając kolorowymi drinkami przyniesione przekąski. Pozwalały na wiele względem siebie jak i sobie.
Była trzecia nad ranem. Po tylu godzinach powinna czuć się zmęczona, a jednak alkohol i wyjście obcych mężczyzn nakręcały ją do zabawy, gdy dziewczyny zaproponowały jakąś grę planszową w wersji dla dorosłych. Dla niej nie miało to już znaczenia, co dokładnie miała przed sobą. Chodziło o nakręcenie się, o zabawę, która miała być w porządku z jej uczuciami. Głośna klubowa muzyka im nie przeszkadzała, ale też nie wzbudzała w nich tej energii, która pojawiła się, gdy zaczynały jakąś grę. Nie chciały już tańczyć, chciały gadać, krzyczeć, śmiać się i bawić.
- W alko-jendze chodzi o to, aby nie zburzyć wieży, gdy losujesz klocek. Następnie, gdy wyciągniesz ten wybrany klocek, czytasz i wykonujesz zadanie - poinstruowała Fuyumi. Brzmiało w porządku. Akirze szumiało w uszach, a mimo to niemal od razu zaczęła układać wierzę z drewnianych klocków.
Pierwsza losowała Mitsuri. Z kocią gracją wyciągnęła klocek gdzieś ze środka wieży i pokazała go z triumfem pozostałym.
- Pochwal się swoją bielizną - przeczytała i podwinęła sukienkę, by każda z dziewczyn mogła zobaczyć jej czerwone, koronkowe stringi. Nie czuła też zakłopotania, by pochwalić się dopasowanym do kompletu, czerwonym biustonoszem.
- Teraz ja - zawołała Fuyumi i wybrała klocek. - Niech osoba po lewej przeczyta kawałek konwersacji z jedną wybraną osobą - przeczytała i podała swojej koleżance odblokowany telefon. Ta bez wahania go wzięła i wybrała kontakt gdzieś z góry listy.
- "Nudzi mi się, wiesz, co mam ochotę z tobą zrobić?", "Co?", "Zwiążę cię i wezmę najdelikatniejszą rzecz jaką będę miał pod ręką, by doprowadzić cię do szału. Będę się z tobą droczył, tak jak ty robisz to przez ostatnie dni. Godzinami będę doprowadzał cię do ekstazy, czekając aż będziesz błagała o to, bym zaczął", "Nie dasz rady..." - dziewczyna zarumieniła się i zachichotała. - "Nie dasz rady, bo to ja doprowadzam cię do stanu upojenia i szybkiego wytrysku, kochanie. Jesteś długodystansowcem, ale to ja jestem stworzona do maratonu" - zakończyła z podekscytowaniem i pisnęła, a pozostałe jej przyklasnęły podobnym zachowaniem.
W końcu i Akira odważyła się i wyjęła chwiejnie jeden klocek. Odwróciła go tak, by dostrzec tekst zawierający zadanie dla niej.
- "Zapytaj drugą połowę, czy kochałaby cię, gdybyś był\a robakiem" - przeczytała z rozbawieniem i nagle zbladła. Była pijana, ale nie aż tak, by nie zdawać sobie sprawy, że między nią a Touyą nie ma prawdziwej miłości, nie czuła prawa mówić do niego "druga połówka". Między nimi było coś na kształt zainteresowania i przywiązania, ale absolutnie nie było mowy o miłości. Dodatkowo, czułaby się zażenowana, gdyby on dowiedział się, w jakim stanie jest Mirukato. Nie chciała przyznać, że jest pijana.
- To dzwonimy! - zarządziła Fuyumi ciesząc się jak małe dziecko na myśl, w jakiej sytuacji zostanie postawiony jej brat.
Wcisnęła telefon ciemnowłosej i patrzyła na nią w napięciu. Była czwarta nad ranem, była duża możliwość, że telefon go nie obudzi, co napawało Akirę nadzieją. Sygnał dłużył się i dłużył, wydawał się trwać wieczność. Akira podświadomie odliczała, dłużej niż pół minuty nie mogła czekać na odebranie połączenia. W głowie wypowiedziała magiczną liczbę trzydzieści i wtedy usłyszała zaspany, męski głos.
- Co tam, Yumi? - głos był zachrypnięty, zmęczony i świadczący o tym, że osoba po drugiej stronie ledwie kontaktuje. Nie należał jednak do jej przyszłego męża, a do bohatera z podium, Hawksa.
- To ja, Akira - wyjaśniła ciemnooka z zakłopotaniem i przygryzła wargę.
- Coś się stało? Obudzę Touyę - powiedział i po drugiej stronie dało się słyszeć poruszenie. Akira podejrzewała, że aby obudzić Todorokiego, musiał na chwilę odłożyć telefon, to był ten moment.
- Chciałam zapytać, czy kochałbyś mnie, gdybym była robakiem - wypaliła nagle, a dziewczyny zaczęły chichotać. Cisza w słuchawce świadczyła o tym, że to głupie pytanie nie dotarło do nikogo, na szczęście, bo zapadłaby się pod ziemię i tak była czerwona niczym pomidor.
- Coś mówiłaś? - usłyszała po jakiejś chwili i odetchnęła z ulgą. Zadanie wykonane, honor niesplamiony aż tak bardzo.
- Nic, nic - odpowiedziała spokojnie i uśmiechnęła się, co oczywiście zostało błędnie zinterpretowane przez pozostałe imprezowiczki.
- Już go daję - powiedział zmęczony Hawks i po chwili usłyszała głos Touyi. Aż zabiło jej szybciej serce na sam dźwięk jego głosu.
- Wszystko dobrze? Przyjechać do was? - zapytał z przejęciem. Po nim Akira nie powiedziałaby, że spał.
- Pijemy, bawimy się. Wszystko jest w porządku. Śpij dalej, przepraszam za telefon - powiedziała, jednak nie chciała się rozłączać. Wciąż chciała słyszeć jego głos, mimo iż wiedziała, że to głupie. Była pijana, była noc, a on zapewne wcześniej spał.
- Na pewno? Jeśli chcesz, możemy po was w każdej chwili przyjechać - zapewnił, a gdzieś w tle dało się słyszeć uniesiony głos Hawksa potwierdzający, że Akira i Fuyumi mają ich pomoc. - Fuyumi jeszcze kontaktuje?
Akira przyjrzała się młodszej z rodzeństwa Todoroki, która chichotała jak mała dziewczynka, która właśnie zauważyła jak jej znajomi właśnie złapali się za ręce, tak jakby bardzo chciała jak najszybciej obwieścić całemu światu, że znalazła nową parę. Ciemnowłosa postanowiła odsunąć się dalej.
- Tak, tak. Bawi się świetnie - odpowiedziała nieco ciszej.
- A ty? Jak się bawisz? - zapytał spokojnie, a Akira przez chwilę zamilkła.
- Chyba chciałabym do domu - wyszeptała do telefonu. - Ale nie chcę im robić przykrości. Zorganizowały to dla mnie - dodała pospiesznie, żeby nie wprowadzać jakiegokolwiek zamieszania.
- Wiesz, że nic nie musisz robić wbrew sobie? Dziewczyny powinny to zrozumieć, zwłaszcza jeśli jesteś zmęczona - podkreślił Touya.
- Tak, wiem. Ale... Podoba mi się to, że chcą dla mnie dobrze. Może nie do końca w moim stylu, ale chcą dobrze. A ty nie jesteś zmęczony? Obudziłam cię w nocy. - Dziewczyna gadała jak najęta. Zdziwiła tym samą siebie, ale także Touyę, który znów położył się na kanapie i wsłuchiwał się w jej głos. Owszem, był zmęczony, ale trudno było mu zakończyć tę rozmowę tak po prostu. Był pewny, że Akira była pijana, a zarazem odniósł wrażenie, że była szczęśliwa. Musiała się dobrze bawić. Przeszła niesamowitą przemianę przez ostatnie tygodnie za sprawą jego siostry i chciał, żeby było tak już zawsze, albo jeszcze lepiej.
- Nie, nie jestem. Pobudki w nocy mogą być przyjemne - zaśmiał się i przetarł oczy. Z pewnością będzie miał rano ból głowy przez tę niespodziankę i nagłą pobudkę, nie mówiąc już o uderzeniu adrenaliny, gdy usłyszał Takamiego mówiącego, że jego żonka do niego dzwoni.
- Dla mnie chyba nigdy - przyznała z rozbawieniem i usiadła na małej kanapie ustawionej gdzieś w rogu. Przymknęła powieki. - Opowiesz mi coś? - zapytała z nadzieją przymykając nieco oczy, a Touya się zaśmiał.
- Daj mi chwilkę pomyśleć - poprosił, zastanawiając się nad tym, co mógłby jej opowiedzieć. - Wiesz... Dziś zastanowiłem się nad tym, że wszystko jest zrobione nie po kolei. Chciałbym cię zapytać... - zawahał się przez chwilę i przygryzł wargę. - czy chciałabyś może jakiś pierścionek? - zapytał lekko zestresowany sporo ciszej. Spojrzał na swojego przyjaciela, który już znów zasnął - Akira?
Nie otrzymał odpowiedzi, ponieważ Akira właśnie zasnęła. Cała noc zabawy dała o sobie znać w tym momencie i ciemnooka zasnęła na kanapie pomimo krzyków dziewczyn i głośnej klubowej muzyki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top