15
Witam witam. Po dwóch miesiącach bezczynności powoli wracam z rozdziałami. Mam nadzieję, że ktoś się ucieszy i od razu zapowiadam, że będę się starała wrzucać rozdziały conajmniej raz na dwa tygodnie co poniedziałek, czyli tak jak do tej pory. Niestety, na razie piszę na bieżąco, więc wiadomo jak to wygląda. Tymczasem, zapraszam do czytania i komentowania.
Takie wydarzenie musiało być zaopatrzone ogromną sumą pieniędzy. Nie ze względu na samą wystawność ślubu i wesela, ale przede wszystkim, na to, by wszystko było na czas, a czas grał w tym wszystkim ogromną rolę. Pozostało siedem dni do ślubu, a matka przyniosła Akirze biały pokrowiec, w którym kryła się jej suknia.
Było jeszcze na tyle czasu, by przymierzyć suknię, a także, w razie potrzeby wprowadzić drobne poprawki. Fuyumi siedziała po turecku na łóżku ciemnowłosej i z niecierpliwością wyczekiwała, aż Akira założy suknię. Naoko w tym czasie wyglądała za okno. Jako pierwsza dostrzegła gościa, którego zaprosiła na końcowe mierzenie sukni, jednak pozostawiła to w tajemnicy.
Zerknęła na córkę, która męczyła się z zapięciem na plecach. Jej druhna również była zbyt pochłonięta tym wydarzeniem, by zwrócić uwagę na cokolwiek innego. Obie były zbyt pochłonięte sobą. To, jak szybko odnalazły wspólny język było przez Naoko nieprzewidziane. Bo jak to tak? Akira nie mogła wymknąć się jej z rąk. Pluła sobie w brodę, że tak zachwalała dzieciaka, za którego miała wyjść Akira. Gdyby nie zrobiła tego, może Akira miałaby więcej dystansu. Przygryzła wargę. Gdybanie nie miało już sensu. Trzeba było zapobiegać wydarzeniu, które właśnie się działo, a w tym mogła jej pomóc jedynie Mitsuri Mirukato, kuzynka jej dzieci, posiadaczka daru czytania w myślach. To mogło pomóc im w zorientowaniu się w sytuacji, bo co mogło być gorsze od córki, która wychodzi poza kontrolę?
Fuyumi nie wytrzymała i pomogła Akirze w siłowaniu się z tasiemkami. Były w połowie wiązań, gdy drzwi pokoju otworzyły się, a w nich pojawiła się Mitsuri. Rudowłosa uśmiechnęła się na przywitanie i machnęła do zgromadzonych.
- Witam wszystkich - powiedziała, wchodząc w głąb pomieszczenia. Akira zamarła, a Fuyumi spojrzała na nowoprzybyłą z lekkim zaskoczeniem, uśmiechając się przy tym uprzejmie. Todoroki jeszcze nie wiedziała z jak podłą istotą będą miały do czynienia.
- Mitsuri? Co tu robisz? - zapytała Akira starając się ukryć niedopięty gorset sukni. Przede wszystkim, obawiała się komentarzy ze strony kuzynki o jej przytyciu, a po drugie, przy tej kobiecie ogólnie się wstydziła.
Mitsuri wyglądała jak milion dolarów. Była od Akiry wyższa, szczuplejsza, zwinniejsza i znacznie bardziej kobieca. Jej rude, czy też niemal czerwone włosy odbijały promienie słoneczne, a czarne oczy pochłaniały światło. Żmija w ludzkiej postaci.
Akira skupiła myśli na pogodzie. Nie myślała o niczym innym i przez całą wizytę kuzynki nie miała zamiaru zmienić tematu myślenia. Jak mantrę, powtarzała w głowie 'piękny, majowy dzień', za to Fuyumi uważnie obserwowała sylwetkę nowoprzybyłej, porównując ją do siebie pod każdym możliwym względem. Oczywiście, że Mitsuri to słyszała. Uśmiechnęła się i położyła rękę na boku, jeszcze bardziej uwydatniając swoją talię osy.
- Co tam kuzyneczko? Potrzebujesz pomocy z sukienką? - zapytała, a wzrok Akiry pociemniał. Musiała dostrzec, jak siłują się z zapięciem i nie mogła powstrzymać się przed wylaniem jadu. - Pomogę ci - zaproponowała i stanęła zaraz za nią, śmiało poprawiła każdą wstążkę w jasnym gorsecie. - Miałaś rację ciociu - zagadnęła tajemniczo, a Akira zbladła. Siliła się by nie myśleć, by nie zastanawiać się, co o niej mówiły. Ale pojedyncze myśli były nieuniknione. - Sukienka jest cudowna i bardzo efektowna.
- Prawda. Akira wygląda w niej pięknie - przyznała Naoko w końcu podchodząc do córki, by dotknąć tiulowego materiału rozłożystej spódnicy. - Wspaniale, że obejdzie się bez poprawek, a obawiałam się, że krawcowe mogą popełnić błąd.
Nagle, jak na zawołanie starsza kobieta była niczym anioł. Nie posyłała córce wyniosłych, pełnych pogardy spojrzeń. Była uśmiechnięta i zadowolona.
- No tak, przecież Akira ma cudowną figurę - przyznała Fuyumi, chcąc wpłynąć na rozmowę tak, by jednak sama panna młoda w końcu została doceniona, a nie jak do tej pory, uznawana została sama kreacja, w której była.
- Bez wątpienia. Diety się opłaciły - przyznała Mitsuri łapiąc kuzynkę w pasie, jakby dłońmi chciała zmierzyć jej obwód. - A jak tam z włosami, makijażem i paznokciami? - kontynuowała.
- W piątek od dziesiątej będą wszyscy przyjeżdżać, żeby się nią zająć - odpowiedziała matka Akiry.
- Taka godzina to dobra pora. Będziesz mogła się przespać po panieńskim - stwierdziła Mitsuri, a Akira odwróciła się gwałtownie, żeby spojrzeć na nią z niedowierzaniem. Kto by myślał o czymś takim? - No chyba nie myślałaś, że twoja ukochana kuzynka pozwoli ci wyjść za mąż z ominięciem takiej zabawy?! - zapytała z niedowierzaniem. - Fuyumi. Co myślisz na ten temat? - rudowłosa zrobiła dziubek, by wyglądać na słodszą, a tym bardziej, mocniej przekonywującą.
- Myślę, że panieński powinien być. Mimo wszystko... - przyznała jasnowłosa, a Akira posłała jej krótkie spojrzenie, które miało znaczyć tyle co 'i ty Brutusie przeciw mnie?'.
- Oj przestań Aki. Będzie świetnie - zaświergotała Mitsuri tuląc do siebie czarnowłosą. - Swoją drogą. Wiecie, że ostatnio zahaczyła mnie jakaś taka blondi bohaterka z darem wężowych włosów? - powiedziała do wszystkich, a panna młoda i świadkowa wymieniły porozumiewawcze spojrzenia. - Stwierdziła, że jest twoją przyjaciółką i koniecznie chce wziąć udział w przygotowaniu panieńskiego. Stwierdziła też, że coś jest nie tak z pocztą, bo jeszcze nie dostała zaproszenia na ślub i wesele... Dziwna laska. Jak ona miała? Umamabi? Umawabi?
- Uwabami - odpowiedziała Akira z nie smakiem.
- Możliwe. W każdym razie, zastanowiłam się, o co chodzi do diabła. No i poczytałam w jej myślach. Wyobrażacie sobie, że chciała się wbić na to wydarzenie tylko z powodu parcia na szkło? Żenująca - stwierdziła Mitsuri, a Naoko westchnęła.
- Tak właśnie myślałam, że takie sytuacje się zdarzą. Właśnie dlatego myślałam, żeby zorganizować obstawę na wesele. Nie dość, że jakieś wieśniaki będą chciały się wprosić, to jeszcze możemy być na celowniku złoczyńców - powiedziała zupełnie poważnie, a trójka młodszych dziewczyn spojrzały na nią z zaskoczeniem. No bo jak to? Ślub rodzin zarządzających dwoma największymi agencjami w Japonii, na który zostaną zaproszeni sami bohaterowie z podium, miałby być celem ataku? Chyba samobójców. Hawks i Endeavor będą na pewno. A zaproszonych jest więcej. To wydarzenie będzie lepiej zabezpieczone, niż jakikolwiek szczyt polityczny na świecie.
- Zgodzę się z Akirą - wypaliła nagle Mitsuri, a Akira zbladła. Opuściła gardę. - Przepraszam, ale musiałam się upewnić, czy ktoś myśli jak ja. Wesele i ślub będą miały najlepszą obstawę na świecie. Nie wydaje mi się aby angaż kolejnych bohaterów był konieczny - wyjaśniła rudowłosa i poprawiła włosy, które zanadto wchodziły jej na twarz.
- Jak to? Przecież goście nie będą mieli obowiązku pilnować wszystkiego! - obruszyła się matka, a zmarszczka na jej czole niebezpiecznie drgnęła.
- Wydaje mi się, że tylko kompletny debil zaatakowałby takie wydarzenie. Tam będzie niemal całe podium. Jednak bardziej zagrożone będą inne części Japonii, w których tych właśnie bohaterów zabraknie. Taki Hawks na przykład - rzuciła dziewczyna, a Naoko wymusiła uśmiech. Mitsuri miała być jej sprzymierzeńcem, nie można było z nią walczyć.
- Masz rację. Niepotrzebnie panikuję - uznała ostatecznie i odchrząknęła. - Córciu, możesz już zdjąć sukienkę - dodała w stronę córki i postanowiła wyjść z sypialni Akiry. Dziewczyna zaczęła rozbierać sukienkę, a w tym czasie Fuyumi i Mitsuri usiadły na jej łóżku i zaczęły planować.
~~~~
Akira nie rozumiała, jak to się stało, że właśnie stała przed lustrem i poprawiała sukienkę, którą dostała od dziewczyn. Obcisła, mała czarna wydawał się odsłaniać zbyt wiele. Nie rozumiała, po co kazały jej założyć dodatki w postaci ogromnej srebrnej korony i czerwonej szarfy z napisem "królowa nocy". Nie bardziej rozumiała srebrne wysokie szpilki, które nie były jeszcze rozchodzone. Fuyumi i Mitsuri wyszykowały ją jak prawdziwą księżniczkę. Jak to powiedziały dnia poprzedniego: "wszystko załatwimy, o nic się nie martw".
- Limuzyna już jest - powiedziała rudowłosa wchodząc do pokoju. - Laski czekają na dole. - Mówiła o swoich koleżankach, które zaprosiła, by zrobić większy tłum. Fuyumi także zaprosiła jakąś znajomą z pracy. Właśnie dlatego musiały zorganizować tę wielką imprezę w sobotę, żeby nikomu nie kolidowała zarwana nocka z pracą.
- No to chodźmy - zaproponowała Fuyumi i wzięła z rąk Akiry wąski kieliszek szampana, którego główna gwiazda wieczoru nawet nie tknęła.
Dołączyły do grupy, dziewczyny cieszyły się, mówiły coś do Akiry, składały na jej policzkach całusy, jednak ona nie mogła się skupić. Wpatrzona była w czarną, długą limuzynę i wiedziała, że ten wieczór będzie nieprzewidywalny. Czuła się niezręcznie z myślą, że dziewczyny obiecały jej panieński ze snu, a idąc tym tropem, raczej nie będzie spokojnie.
Wsiadła do samochodu, a jednak czuła się niezwykle oderwana od rzeczywistości. Machinalnie przyjęła kolejny kieliszek szampana, którego otworzyła Mitsuri. Niby obserwowała bawiące się, pijące dziewczyny, a jednak nie umiała wczuć się w atmosferę. Gdy grupa zaczęła się wygłupiać, bawiąc się do karaoke, Akira wyciągnęła telefon ze srebrnej torebki. W kontaktach odnalazła najpierw numer Misaki. Był nieaktywny, jednak brunetka nie umiała tak po prostu go usunąć. Brakowało tutaj tej osoby. Drugi numer był bardzo niedawno wpisany do jej książki telefonicznej. Akira bała się, że go właśnie zawodzi, że oczekiwał po niej czegoś innego, a ona jawnie go zdradza.
- Och, Aki! Jeszcze pijesz szampana? Dawaj, przerzucamy się na drinki - zarządziła jej kuzynka przysuwając do jej wymalowanych na czerwono warg kieliszek, spodziewając się, że Akira opróżni go jednym łykiem. Akira dostrzegła spojrzenia wszystkich na sobie. Każda z nich oczekująco wpatrywała się w kieliszek, więc zrobiła to czego oczekiwały. "Przecież to tylko szampan" pomyślała.
~~~~
Miały zarezerwowaną oddzielną, prywatną lożę w jednym z bardziej ekskluzywnych klubów. Białe skórzane kanapy ułożone były w podkowę, przed nimi było trochę miejsca do tańca. Mimo podpicia, Akira dostrzegła także rurę do poledance'u. Loża była zlokalizowana na balkonie, z którego można było obserwować tańczący niżej tłum. Jak Mitsuri udało się zarezerwować takie miejsce w sobotę? To pytanie pozostało bez jednoznacznej odpowiedzi.
- Zagrajmy w "nigdy nie" - zasugerowała jasnowłosa znajoma Mitsuri. Akira nie zapamiętała ani jednego imienia z grupy. Starała się trzymać Fuyumi, której towarzyszyła dość sympatyczna nauczycielka języka angielskiego.
- Nie grałam w to - wybełkotała główna gwiazda tego wieczoru.
- To prosta gra. Ktoś mówi jakieś zdanie zaczynając od "nigdy nie...", wszyscy, którzy to robili piją, osoby, które czegoś nie robiły, nie piją - wyjaśniła Mitsuri. - Zagrajmy - zgodziła się ze swoją koleżanką, sięgając po schłodzony w lodzie alkohol.
Wszystkie zasiadły na loży i przygotowały sobie picie. Rudowłosa rozlała alkohol do kieliszków, a jedna z jej grupy odchrząknęła, chcąc dać znać, że właśnie ona zacznie.
- Nigdy nie... - zawahała się na chwilę, zerkając na nauczycielki. - Robiłam sobie nagich zdjęć.
Niemal wszystkie z grupy Mitsuri napiły się chichocząc przy tym niczym wariatki. Fuyumi, jej znajoma i Akira jedyne nie sięgnęły po alkohol. To był pierwszy sygnał, że ta zabawa nie będzie taka zupełnie zwyczajna. Kolejna w kolejce koleżanka Mitsuri uśmiechnęła się.
- Nigdy nie kupiłam seksownej, erotycznej bielizny dla faceta - wyrecytowała szybko i momentalnie wypiła kolejny shot. Akira zaczerwieniła się, przypominając sobie całe torby, które później z zakłopotaniem chowała po szafach, modląc się, by matka nie zaczęła przeszukiwać jej pokoju. Zauważyły to pozostałe dziewczęta, niektóre z nich zachichotały.
- Chyba nasza gwiazda musi się napić - napomknęła jedna z nich.
- Czy to dla Todorokiego? - dopytywała inna rozlewając alkohol do pustych kieliszków. - Jaki on jest? Opowiedz trochę!
Akira chciała zapaść się pod ziemię. Grupa jej kuzynki były kolejnymi, które podejrzewały coś więcej niż było w rzeczywistości, to było tym dziwniejsze, gdy ktoś miał miał świadomość, jak doszło do zaplanowania tego ślubu. Oni znali się kilka tygodni.
- Zasady mówią o napiciu się, a nie o opowiadaniu - odpowiedziała luźno Fuyumi i jednym ruchem wypiła kieliszek wódki do dna. Mirukato nie pozostało nic, jak przechylić kieliszek i posmakować zdecydowanie mocnego alkoholu.
- Nigdy nie... fantazjowałam o facecie koleżanki - powiedziała nagle Fuyumi.
Część grupy zaczęła pić, w tym jej kumpela. Dziewczyny zaczęły po sobie patrzeć oceniająco. Wcześniej nikt nie oceniał, ale teraz dawała o sobie znać zazdrość. Akira zawahała się. Czy ktoś mógłby myśleć o... Szybko zganiła się w myślach. Nie czuła prawa, aby traktować go jak swoją własność, ale emocje były nieubłagane.
- Nigdy nie przespałam się z kimś tylko dla przyjemności lub żeby ktoś mi zazdrościł - powiedziała Mitsuri i wychyliła kieliszek z alkoholem. Między dziewczynami atmosfera gęstniała.
Akira postanowiła szybko ewakuować się do łazienki, by uniknąć rozpoczęcia kłótni, w którą nie zamierzała zostać wciągnięta. Postanowiła odczekać nieco dłużej, patrząc na siebie w dużym lustrze powieszonym nad umywalkami. Poprawiła usta, ponieważ szminka lekko się starła, z resztą, po kilku godzinach makijaż nie był już tak idealny jak wcześniej. Rozczesała palcami włosy i przechyliła głowę. Ostatnio częściej przyglądała się sobie, zastanawiała się, czy naprawdę mogłaby się komuś podobać. Wydawało jej się, że była zbyt gruba, zbyt niska, zbyt szeroka.
- Akira? Czemu schowałaś się w łazience? - zapytała Fuyumi, niepostrzeżenie wchodząc do pomieszczenia.
- Nie chcę uczestniczyć w kłótni - przyznała z zakłopotaniem uznając, że nie ma sensu kłamać, z resztą, alkohol sprawił, że mimo wszystko była nieco odważniejsza.
- Nie ma żadnej kłótni. Chodź - zaproponowała Fuyumi i wyszła z łazienki, a Akira z ociąganiem ruszyła za nią. Wróciła na piętro, do ich loży, a wtedy dziewczyny zwróciły na nią uwagę. Mitsuri wzięła dwa kieliszki wódki i podeszła do niej.
- Nigdy nie brałam udziału w striptizie - wypowiedziała z uśmiechem i wcisnęła kuzynce kieliszek w dłoń, już na wstępie sugerując gestem, że powinna wypić. Wszystkie z dziewczyn, bez wyjątku, wypiły wódkę, a Akira uchyliła usta ze zdziwienia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top