pierdoły #7
Zacznijmy od tego, że od miesiąca siedzę uziemiona w domu. Przez plecy.
Kuźwa no ;-;
Ponieważ dopiero od paru dni mogę siedzieć przy stole, zaczęłam nadrabiać lekcje, bo prawdopodobnie wracam w poniedziałek i na dzień dobry czekają mnie trzy sprawdziany, prawdopodobnie jedna kartkówka, jedno pytanie, zdawanie w szkole muzycznej zaległych rzeczy, żeby nie wylecieć na zbity pysk, instrument i piątkowy egzamin, do którego nie przygotowywałam się od dobrych czterech tygodni, więc idę w ciemno.
Nie przeżyję tego.
A jak przeżyję, to pogratuluję sobie, że w pięć dni nauczyłam się tylu rzeczy. Mama będzie ze mnie dumna.
Błagam, życzcie mi powodzenia ;-;
Mam jedną wolną pracę, chyba w trzech różnych efektach, dupy nie urywa, nos mojego Storczyka cierpi, ale jest:
(z tego, co widzę, to oryginalny obrazek, bez efektów)
Cieniowanie ogólnie nie wyszło dokładnie tak, jak chciałam, ale jakoś prace na komputerze wychodzą mi ostatnio słabo.
Najbardziej lubię wersję numer dwa.
Nie mam pojęcia, czy pojawię się tutaj z jakimś rysunkiem albo rozdziałem na Storczyka w grudniu, więc życzę wam Wesołych Świąt już teraz. ♥
Cześć!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top