11.
Thomas:
Wody. Wody. Wody.
To była pierwsza myśl jaka pojawiła się w mojej głowie po przebudzeniu. Wstałem szybko i pobiegłem do kuchni by się napić. Stałem tak przez chwilę i próbowałem sobie coś przypomnieć z zeszłej nocy.
Popatrzyłem po moim ciele, nie miałem na sobie koszuli i spodni. Dylan musiał mnie rozebrać, bo to zapewne on mnie tutaj przyprowadził. No oczywiście, pewnie się ucieszył na samą myśl o pozbawieniu mnie ubrań. Ale wstyd, że się upiłem. No i Dylan mnie widział w takim stanie.
Poszedłem wziąć prysznic żeby zmyć z siebie wczorajszy wieczór, ale i tak źle się czułem. Miałem jakieś przebłyski jak jestem prowadzony do mieszkania. Chyba będę musiał mu podziękować, wypadałoby przynajmniej, ale Dylan mnie uprzedził i w porze obiadowej sam zadzwonił. Odebrałem niechętnie.
- Halo - powiedziałem.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Może być.. Dziękuję że... Że wczoraj mnie zaprowadziłeś do domu - powiedziałem.
- Spoko. Wpadnij dzisiaj do mnie wieczorem jak się już będziesz dobrze czuł - powiedział i się rozłączył.
Kurwa mać, znowu mnie będzie gwałcił. Nawet nie zapytał czy mogę, czy mam czas. Tylko oznajmił bym wpadł.
Zjadłem jakiś lekki obiad i dręczyły mnie wyrzuty sumienia przez wczorajszy wieczór. Było mi niesamowicie głupio, że mój szef widział mnie w takim stanie i jeszcze prowadził do domu. Chyba naprawdę powinienem się pohamować i ograniczyć alkohol.
Wieczorem, tak jak ustalił Dylan (nie ja) udałem się do niego do domu. Otworzył mi w samych spodniach eksponując swoją klatę.
- Jestem - powiedziałem naburmuszony i przekroczyłem próg domu.
- Napijesz się coś? - zapytał, a ja popatrzyłem na niego z wyrzutem.
- Zróbmy co mamy zrobić i spadam - powiedziałem, a Dylan wziął mnie na ręce i zaniósł do tej pseudo sypialni do pieprzenia.
- Widzę, że tobie też się do tego spieszy - powiedział z cwaniackim uśmiechem.
- Nie kurwa, chcę to już mieć za sobą - powiedziałem oburzony, a on zasłonił mi ręką usta.
- Od teraz Tommy każde twoje słowo będzie karane klapsem, więc zastanów się czy chcesz dużo mówić - powiedział, a ja się ugryzłem w język.
- Tak w ogóle, powiedziałeś wczoraj, że mnie lubisz - powiedział Dylan i mnie rzucił na łóżko, z lekkością opadłem na poduszki.
- Byłem pijany - usprawiedliwiłem się.
- Po alkoholu zawsze się mówi prawdę - powiedział i mi puścił oczko.
Już otwierałem buzię, by mu coś odpowiedzieć, jednak ten przyłożył mi palec do ust.
- Cicho już Tommy, bo będą klapsy - uciszył mnie.
Jak ja go nienawidzę.
Zdjął ze mnie wszystkie ubrania. Milczałem i oczekiwałem co ten palant znowu wymyśli. Zapiął mi na szyi obrożę.
No Dylan, coś jesteś mało oryginalny, obroża już była. Nagle coś przypiął do tej obroży. To była smycz, pociągnął za nią a ja mimowolnie uniosłem szyję do góry. W jego oczach dostrzegłem satysfakcję, i podniecenie. Tego tyrana serio jara jak jestem na smyczy?
- Na kolana - rozkazał, a ja posłusznie wykonałem jego życzenie.
Lekko mnie popchnął, tak że rękami dotykałem łóżka. Byłem wypięty w jego stronę. Nagle pociągnął za smycz a ja jak kukła naprostowałem szyję czując jak obroża mocno przylega mi do szyi.
- Widzisz, jak jesteś grzeczny to od razu jest przyjemniej - powiedział niskim seksowny głosem.
Nic mu nie odpowiedziałem, przecież dostałbym karę. Jedną ręką trzymał smycz, a drugą umiejscowił na moim przyrodzeniu i zaczął nią powoli wykonywać posuwiste ruchy.
Skrzywiłem się i przygryzłem wargę. Przez to, że moja głowa była wyżej przez tą smycz Dylan mógł zobaczyć mój wyraz twarzy, ale ciężko było mi zachować pokerową twarz, gdy on mi robił tak dobrze swoimi dużymi ciepłymi rękami, które w pewnym sensie mnie podniecały, nie umiałem tego wytłumaczyć.
- Możesz już być głośno - powiedział mi do ucha i je delikatnie przygryzł, pociągnął mnie za smycz jednocześnie doprowadzając mnie do szaleństwa swoimi ruchami ręką.
Miałem coraz bardziej przyspieszony oddech i robiłem się coraz twardszy, nagle Dylan przestał sprawiać mi przyjemność i przewrócił mnie na plecy. Nadal podniecony leżałem na plecach i naprawdę chciałem żeby zrobił cokolwiek, bo byłem w takim stanie, że musi mi ktoś ulżyć.
- Co mam teraz zrobić? - zapytał i przejechał językiem po mojej szyi ciągnąc zębami za obrożę - No powiedz Tommy. Kończymy już?
Specjalnie to zrobił żebym go prosił, ale ja byłem w takim stanie, że było mi to obojętne co sobie pomyśli.
- Zrób cokolwiek, błagam - wyszeptałem.
Ciemnowłosy się uśmiechnął zadziornie i kajdankami przytwierdził mi ręce do belek łóżka, po czym zaczął delikatnie pieścić ustami mojego penisa. Na początku wziął tylko główkę, potem zaczął go brać do buzi coraz głębiej, a ja jęczałem tak jakbym po prostu przeżywał najlepsze robienie loda w moim życiu. Nagle Dylan wsunął we mnie palec nadal pieszcząc ustami mojego penisa.
- Nie przestawaj, błagam - powtarzałem pod nosem i kurczowo ściskałem belkę łóżka.
Gdy dołożył drugiego palca wygiąłem się w nienaturalnej pozie i szarpnąłem z całej siły rękami, które pozostawały na uwięzi. Czułem, że zaraz dojdę. Dylan niespodziewanie wyjął mojego penisa z ust i rozłożył mi szeroko nogi, po czym bez żadnego ostrzeżenia palce zastąpił swoim twardym penisem. Ręce położył po obu stronach mojej głowy i składał delikatne pocałunki na szyi i ustach, a ja słyszałem tylko skrzypienie łóżka i wyobraziłem sobie jakbyśmy to robili u mnie w domu i byłoby to słychać w całym bloku.
Chciałem jeszcze go pocałować, ale nagle oderwał się ode mnie i to dosłownie, bo wyszedł ze mnie a ja nawet jeszcze nie osiągnąłem spełniania i on też.
- Co robisz? - zapytałem z pretensją.
- A co? Podoba Ci się? - zapytał i nachylił się, by mi rozpiąć kajdanki.
Gdy je rozpiął przesunął mnie na środek łóżka i znów włożył swojego penisa we mnie i zaczął mi sprawiać przyjemność, a ja jęczałem jak pojebany, nagle pociągnął za smycz przyciągając moją głowę bliżej siebie i złączając nasze usta w pocałunku.
Zarzuciłem ręce na jego szyję, a on objął mnie w talii i zwolnił ruchy patrząc mi ciągle w oczy, co było trochę dziwne, bo on zazwyczaj unikał takiego stałego kontaktu wzrokowego podczas seksu.
Nie wiem czy to możliwe, ale gdy tak patrzyliśmy sobie w oczy to Dylan się chyba zawstydził, więc popchnął mnie z powrotem na łóżko i przyspieszył ruchy do tego stopnia, że chwilę później obaj osiągnęliśmy spełnienie.
Gdy tak leżałem przez chwilą łapiąc powietrze do płuc, nagle ciemnowłosy położył się na mnie i zaczął całować moją szyję, po czym zdjął z niej obrożę ze smyczą. Położyłem ręce na jego karku i kurczowo je zaciskałem co było efektem przygryzania przez Dylana mojego czułego punktu na szyi. Oplotłem go nogami w pasie, a on zaczął gładzić seksownymi ciepłymi dłońmi moją talię, a usta przeniósł na moje wystające obojczyki. Swoją drogą nie wiedziałem, że on potrafi być taki czuły i robić coś innego oprócz rutynowego ruchania.
- Dlaczego taki słodki chłopak jak ty nikogo nie ma? - spytał po chwili patrząc mi prosto w oczy i głaszcząc po policzku.
- Bo jeszcze nie spotkałem nikogo na swoim poziomie - powiedziałem, na co ten się zaczął śmiać.
- Okej. Rozumiem - powiedział rozbawiony, wziął swoje ubrania i gdzieś poszedł.
Wstałem i się szybko ubrałem, po czym szybko zszedłem na dół, by założyć kurtkę i opuścić ten dom.
- Jak zwykle uciekasz najszybciej jak to możliwe. Do pustego domu? Serio tak lubisz swoje towarzystwo? - zapytał chłopak schodząc po schodach.
I w sumie zacząłem się zastanawiać, naprawdę tak lubię swoje towarzystwo i puste cztery ściany?
- Muszę już iść. Mam coś jeszcze do zrobienia. Do jutra - powiedziałem zakłopotany i wyszedłem na dwór.
Do mojego mieszkania poszedłem okrężną drogą, bo w sumie nie chciało mi się siedzieć samemu. Gdyby nie to, że Dylan mnie tak do siebie zniechęcił, może rzeczywiście mógłbym z nim spędzić czas, ale w normalny sposób.
Nie wiem, czy da się z nim spędzić czas w normalny sposób, bo nawet wczoraj na bankiecie pchał swoje łapy tam gdzie nie trzeba, więc muszę zachować odpowiedni dystans. Jedyne co mnie trzymało przy nim, to wzrastająca na moim koncie suma pieniędzy i praca.
Ogłoszenia parafialne💎
Dzisiejszy rozdział dodałam nie bez powodu XD to takie małe wynagrodzenie za to, że kolejny pojawi się dopiero w piątek lub sobotę. Po prostu mam dużo nauki na ten tydzień i muszę się w 100% na tym skupić, więc czekajcie wytrwale
❤️❤️❤️🙏🙏🙏🙏🙏🙏🙏
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top