Wyznania Stursy cz.2 - Czesi


-Nie dasz mi buziaka? Na dobranoc? - Kozisek zrobił niepocieszoną minę. Reszta chłopaków zaśmiała się cicho. Stursa zarumienił się.
- No nie bądź taki nieśmiały. Możemy was zostawić samych. - zasugerował Tomas z uśmieszkiem na twarzy.
- Dam ci tego całusa. - westchnął Czech, klękając i całując go prosto w usta. - Lepiej?
- Taa, dzięki skarbie. I wracaj szybko. Wiesz, że nie lubię spać sam. - wymamrotał sennie Cestmir, przytulając się do poduszki. Vojtech zamarł. Miało to zostać między nimi!
- Wyśpicie razem? - spytał rozbawiony Tomas, a w międzyczasie Viktor szybko wciągał spodnie i koszulkę, by nie paradować w negliżu przed dyrektorem Pucharu Świata.
- Źle usłyszałeś. A raczej zrozumiałeś. Śpimy razem w pokoju!
- A jak myślisz, że zrozumiałem? - z łazienki wyszedł mokry Roman z o wieletrzeźwiejszym wyrazem twarzy.
- No chyba zrozumiałeś w tę drugą stronę. JA NIE JESTEM GEJEM. - wszyscy w pokoju oprócz śpiącego Cestmira i trzeźwiejącego Romana, wywrócili oczami.
-Taa, oszukuj się dalej. - odparł z przekąsem Vancura. - Dobra, chłopaki. Rozchodzimy się i trzeźwiejemy. Chociaż jak Hofer zaczyna pitolić to wolę być najebanym. Znośniejszy jest.
- Ale czasami mądrze prawi. - wtrącił się Viktor, zamykając za sobą drzwi.
- A wy co myślicie o Cestmirze i Vojtechu?
- Nawet całkiem słodka parka. Było do przewidzenia, że się zejdą. -Polasek wzruszył ramionami.
- A wiecie gdzie polazł Janda?
-Pewnie poleciał na dół, by przywitać swojego chłopaka. Don't judge.
- We don't judge. Zastanawiamy się tylko dlaczego akurat Ahonen. Rozumiem, że legenda i w ogóle, ale wygląda na niezłego skurwiela. - zastanawiał się głośno Tomas.
- Kuba i Janne dużo razem przeszli. I wbrew temu co ci się wydaje, Janne jest porządnym gościem. I traktuje Kubę z szacunkiem. - odezwał się po dłuższej chwili Koudelka. Co jak co, ale on razem z Janem Maturą byli najdłużej w kadrze i widzieli co się dzieje między ich kolegą, a Finem. Nie było za kolorowo, ale w którym związku tak jest?
-I wiem, że Janne nigdy by Kuby nie skrzywdził. Nawet po pijaku. Ależ tego co Kuba mówił to Janne nie pije od kilku miesięcy.
- Nie pije? Tego nie wiedzieliśmy. - Filip wraz z Tomasem i Viktorem spojrzeli po sobie.
- No to teraz wiecie. A teraz wybaczcie, ale przebiorę się. Jestem pewien, że nikt by nie chciał zobaczyć mokrego Czecha. - Koudelka otworzył kartą drzwi i wszedł do środka, zamykając za sobą drewnianą konstrukcję.
- Ja na pewno nie. - odparł żartobliwie Filip, kończąc wędrówkę przy swoim pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top