Rozdział 77

<><><>

Krystian otworzył oczy. Wszystko nadal go bolało. Z jękiem podniósł się, a potem mozolnie ruszył do łazienki.

Napuścił wody do wanny i dolał do niej trochę płynu do kąpieli. Z cichym jęknięciem wszedł do wody, która od razu zabarwiła się na malinowo. Chłopak zasyczał z bólu. 
Ułożył się wygodnie i zamknął oczy.

Nagle zaczął zastanawiać się co by się stało gdyby cały się zanurzył. Wyobraził sobie jak ciepła woda wypełnia jego płuca. Odetchnął i przymykając oczy zjechał nieco po krawędzi wanny. Woda obmyła mu brodę. Podjął decyzję.

Wypuścił powietrze z płuc, a potem zanurzył się pod wodę. Była ciepła, a wlewając się do jego ciała ogrzewała... Ku jego zdziwieniu, było to nawet przyjemne uczucie. Poczuł, że coś wypycha go ku powierzchni. Płuca trochę go paliły, lecz nie było to nic, czego nie dałoby się wytrzymać. W końcu udało mu się utrzymać pod powierzchnią.
Zachciało mu się spać... Był taki zmęczony... Wszystko go bolało... A ta woda była tak przyjemnie ciepła... Przypominała mu przyjemnie rozgrzane łóżko i ciepłe, umięśnione ciało obok. Mimo tego, że otaczała go woda, jego oczy zrobiły się wilgotne. Szczypały lekko przez płyn znajdujący się w jego otoczeniu, lecz ten ból był niczym w porównaniu z tym, co czuł jeszcze tak niedawno. 

Poczuł, że znajduje się w tym przyjemnym stanie odrętwienia. Przypominało to ten sam stan, w którym znajdujesz się zaraz zanim zaśniesz... Cisza, spokój, bezpieczeństwo... i to ciepło...
Zwinął się na dnie wanny. ,,Przepraszam...", pomyślał jeszcze. Powoli zasypiał.

---

Obudził się. Trochę minęło zanim zorientował się gdzie jest. Leżał w tej samej wannie, w chłodnej już wodzie. Klatką piersiową opierał się o jej brzeg, jedno ramię miał przerzucone przez jej krawędź. Drugie znajdowało się w wodzie.

Nieporadnie wstał. Zakręciło mu się w głowie. W ostatniej chwili zdążył złapać się krawędzi wanny. Wyszedł z wody, owinął się ręcznikiem i usiadł. Przetarł sobie twarz dłonią. Pokasływał trochę, ale nie było to tym, czego by się spodziewał. 
Łzy napłynęły mu do oczu. Był taką pierdołą, że nawet zabić się nie potrafił!

Wytarł się byle jak, ubrał bieliznę, jakieś dresy i ciepłą bluzę, a potem boso poszedł do salonu. Kanapa cholernie śmierdziała, więc zwinął się na podłodze obok niej. Ponownie zawinął się w koc i przytulił do siebie maskotkę.

Usłyszał otwieranie się drzwi frontowych. Nieporadnie wstał i ze spuszczoną głową stanął w progu.
- Piękne mieszkanie! - Zachwycał się jakiś kobiecy głos. Zaskoczony chłopak uniósł wzrok. Zauważył wysoką, zgrabną kobietę. Miała długie, zgrabne nogi, podkreślone przez kusą spódniczkę, buty na obcasie, wąską niczym modelka talię, którą podkreśliła paskiem. Wyżej dostrzec można było płaski brzuch, a następnie pełne piersi, które kusząco wyglądały przez dość duży dekolt bluzki. Na szyi połyskiwał ozdobny łańcuszek, a twarz zdobił mocny makijaż. Oczy w kolorze ciemnego nieba lśniły wesołymi ognikami, a burza ciemnych loków spływała jej po szczupłych ramionach.
Artur podszedł do niej z uśmiechem, złapał ją za talię i przysunął do siebie, po czym zamknął jej usta czułym, namiętnym pocałunkiem.
Chłopak poczuł, jak jego serce rozpada się na kawałki. Nie chodziło jednak o jakąś miłość do blondyna. Chodziło o to całe cierpienie, którego doświadczył. Które musiał znieść. Cierpienie, które zadał mu blondyn... Po co? Po co to wszystko?! Po co tak go torturował, jeśli teraz znalazł sobie kolejną ofiarę?!
Ciemne oczy zaszły łzami. Ich właściciel spuścił głowę.
- Nie powiedziałeś, że z kimś mieszkasz. - Zdziwiła się kobieta. Zaraz uśmiechnęła się jednak i podeszła do niego. - Miło poznać, jestem-
- Pieprzoną kurwą. - Warknął unosząc na nią ciemne oczy. - Właśnie widzę. - Dodał sucho.
- Słucham? - Spytała zszokowana. Artur w momencie znalazł się obok. Krystian syknął gdy poczuł uderzenie na twarzy. Chłopak upadł na podłogę, a blondyn rozluźnił pięść.
- Nie przejmuj się nim. - Warknął blondyn, zapewne do swojej towarzyszki. - To tylko dziwka. - Dodał zimno, po czym odwrócił się i odszedł, prowadząc swą nową znajomą na górę.

,,To tylko dziwka. To tylko dziwka... To tylko dziwka...". Chłopak zamknął załzawione oczy. ,,Jestem dziwką...", pomyślał.


---

Przysunął się do kanapy i wtulił się w nią plecami. Wyciągnął ręce i przysunął do siebie maskotkę, a potem zakrył się kocem. Chciał schować się przed całym światem.

Dlaczego musiał przejść przez to wszystko, jeśli teraz blondyn znalazł sobie kogoś innego? Dlaczego nie mógł im wtedy uciec? ,,To tylko dziwka.", pojawiło się w jego głowie. Znalazł odpowiedź. Łzy strugami rzeźbiły mokre ślady na jego bladych policzkach. Wsiąkały w nieco wilgotny już koc.
Chłopak nie pragnął niczego innego jak silnej, znajomej dłoni na głowie. Przypomniał sobie jak leżał z głową na udzie blondyna i bawił się swoim znaczkiem. Jego oczy jeszcze bardziej się zaszkliły. Dlaczego nie mogli już tak robić? Co się zmieniło?

---

Krystian usłyszał ciche kroki. Trzask drzwi wejściowych. Odetchnął cicho. Ktoś powoli wszedł do salonu... Usiadł na kanapie... Zgarnął pilot i włączył telewizor... Zaczął zmieniać kanały...

Chłopak uniósł niepewnie spojrzenie. Dostrzegł ślady po szmince na szyi i szczęce swojego Pana. Jego pokaleczone serduszko po raz kolejny rozpadło się z pełną mocą. Nie mógł znieść myśli, że sytuacja, w której się znalazł kosztowała go tyle cierpienia. Niepotrzebnego cierpienia... Ciekawe co by teraz robił... Pewnie rozwiązywał jakieś sprawy z Olem lub wściekał się na Szwarca za to, że ten zadał mu dodatkowy raport do zrobienia... Dlaczego on narzekał na tamto życie? Dlaczego tak go nie doceniał...? Miał ciepłe, wygodne łóżko... Pełną lodówkę... Świadomość bezpieczeństwa... Miał to wszystko, a uważał, że nie ma nic. Miał ochotę bić głową w ścianę.
- Możesz mi wyjaśnić, co w ciebie wstąpiło? - Spytał nagle Artur. Jego głos był lodowaty, a on sam śmierdział dymem z papierosów.
- Dlaczego ją tu przyprowadziłeś, sir? - Rzucił, tytuł cedząc przez zęby. 
- Bo chciałem. - Odparł. - Co w ciebie wstąpiło, co? - Warknął i złapał go za obrożę. Uniósł mu głowę.
- Dlaczego musiałem przejść przez to wszystko?! - Wybuchnął nagle. Wstał. - Dlaczego musiałeś mnie tak torturować, jeśli teraz i tak sprawiasz sobie inne dziwki?! Dlaczego?! MAM CIĘ DOSYĆ! Jeśli ty możesz szukać sobie innych dziwek to znaczy, że już nie jestem ci potrzebny! - Wrzasnął. - WOLĘ ŻYĆ POD MOSTEM NIŻ Z TOBĄ! - Ryknął. Gdy spojrzał na swojego Pana dotarło do niego, jak wielki błąd popełnił.

***

Do przeczytania,
- HareHeart

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top