Rozdział 44

Chłopak uchylił usta. Już i tak upokorzył się tymi majtkami! A ten chce jeszcze, żeby nosił obrożę?! Jak cholerny pies!

- Chodź, założę ci. - Zaoferował blondyn i bez ostrzeżenia podszedł do chłopaka, a potem delikatnie zapiął na jego szyi obrożę, po czym pocałował go w kark. - Grzeczny piesek. - Zamruczał z uśmiechem.

- Wyglądasz pięknie. - Zlustrował go wzrokiem od góry do dołu. - Myślisz, że powinienem wstawić twoje śliczne ciałko na swój profil? - Spytał. Chłopak zbladł.

- C-co...? - Sapnął, drżąc na całym ciele.
- Mam konto na takim jednym, przyjemnym portalu z bardzo fajnymi zdjęciami. - Mówił, coraz bardziej się zbliżając, aż w końcu sięgnął za chłopaka i złapał go za pośladki, przysuwając do siebie. - Zrobiłbym ci parę ładnych foteczek w tym stroju i tam się pochwalił, hm? - Zasugerował, przysuwając twarz do tej chłopaka.

- Dobra, nie wytrzymam, muszę się pochwalić! - Oznajmił i sięgnął po coś, a potem wrócił do młodszego. Zanim ten zdążył się zorientować, blondyn zapiął mu... Smycz...
Krystian w niedowierzaniu patrzył na to, co właśnie się działo. Przecież... To było nie do pomyślenia!

- Chodź, pysiu, zrobię ci ładne, seksi zdjęcie. - Sapnął zadowolony blondyn i pociągnął za smycz. Chłopak zbliżył się do niego, a potem wszedł na łóżko. - Grzeczny szczeniak. - Skomentował z uśmiechem.
- Klęknij, usiądź na piętach i ładnie rozłóż nóżki. - Poinstruował, nadal trzymając w ręku czarną smycz. Chłopak niechętnie wykonał polecenie. - Grzeczny chłopiec. - Sapnął blondyn. - Wyglądasz pięknie. - Pochwalił go jeszcze, a potem wyjął telefon, zakładając sobie pętlę od smyczy na nadgarstek. 
Chłopak widząc, że jego oprawca szykuje się do robienia mu zdjęcia, odwrócił głowę i zasłonił twarz dłonią.

Artur zrobił mu zdjęcie, a potem zerknął na młodszego. Przyjrzał mu się.
- Dlaczego się zasłaniasz? Wyglądasz cudownie. - Powiedział i spojrzał jeszcze raz na telefon, a następnie szeroko otworzył oczy. - Albo wiesz co? - Zaczął. - Nie, tak jest lepiej. Wyglądasz zabójczo. - Sapnął i pokazał mu zdjęcie.

Chłopak szybko odwrócił wzrok.

***
R

ozdział wrzucam z telefonu, bo laptop znów do naprawy trzeba oddać, a weekend był i nie było jak.

Te rozdziały są jeszcze z zapasu, choć napisałam jeden (rozdział 47), na telefonie! Obiecuję wam, będzie co czytać :D

Do przeczytania,
- HareHeart

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top