Rozdział 32
- Krystian? - Spytał Aron, gdy po drugiej stronie zrobiło się niepokojąco cicho.
- Tutaj jesteś. - Mruknął niebieskooki i podszedł do niego powoli. Kucnął tuż obok, a chłopak owinął się rękami i schował twarz w kolanach. - Już dobrze, widzisz? - Dodał spokojnie, owijając go w jego kurtkę.
- I-idź... - Miauknął przerażony. - B-błagam, i-idź. - Dodał.
- Shhh... - Szepnął blondyn i pogłaskał ciemne włosy chłopaka. - Spokojnie, kochanie. - Wyszeptał.
- N-nie mów tak do mnie-e... - Wyszeptał przestraszony.
- A co? - Warknął. - Zabronisz mi? - Spytał i jeszcze bardziej się przybliżył. Ułożył dłonie na jego wilgotnych policzkach i zachłannie go pocałował.
Czekoladowe oczka jeszcze bardziej się zaszkliły. To nie był przyjemny pocałunek.
Blondyn odsunął się z cichym mlaśnięciem, nadal trzymając dłonie na jego twarzy.
- Wstawaj. Wracamy. - Zarządził surowym tonem, na który chłopak zadrżał. Był taki sztywny ze strachu, że nie mógł się ruszyć. Blondyn westchnął, po czym złapał go i podniósł. - Chodź. - Mruknął i wyciągnął do niego dłoń. Chłopak zadrżał, ale widząc wściekły wzrok posłusznie złapał go za dłoń i dał się zaprowadzić do wejścia, gdzie jego oprawca wreszcie go puścił.
Podszedł do drzwi i mu je otworzył.
- Panie przodem. - Zamruczał blondyn, wpatrując się w niego wygłodniałym wzrokiem. Chłopak szybciutko pobiegł do operacyjnego i usiadł na swoim miejscu. Przetarł twarz dłońmi.
- A czemu moja słodka owieczka tak ucieka? - Dobiegł go rozbawiony głos. - Na kolana. - Dodał ostro.
- C-co? - Wyszeptał przerażony.
- Nie słyszałeś? - Zaśmiał się cicho blondyn. - Na. Kolana. - Powtórzył głośno i wyraźnie. Chłopak przełknął ślinę. Niebieskooki stanął obok niego.
- N-nie-e... - Wyszeptał.
- Nie? - Powtórzył zirytowany. Złapał go i posadził na ziemi, a sam zajął jego fotel. - Uklęknij. - Rozkazał. - Ostatni raz ci to powtarzam. - Dodał ostrzegawczo.
Chłopak ze łzami w oczach posłusznie klęknął na ziemi.
- Popatrz na mnie. - Rozkazał zadowolony. Młodszy uniósł spojrzenie czekoladowych tęczówek na swojego oprawcę. - Grzeczny chłopiec. - Zamruczał zadowolony. - Podejdź. - Wydał następne polecenie.
Chłopak przełknął ślinę i posłusznie przysunął się do blondyna. Ten położył głowę na jego karku i przyciągnął ją do swojego uda.
- Nie bój się, koteczku... - Wyszeptał. - Po prostu połóż mi główkę na udzie, zamknij oczka i się rozluźnij. - Wymruczał. Krystian przylgnął policzkiem do materiału jego spodni. Łzy płynęły mu po twarzy, gdy czuł dłoń, która spokojnie gładziła jego miękkie włosy.
- Wstań. - Padło kolejne polecenie. Chłopak podniósł się i wbił wzrok w ziemię. Blondyn stanął na przeciwko niego i czułym gestem otarł jego policzki z łez. Objął go mocno i przytulił do siebie, całując delikatnie w czubek głowy. Młodszy zadrżał. To nie było przyjemne. - Już jest dobrze, widzisz? - Spytał, w dalszym ciągu go tuląc.
Ich pieszczoty przerwało pukanie do drzwi. Krystian szybko przetarł swoje oczy i doprowadził się do porządku.
- Hej. - Rzucił Darek, wchodząc. - Gdzie Olo? Mam dla was nowe informacje. - Wyjaśnił.
- Zaraz wróci, poszedł coś załatwić. - Odparł Artur.
- O, nowa twarz widzę. - Rzucił, wchodząc do pomieszczenia. - Cześć, Darek jestem. - Wyciągnął dłoń, a blondyn wstał i z uśmiechem ją uścisnął, przedstawiając się. - Mówicie, że Olo wyszedł? - Dopytał, a ten pokiwał głową. - Okej, jak wróci, to przyjdźcie do mnie, dobra? - Spytał, a ci skinęli głowami. - Cześć, miło było poznać. - Rzucił i wyszedł.
Gdy Krystian usłyszał dźwięk zamykanych drzwi osunął się na kolana, oddychając głęboko. Płuca paliły go żywym ogniem, a on ledwo mógł oddychać.
Blondyn podszedł do niego, po czym posadził go na krześle.
- Już dobrze, oddychaj. - Zamruczał, gładząc jego udo. - Wszystko jest dobrze... - Szeptał.
- N-nie m-ów do-o mnie-e... - Wyjęczał przerażony. Chciał zwinąć się w kłębek i umrzeć.
- Kochanie... - Zaczął, lecz potem urwał. Chłopak uniósł na niego przerażone, zapłakane oczy, w których doskonale można było wyczytać jego myśli...
,,Nienawidzę cię."
- Owieczko, ja- - Zaczął, ale znów urwał, gdy chłopak przycisnął sobie dłoń od ust, powstrzymując falę mdłości.
- Wynocha. - Wysyczał, gdy mógł mówić bez obawy, że zwróci zawartość żołądka.
- TY chcesz rozkazywać MI? - Warknął blondyn, a chwilowa odwaga młodszego uleciała jak kamfora.
- P-przepra-szam... - Wyszeptał, kuląc się lekko.
- Grzeczny chłopiec. - Szepnął zadowolony blondyn. - Bardzo grzeczny. - Dodał i przybliżył się do młodszego. Ten skulił się jeszcze bardziej. Poczuł palce, które ostrożnie przesunęły po jego policzku, który po chwili znów zrobił się mokry.
- Shh, nic nie mów. - Wyszeptał blondyn widząc, że chłopak chce coś powiedzieć. Złapał go za rękę i przyłożył do swojego krocza, na co ten pisnął, wystraszony i spróbował się odsunąć. - Słodka z ciebie owieczka. - Szepnął jeszcze, a potem wyjął telefon i zajął się swoimi sprawami.
Chłopak przewrócił się na podłogę i na kolanach podszedł do biurka, przy którym zwinął się w kłębek, chowając twarz w kolanach.
---
Gdy chłopak wstał, drzwi otworzyły się i wszedł przez nie uśmiechnięty Olo. Jego mina zrzedła, gdy wyczuł napiętą atmosferę panującą w pomieszczeniu.
- Wszystko dobrze? - Spytał. Krystian kiwnął głową, a Artur mruknął coś cicho. - Mamy iść do Darka. - Przypomniał. Artur posłusznie wstał i ruszył za brunetem, a Krystian odetchnął drżąco i ścisnął telefon w dłoni. ,,Jeszcze parę godzin. Dam radę.", pomyślał, po czym przymknął na chwilę oczy.
- Krycha, idziesz? - Chłopak podskoczył na dźwięk głosu przyjaciela, ale skinął głową i poszedł za nim, do pokoju informatyków.
- Krystian...? - Zaczął Olo, widząc bladą twarz młodszego policjanta. - Co się tam stało? - Spytał cicho. Zmartwił się cholernie, gdy zobaczył, jak do brązowych oczu napływają łzy, a chłopak zaczyna szybko mrugać, żeby się ich pozbyć.
Coś zdecydowanie było tu nie tak. To nie było jego normalne zachowanie. Musiał dowiedzieć się, co tak zmieniło jego przyjaciela. Problem polegał na tym, że już skończyły mu się pomysły, co mogłoby mu się przytrafić.
Wpatrywał się więc w jego smutną buzię, jakby szukając jakiejkolwiek podpowiedzi, co mogło się stać.
---
Weszli do pokoju informatyków i zastali Darka, który dyskutował o czymś z Arturem.
- O, jesteście już. - Rzucił z uśmiechem i wskazał im coś na monitorze, zaczynając tłumaczyć.
Artur i Olgierd skupiali się na tym, co mówi im informatyk. Krystian natomiast był w takim stanie psychicznym, że jedyne, o czym myślał, to śmierć.
***
//jak wbijecie 10 komentarzy i 10 gwiazdek to wrzucę Wam kolejny rozdzialik ^^//
POKONAŁAM BLOK DO PISANIA!!!
(31.10.2021)
PO JAKICHŚ 2-3 MIESIĄCACH PRZERWY <333
Do przeczytania,
- HareHeart
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top