Rozdział 20

- Kiedy wracasz do pracy? - Spytał, chcąc zmienić temat.
- Chyba jutro. - Westchnął. 
- JUTRO?! - Krzyknął zszokowany starszy. - Ty powinieneś jeszcze co najmniej tydzień siedzieć w domu! - Dodał, może trochę zbyt ostro. Chłopak skulił się trochę na siedzeniu. Nie lubił, gdy ktoś na niego krzyczał. Zwłaszcza osoba, którą naprawdę bardzo polubił i z którą się zżył. Brunet od razu zauważył swój błąd.
- Przepraszam, Kotku, trochę mnie poniosło... - Zaczął i westchnął. - Po prostu się o ciebie martwię. - Wyjaśnił. Chłopak oparł swoją głowę o jego ramię i również westchnął cicho. 
- Jest okej... - Szepnął cicho.
- Jak załatwisz sobie wolne na następny tydzień, to będziesz mógł pomieszkać przez ten czas u mnie. - Obiecał uśmiechnięty. Chłopak tylko zerknął na niego, żeby sprawdzić, czy tamten nie żartuje, a gdy nie zobaczył fałszu w granatowych oczach, natychmiast wyjął telefon. Przedzwonił szybko do szefa, a ten, ku jego olbrzymiej radości zgodził się na jeszcze jeden tydzień wolnego. Szef spytał, jak się czuje i co u niego, ale chłopak już go nie słuchał. Rozłączył się i z uśmiechem zerknął na bruneta.
- Czyli jedziemy to ciebie, weźmiesz swoje rzeczy, a potem do mnie? - Zgadł, widząc radosne iskierki w czekoladowych oczach. Chłopak pokiwał głową, zbyt szczęśliwy, by mówić.

---

Po godzinie byli już u niego w domu. 
Czarny, duży pies wskoczył na nich i zaczął lizać ich po szyjach. A przynajmniej Krystiana, bo do Arona nadal dużo mu brakowało.
Chłopak zaśmiał się, a brunet uśmiechnął na ten uroczy obrazek. Podszedł do nich i mocno przytulił Krystiana. Ten odwrócił się w jego stronę i wtulił się w ciepły tors przyjaciela.
- Kocham cię przytulać. - Wymamrotał młodszy w ciemny materiał bluzy.
- A ja kocham przytulać ciebie. - Odparł starszy i podniósł chłopaka, na co ten pisnął cicho. - Ale ty jesteś leciutki. - Zaśmiał się i lekko go podrzucił, a po chwili usłyszał kolejny cichy pisk. Chłopak wtulił się w niego, a brunet poczuł, jak jego serce zabiło mocniej.
- Nie rzucaj mną tak! - Pisnął młodszy.
- Okej, okej. - Mruknął, zbyt oszołomiony po tym, co przed chwilą się stało. - Ale przytulić cię mogę. - Zaśmiał się cicho i mocniej objął mniejsze ciałko.
- A, to tak. - Chłopak uśmiechnął się ewidentnie zadowolony i mocno wtulił się w swojego bohatera.
- Idziemy poleżeć? - Spytał, a młodszy tylko pokiwał głową. Nie chciał tego przyznać, ale bycie niesionym przez miękką, ciepłą i kochaną osobę było naprawdę przyjemne. Ziewnął cicho, wygodniej układając głowę na ramieniu bruneta i przymknął oczy. 

Starszy zaniósł chłopaka na górę i położył się na łóżku, kładąc młodszego na swoim ciele. Przykrył ich kołdrą i pogłaskał go po plecach, a potem objął mniejsze ciałko i westchnął. Tak, zdecydowanie ta pozycja była przyjemna. Zauważył, że młodszy śpi już od dłuższej chwili. Wyszczerzył się szeroko, gdy dotarło do niego, że to oznacza, że chłopak zasnął, gdy brunet trzymał go na rękach.
- Jesteś najsłodszą istotką jaką w życiu spotkałem. - Szepnął w miękkie, czekoladowe włosy, a potem położył jedną dłoń na głowie chłopaka i sam zamknął oczy.

---

Krystian poczuł przyjemne ciepło i uczucie bezpieczeństwa. Było mu miękko i wygodnie. Słyszał spokojne bicie czyjegoś serca, które jego też uspokajało. Spojrzał w górę i zobaczył śpiącą twarz swojego bohatera. Uśmiechnął się lekko i znów ułożył głowę na jego piersi i zamknął oczy. Ziewnął cicho, a potem znów zaczął przysypiać.

---

Brunet mruknął coś i otworzył oczy. Na jego klatce piersiowej nadal spał młodszy chłopak, na co ten uśmiechnął się i przejechał mu dłonią po plecach. W tej samej chwili Krystian również się obudził. Ziewnął cicho i zerknął na bruneta.
- Wyspałem się jak jeszcze nigdy w życiu. - Przyznał cicho starszy.
- Ja też. - Ziewnął chłopak.
- Czyli musimy częściej razem spać. - Stwierdził.
- Na to wychodzi. - Zaśmiał się młodszy. Usiadł brunetowi na udach i przeciągnął się, ponownie ziewając.
- Śniadanko? - Spytał starszy. Chłopak zaśmiał się i kiwnął głową. Zszedł ze swojego przystojnego materaca i usiadł obok. Brunet podniósł się i z cichym mruknięciem przetarł oczy. - Na co ma ochotę mój Kotek? - Spytał wstając.
- Na jedzenie. - Odparł poważnie młodszy, a potem obaj zaśmiali się. 
- No dobrze. - Starszy puścił mu oczko. - Tam jest łazienka. - Wskazał kierunek. - Ogarnij się, a ja pójdę nam coś zrobić. Przyjdź potem do salonu. - Poprosił.
- Zgubię się w tym domu. - Zaśmiał się chłopak.
- Oj wcale nie jest taki duży. - Brunet przewrócił oczami.
- Nie jest duży?! - Powtórzył zszokowany chłopak. - Ten dom ma tyle co dwadzieścia moich mieszkań! Albo i więcej! - Rzucił przejęty. Brunet zaśmiał się.
- No dobrze, dobrze. - Uniósł ręce. - To pójdę z tobą do łazienki, żebyś mi się w niej nie zgubił, a potem pójdziemy na śniadanie. - Stwierdził i z dziką satysfakcją obserwował czerwień wstępującą na buzię młodszego.
- Nie. - Szepnął. - Dam sobie radę. Mam dobrą orientację w terenie. - Rzucił, a brunet parsknął śmiechem.
- Dobrze, panie skaucie, to leć już, a ja idę zrobić jakieś smaczne śniadanko. - Puścił mu oczko i rozwalił mu włosy dłonią.
- Nie rozwal go jak ostatnio. - Przestrzegł.
- Obiecuję! - Przyłożył dłoń do piersi i stanął na baczność. Zaśmiali się cicho. - Okej, Kotku, leć już. - Rzucił, a chłopak faktycznie zniknął za drzwiami łazienki. Brunet zszedł na dół i zajął się ich posiłkiem.

---

Krystian ogarnął się, a potem zszedł do kuchni. Przystanął, słysząc naprawdę ładny śpiew. Zerknął do pomieszczenia i zobaczył Arona, który gotował i coś śpiewał. Wślizgnął się do środka i z lśniącymi oczami wpatrywał się w plecy bruneta, który nadal go nie zauważył. 

Aron skończył właśnie nakładać im porcje, gdy odwrócił się i zobaczył chłopaka, który z lśniącymi oczami wpatrywał się w niego.

- Pięknie śpiewasz. - Rzucił z uśmiechem. Brunet odwzajemnił gest i postawił przed chłopakiem talerz. Był na nim gorące gofry ze śmietaną i owocami, polane jakimś sosem czekoladowym i odrobiną miodu. Chłopak ugryzł słodki przysmak i zamruczał.
- I do tego wspaniale gotujesz. - Rzucił zachwycony.
- Dziękuję, Kotku. - Odparł mu z uśmiechem i sam zabrał się za jedzenie.

- Chcesz jeszcze? - Spytał brunet, gdy chłopak uporał się ze swoją porcją. Po krótkim namyśle kiwnął głową i oblizał się. Aron zaśmiał się.

***

Fluff ale jeszcze trochę i będzie drama

Mam napisane 8 rozdziałów na zapas XD Uwielbiam pisać tą książkę XDDD

Co myślicie?

Do przeczytania,
- HareHeart  


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top