Rozdział 151

Mężczyzna rozebrał swojego chłopca z przepoconych po całym dniu ubrań, po czym położył go na łóżku, ułożył się obok i przytulił do siebie mniejszą istotkę. I niby Krystian nadal odczuwał ból po ich ostatnim stosunku, jednak był tak padnięty, że mógł zaczekać na masaż do rana. Zamknął oczy i zasnął niemalże od razu.
- Dobranoc, Kociątko. - Szepnął rozczulony brunet i położył się obok. Przytulił drobniejsze ciałko i z rozczuleniem wsłuchał się w ciche pomruki ulatujące z lekko rozchylonych ust młodszego.

---

Cichy, niecodzienny dźwięk obudził Krystiana. Chłopak leżał chwilę w ciemności próbując ustalić co to za odgłos. Z zaskoczeniem zorientował się, że kojarzy ten dźwięk i że dochodzi on od jego mężczyzny. Odwrócił się w stronę swojego faceta i z przerażeniem zobaczył, że jego twarz jest przeorana wilgotnymi śladami, które lśnią w świetle księżyca wpadającym przez duże okna i drzwi balkonowe. Natychmiast usiadł czym skupił na sobie uwagę Arona. Brunet szybko przetarł swoje policzki. Krystian smutno westchnął. Przekrzywił trochę głowę, troskliwym i zmartwionym wzrokiem wpatrując się w zaszklone, granatowe tęczówki. Facet przysunął do siebie swoje kolana i oparł o nie łokcie. Westchnął cicho i schował twarz w dłoniach. Krystian w połowie usiadł, opierając się o poduszkę za sobą. Niepewnie wyciągnął dłoń i musnął policzek ukochanego mężczyzny.
- Obudziłem cię-? Przepraszam- - Wykrztusił cicho pociągając nosem i uparcie ścierając łzy ze swojej twarzy.
- Co się stało? - Spytał smutno Krystian.
- Nic, Kotku. - Odparł brunet. - To tylko głupi, idiotyczny sen. - Warknął jeszcze, a potem zaniósł się cichym płaczem.
- Chodź tu do mnie. - Zacmokał chłopak i położył się na środku ich łóżka. Oparł głowę o zagłówek i wyciągnął ręce do swojego mężczyzny. Ten po chwili przesunął się na łóżku siadając między jego nogami i wtulił w swojego chłopaka, głowę wygodnie układając na jego klatce. Młodszy położył dłoń na jego miękkich włosach, drugą ręką czule tuląc większe ciało.

- Opowiesz mi o tym śnie? - Spytał cicho chłopak. Jego dłoń czule gładziła włosy bruneta. Mężczyzna pociągnął cicho nosem. - Nic się nie dzieje. Jestem tuż obok. - Zapewnił ciepło i cmoknął głowę swojego faceta.
- Śniło mi się, że ktoś groził tobie i mamie, a ja miałem wybrać kogo chcę uratować... - Zaczął. - I... nie mogłem się zdecydować... A jak powiedziałem, żeby zastrzelili mnie, to zabili was obu. - Wykrztusił.
- Och, kochanie... - Mruknął współczująco chłopak czule gładząc włosy i twarz swojego mężczyzny.
- A wiesz... co jest w tym wszystkim najgorsze? - Spytał przez łzy.
- Nie wiem. - Mruknął młodszy składając delikatny pocałunek na jego głowie.
- Że to naprawdę może się zdarzyć. - Zapłakał. - Wiem jak wygląda twoja praca, a sam też mam wrogów... I dlatego płaczę. - Przyznał cicho. Krystian uniósł jego twarz i uśmiechnął się do niego, a potem złożył delikatny pocałunek na jego czole.
- Będę na siebie uważał. - Szepnął w jego włosy.
- Obiecujesz...? 
- Obiecuję... 

- Gdyby ktoś kiedykolwiek zaczął ci grozić masz mi o tym powiedzieć, rozumiesz? - Spytał poważnie chłopak wpatrując się w granatowe oczy.
- Rozumiem. - Szepnął brunet, a potem przykleił się do żeber swojego chłopaka. - Dziękuję, że jesteś. - Dodał jeszcze, a potem wtulił nos w jego koszulkę. Rozczulony policjant pocałował włosy swojego partnera, po czym zerknął na zegarek.
- Wracajmy spać. - Mruknął czule. - Dochodzi 5. - Dodał i ku zaskoczeniu Arona zgarnął kołdrę, dokładnie ich okrył, a potem objął większe ciało ramionami, poprawił się na poduszkach i zamknął oczy. Rozczulony mężczyzna uśmiechnął się przez łzy i przytulił do klatki piersiowej swojego Kociaka.

---

Uszy Krystiana poraził kolejny, zdecydowanie nieprzyjemny dźwięk. Na szczęście nie był to szloch jego ukochanego, lecz jego budzik.
- Jezu... - Jęknął Aru w koszulkę swojego chłopaka. Nadal spali w tej samej, uroczej pozycji.
- Leż, ja wstanę. - Uśmiechnął się młodszy i podniósł z łóżka. Zdusił ciche jęknięcie. Przypomniał sobie o masażu, tak bardzo pożądanym przez jego bolące ciało. Młodszy zacisnął usta, a potem czule się uśmiechnął i poprawił kołdrę swojego faceta, który skwitował jego czyn cichym pomrukiem. Krystian założył na siebie dresowe spodnie i poszedł na dół - do kuchni.

Puścił cichą piosenkę, założył fartuch, żeby się nie poparzyć i zaczął plątać się po kuchni. Przetarł swoją twarz i kątem oka zerknął na zegar. 6:40. To wyjaśniałoby dlaczego jest tak niewyspany. Po cholerę Aru ustawił budzik na tak nieludzką godzinę? Pocieszał się tym, że ma na drugą zmianę, więc będzie mógł jeszcze się przespać.
Wyjął deskę do krojenia, a z lodówki wyciągnął warzywa, mięsa i jajka. Po chwili dokroił też pieczarki, które znalazł na dolnej półce urządzenia. Wrzucił grzyby na patelnię, na rozgrzaną margarynę. Uśmiechnął się gdy do jego nosa dotarł zapach smażonych pieczarek. Uwielbiał grzyby. Dorzucił mięso i cebulę, doprawił wszystko, a gdy składniki odpowiednio się usmażyły wbił na patelnię parę jajek.
Gdy jajecznica była już gotowa zostawił ją na minimalnym ogniu, żeby nie wystygła, a sam wyjął bułki i zaczął smarować je masłem, nucąc cicho piosenkę. W życiu by nie powiedział, że robienie śniadania własnej rodzinie jest tak przyjemne. Postawił wodę na herbatę i przygotował dzbanek na nią, a do drugiego wlał sok wieloowocowy, który miał akurat pod ręką. Położył napoje na stole i rozłożył szklanki, a potem przetarł krzesełko Adrianka i zrobił mu kaszkę z owocami. Zauważył już, że jego synek jest mięsożercą, lecz podejrzewał, że dla jego zdrowia na razie powinien je ograniczyć i zastąpić owocami, i warzywami.
- Cześć, tatusiu. - Usłyszał zaspany głos i uśmiechnął się.
- Hej, kochanie. - Odparł rozczulony. Dziewczynka przetarła swoje zaspane oczy i usiadła na krześle. Nalała sobie herbaty i upiła łyk.
- Co robisz? - Spytała. - Ładnie pachnie.
- Cieszę się, Pysiu. - Mruknął młodszy. - Robię jajecznicę z cebulką, boczkiem i pieczarkami. - Odparł. - A do tego bułki z masełkiem i dodatkami. - Uśmiechnął się.
- Jajecznica z pieczarkami? - Spytała mała.
- Tak. - Odmruknął rozbawiony chłopak. - Z pieczarkami, cebulą i boczkiem. Wszystko ładnie usmażone.
- Nigdy nie jadłam smażonego boczku. - Mruknęła z konsternacją, zerkając gdzieś poza niego. Chłopak z rozczulonym uśmiechem nabrał trochę boczku na widelec, a potem podszedł do niej i włożył jej go do buzi. Dziewczynka rozpromieniła się.
- Ale pycha! - Rzuciła. - Mogę jeszcze? - Poprosiła doskakując do niego.
- Dostaniesz ile będziesz chciała, kochanie. Ale najpierw pójdę po Adasia i tatę. - Uśmiechnął się.
- Nie bój się, nic nie zjem! - Krzyknęła za nim, gdy chłopak wchodził po schodach. Tylko się uśmiechnął.

---

Po cichu wszedł do pokoju chłopca. Od razu przywitało go ciche pacnięcie ogona o podłogę.
- Hej, Lucyferek. - Mruknął z uśmiechem, a potem podszedł do łóżeczka.
Maluch spał na plecach, rozłożony niczym malutka, ciemnowłosa rozgwiazda. Gęste, ciemne kosmyki walały się po materacu i maskotce, której głowa leżała na ramieniu malucha. Krystian nachylił się nad synkiem. Chłopczyk nagle otworzył ciemne oczka, jak gdyby wyczuł obecność swojego ulubionego tatusia tuż obok. Jego buzię rozjaśnił szeroki, szczęśliwy uśmiech, a zamiast zwykłego powitania chłopak został przywitany przez wesołe, rozczulające gaworzenie.
Poczuł obezwładniającą falę wzruszenia. Kucnął obok łóżeczka i oparł brodę na swoim przedramieniu, drugą ręką sięgając do swojego synka. Maluch złapał jego palec i zaśmiał się szczęśliwy.
- Ta! - Ucieszył się i zignorował swoją maskotkę. Odwrócił się na bok i przyciągnął do siebie jego rękę, by opleść ją swoimi małymi kończynami. Krystian poczuł jak zbiera mu się na płacz.
- Hej, maluszku. - Wykrztusił rozczulony i chwilę rozkoszował się małymi rączkami i nóżkami oplatającymi jego przedramię. - Chodź, mój ty chłopczyku. Idziemy na śniadanko. - Mruknął czule jakimś niesamowitym cudem nie rozklejając się że wzruszenia. Wyplątał rękę z delikatnego uścisku i podniósł chłopca.
- Przewiniemy mojego rozczulającego Adasia, a potem pójdziemy nakarmić chłopczyka. - Zacmokał i położył chłopca na przewijaku. Ściągnął jego piżamkę i pampersa, po czym nałożył wszystkie potrzebne oliwki, kremy i pudry na to małe, delikatne ciałko. Ubrał mu nowego pampersa w urocze, uśmiechnięte gwiazdki i aż sam uśmiechnął się na ich widok. Kto by pomyślał, że taka z pozoru obrzydliwa czynność jest w stanie przynieść mu tyle radości. Przez cały czas maluch gaworzył do niego wesoło, zawzięcie coś mu opowiadając.

Założył chłopcu jego miękkie ubranko w postaci koszulki, uroczej, niebieskiej bluzeczki z kapturkiem i tak samo miękkich spodni. Dorzucił do tego ciepłe skarpetki. Chłopczyk śmiał się do rozpuku gdy jego tatuś łaskotał małe nóżki, a gdy w końcu przestał chichotać usiadł na przewijaku i wyciągnął rączki do policjanta.
- Już, chłopczyku. - Zagruchał i wyrzucił zużyta pieluszkę, a potem faktycznie wziął go na ręce i zaniósł na dół.

---

- Cześć, Adaś! - Przywitała się mała.
- Tata dalej śpi? - Spytał sadzając chłopca w foteliku.
- Chyba tak. - Odparła i przytuliła chłopca, po czym poprawiła się na swoim miejscu.
- Już po niego idę. - Uśmiechnął się chłopak i pobiegł na górę.

---

Wszedł powoli do ich sypialni i uśmiechnął się na widok jaki tam zastał. Jego mężczyzna leżał na brzuchu, rozkrzyżowany niczym rozgwiazda. Położony był na skos, z twarzą wtuloną w miejsce, gdzie jeszcze godzinę temu spał policjant.

Krystian podszedł do niego i delikatnie pogładził po głowie.
- Aru? - Zagaił cicho. - Zrobiłem śniadanie. Idziesz jeść? - Zapytał.
- Mh... - Mruknął brunet. Chłopak lekko się uśmiechnął.
- To znaczy tak czy nie? - Spytał nieco rozbawiony.
- Mh... - Odparł biznesmen. Krystian zaśmiał się, a potem usiadł obok swojego mężczyzny. Pogładził jego plecy.
- Chodź. - Mruknął. - Dzieciaki chcą jeść. - Dodał jeszcze. Zaspany Aru zerknął na niego.

***

 Jezu ten fragment z Adaśkiem omgfsdc-

Ten rozdział był pisany do 2 W NOCY. I dokańczany rano następnego dnia xD

Do przeczytania,
- HareHeart

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top