Rozdział 104
Od razu odpowiedziały im przyjazne przywitania ich przyjaciół z pracy.
Mężczyźni podeszli do stolika i postawili na nim tacki z jedzeniem, po czym zajęli miejsca na kanapie. Aru usiadł z lewej strony, a Krystian od razu usiadł obok i wygodnie umościł się na swoim partnerze. Uśmiechnął się gdy dostał czułego buziaka w głowę.
- Jesteś ślicznym chłopcem. - Szepnął brunet. Chłopak zarumienił się mocno. Tylko czekał na śmiech jego kolegów. Ku jego zdziwieniu, ten nie nadszedł. Krystian odetchnął z ulgą i wtulił policzek w ramię bruneta.
Amelka przybiegła do nich i wdrapała się na kolana swoim rodzicom. Adrianek siedział na kolanach Natalii. Ona, Ewa oraz dwie inne kobiety z ich komendy zachwycały się nim, podsuwając mu różne zabawki. Chłopiec w pewnym momencie złapał rękę Kuby siedzącego obok i zaczął się nią bawić.
- Uroczy jest. - Rzucił rozczulony policjant.
- No jest! - Zgodziła się Aneta. - Krystian, nie obrazisz się jak go wam ukradniemy? - Spytała. Chłopak spojrzał na nią i zaśmiał się cicho.
- Chciałbyś oddać naszego Adasia? - Spytał, unosząc swoje ciemne oczy na te śliczne, granatowe tęczówki.
- Nawet gdybyśmy chcieli, Lucy go nie odda. - Zaśmiał się, obejmując ramieniem talię swojego kochanka. Jego serce zabiło nieco mocniej gdy szczęśliwy chłopak oparł się policzkiem o jego pierś. Objął ręką jego tors i zamruczał cicho. Szczęśliwa Amelka wtuliła się w swojego tatusia.
- Ja bym bardzo chętnie go sobie zawinął. - Wtrącił Adam, który razem z Darkiem siedział na podłodze i bawił się z psem. Psiak zadowolony siłował się z nimi i próbował wyszarpnąć z ich dłoni jedną ze swoich ulubionych zabawek.
- O mój Boże, ale to dobre! - Rzuciła Natalia, próbując jedną ze słonych przekąsek. - Sam robiłeś?
- Tak. - Odparł Aru. - Bo nie miał mi kto pomóc. - Rzucił rozbawiony i z wyrzutem spojrzał w ciemne tęczówki partnera.
- Przepraszam cię bardzo. - Krystian podjął swoją obronę. - Zgodziłeś się, żebym poszedł z Olem i Ami po swoje rzeczy. - Przypomniał.
- Zmusiłeś mnie do takiej decyzji. - Westchnął teatralnie brunet.
- Ja?! - Odparł zaskoczony chłopak.
- Tak, ty. Zaczarowałeś mnie tymi swoimi oczkami sarenki. - Rzucił. Krystian już miał coś mówić, gdy nagle czarny kłębek rzucił się na nich, z zapałem liżąc swoich właścicieli.
- LUCYFER! - Wydarli się mężczyźni. Amelka natomiast parsknęła śmiechem. Wyplątała się z ramion swoich rodziców i odsunęła się od nich, z rozbawieniem patrząc na Krystiana i Arona, którzy tak desperacko bronili się przed mokrym językiem psa.
Adaś mruknął coś i wyciągnął rączki w stronę swojej siostry.
- Chyba chce do ciebie. - Rzuciła Żaneta i podała małego dziewczynce.
- Chodź, Adaś. Pobawimy się. - Uśmiechnęła się i usiadła z nim na dywanie.
- Adam, chciałeś tego psa, to go teraz weź! - Krzyknął Krystian, nadal siłując się ze swoim zwierzakiem. Policjanci śmiali się do łez, przegryzając komedię pysznym jedzeniem.
- Zapowiada się wspaniały wieczór. - Uśmiechnął się Piotr. Szwarc kiwnął głową, sięgając po przekąskę.
Aronowi wreszcie udało się wyswobodzić spod psa, a potem niczym najprawdziwszy bohater ruszył na pomoc swojemu ukochanemu.
Wstał z kanapy i złapał zwierzaka, po czym podniósł go, i postawił na podłodze. Policjanci zaczęli wiwatować na jego cześć.
- Chcę nagrodę. - Oznajmił brunet, na powrót siadając na kanapie. Chłopak klęknął, oparł się dłońmi o jego uda i złożył czuły pocałunek na jego ustach. Brunet wyszczerzył się do niego. - Za takie nagrody mogę ratować cię codziennie. - Rzucił z szelmowskim uśmiechem.
- Jak będę cię nagradzał za często, to w końcu ci się znudzi. - Przypomniał chłopak, wygodnie wtulając się w swojego mężczyznę.
- Zapewniam cię, że taka nagroda mi się nie znudzi. - Puścił mu oczko i znów ułożył rękę na jego talii. - Uwielbiam twoją figurę. - Mruknął nagle. Chłopak aż się zakrztusił. - No co? - Obruszył się brunet. - Mam idealną podpórkę pod rękę. - Wyjaśnił, lekko unosząc wspomnianą kończynę. Olo, który siedział obok niego parsknął śmiechem. Blada buzia pokryła się czerwienią. - Wiem, że już ci to mówiłem, ale z chęcią się powtórzę: prześlicznie ci z rumieńcami. - Rzucił.
- Przestań. - Miauknął chłopak, wciskając swoją zarumienioną twarz w jego tors. Aru zaśmiał się i cmoknął jego ciemną głowę.
W tym czasie chłopiec znów wylądował na kolanach u dziewczyn. Ponownie siedział na kolanach Natalii, z ciekawością w ciemnych oczkach przyglądając się im.
- Jezu, on jest taki podobny do Krystiana-! - Sapnęła Ewa, wpatrując się w ciemne oczka i okrągłą buzię.
- Ej, faktycznie! - Mruknęła zdziwiona Żaneta, dopiero teraz zauważając wyraźne podobieństwo między malcem, a ich kolegą z pracy.
Chłopiec wstał i łapiąc się ubrań policjantów powoli przesuwał się w stronę swoich rodziców.
- Znudziłyście się mu. - Zaśmiał się Olo, łapiąc małego i wkładając Aronowi do rąk. Maluch stanął na jego udach i łapiąc się ciemnej, obcisłej koszulki, spojrzał na policjanta.
- Co się stało, pysiu? - Zacmokał chłopak.
- Uwielbiam jak tak do niego mówisz. - Przyznał rozczulony brunet. Ten tylko się uśmiechnął. Mały mruknął coś smutno.
- Widział ktoś jego smoczek? - Spytał chłopak.
- Nie wiedziałem, że tak dobrze rozumiesz dzieci. - Mruknął Olo.
- Jak widzisz, jest to bardzo przydatna umiejętność. - Zaśmiał się.
- Trzymaj. - Rzuciła Amelka, wkładając mu przedmiot w dłoń. Krystian włożył maluchowi smoczek do buzi. Ten przymknął ciemne oczka i wymamrotał coś, ewidentnie zadowolony. Wtuptał mu na kolana i złapał się jego koszulki. Wtulił się w jego klatkę piersiową i zamknął swoje ciemne oczka.
- Ale on jest kochany. - Zapiszczała któraś z dziewczyn. Krystian uśmiechnął się do swojego partnera.
Amelka w tym czasie siedziała na dywanie i bawiła się z psem. Nagle ktoś usiadł obok niej.
- Cześć, jestem Dominika. - Uśmiechnęła się do niej.
- Amelka. - Odparła mała. - Pracuje pani z moim tatą, prawda? - Dopytała po chwili.
- Tak, jestem profilerką. - Rzuciła. - To taka osoba, która zajmuje się... zachowaniem sprawców. - Wyjaśniła najlepiej jak tylko potrafiła.
- W sensie układa pani profile psychologiczne? - Spytała niepewnie mała. Dominika aż otworzyła usta.
- Wiesz, co to jest profil psychologiczny? - Zapytał Zarębski, który z braku lepszej rozrywki, przysłuchiwał się rozmowom prowadzonym wokół niego.
- Tak. - Mała kiwnęła głową.
- Skąd? - Dopytał.
- Odkąd dowiedziała się, że Krystian robi w policji, jej marzenia o karierze businesswoman przepadły. - Wtrącił rozczulony Aru. - Mała chce zostać policjantką, a najlepiej detektywem. - Dodał.
***
:>
Do przeczytania,
- HareHeart
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top