Rozdział 305
Policjant chwilę wahał się przed wysłaniem wiadomości, lecz w końcu westchnął cicho i wcisnął ikonkę na ekranie telefonu.
Cześć. Okay, chyba. :Ja
Zastanawiało go dlaczego Justyna tak nagle się nim zainteresowała. Może naprawdę się zmieniła? Jej przeprosiny wydawały się szczere. Zaraz przyszła mu kolejna wiadomość.
Justyna:
Wiem, że pewnie nic to nie da, ale chciałam jeszcze raz cię przeprosić.
Daj już spokój. Czasu nie cofniesz. :Ja
Justyna:
Masz rację. Po prostu nadal zżera mnie poczucie winy.
Może powinnaś z kimś o tym pogadać. :Ja
Justyna:
Tak, chyba masz rację. Wybacz, że zawracam ci głowę o takiej porze, pewnie jesteś zmęczony. Dobrej nocy. I do zobaczenia na komendzie kiedyś.
Na razie. :Ja
Chłopak westchnął i odchylił się na siedzeniu. Czy on naprawdę chciał tam wracać? Podobał mu się ten brak odpowiedzialności, brak stresu... Zresztą, co by się stało, gdyby rzucił pracę? Aron zarabiał tak dużo pieniędzy, że nawet by tego nie odczuli. Zwłaszcza biorąc pod uwagę nowy projekt, nad którym siedzi. A jemu naprawdę podobał się ten wolny czas, który mógł poświęcić swoim zainteresowaniom, rodzinie, przyjaciołom czy po prostu sobie samemu. Nagle Lucy poderwał się na równe łapy, a drzwi knajpy otworzyły się i znów otuliły go odgłosem rozmów i zapachem jedzenia.
- Jesteśmy! - Oznajmiła ucieszona Ami i zaczęła z nim iść.
- Zaczekajcie na mnie! - Warknął Aron i szybko ich dogonił. Wziął psa i Adasia razem z wózkiem.
- Daj to jedzenie. - Mruknął Krystian i wziął od niego wszystkie pudełka, które ułożył sobie na kolanach. - ...dlaczego jesteś zły? - Spytał cicho.
- Ugh. W kolejce przed nami stał taki okropny facet. - Mruknął tylko. Policjant uznał, że nie będzie więcej drążył tego tematu.
Wrócili do domu w przyjemnej ciszy i zabrali się za przygotowywanie wszystkiego na ich seans. Aron rozłożył kanapę, żeby mogli się na niej położyć, Krystian położył Adasia do kojca stojącego w salonie, a Ami zniosła im wszystkie koce i poduszki, jakie mogła znaleźć. Aron zrobił im jeszcze po kubku kakao i odgrzał jedzenie. W tym czasie policjant ułożył się wygodnie ze swoją córeczką zaraz obok i włączył telewizor. Aru przyniósł im przekąski i napoje, a potem położył się obok niego i owinął go swoimi ramionami. Chłopak nie mógł się powstrzymać i mruknął cicho z przyjemnością zamykając oczy. Biznesmen uśmiechnął się lekko i przycisnął usta do jego czoła.
- Kocham cię. - Szepnął, na co chłopak oddał uśmiech i pocałował go w usta.
- Też cię kocham. - Odmruknął i mocniej się do niego przytulił. Brakowało mu tej czułości i miał zamiar całą ją sobie odebrać.
- Kotku, masz zjeść. Musisz wziąć jeszcze leki. Potem dokończymy przytulanie. - Obiecał nagle Aru i puścił mu oczko. Chłopak wydał z siebie jęk, lecz posłusznie wstał i przysunął do siebie styropianowe pudełko z makaronem. Aru też się podniósł, żeby w końcu włączyć jakiś film.
- Co chcecie obejrzeć? - Spytał biorąc pilot do ręki.
- Horror? - Podsunęła Amelka.
- Nie ma opcji. - Odparł Krystian.
- Możemy obejrzeć jakąś kreskówkę. - Mruknął Aru i wyszukał jakiś pierwszy lepszy tytuł. Ustawił odpowiednią głośność i zabrał się za jedzenie swojej porcji. Policjant z cichym westchnięciem wyjął leki z opakowań i wziął po jednej tabletce. Włożył je do ust i przepił paroma łykami ciepłego napoju. Też zabrał się za jedzenie. Ramen był dobrze doprawiony i przyjemnie pikantny, dokładnie taki, jak lubił. Zamruczał cicho czując zdawałoby się zapomniany już smak i skierował swój wzrok na ekran. Amelka też zajadała się swoją porcją.
Po skończonym posiłku odsunęli pudełka na bok i znów położyli się na rozłożonej kanapie. Brunet zerknął na policjanta i z uśmiechem rozłożył ramiona.
- No, chodź. Już możesz. - Oznajmił ciepło. Chłopak nie mógł się nie uśmiechnąć. Położył się na jego torsie i z cichym, zadowolonym westchnięciem objął się jego ramionami.
- Dziękuję za pozwolenie. - Wymamrotał w jego koszulkę.
- Nie ma za co, Koteczku. - Zamruczał brunet zjeżdżając dłońmi tuż nad linię jego bokserek.
- Aru, co ty- Przejął się policjant, gdy nagle ten zaczął masować jego mięśnie. Chłopak jęknął cicho z przyjemności i momentalnie się rozluźnił.
- Czytałem gdzieś, że takie masaże mogą pomóc wrócić ci do pełnej sprawności. - Mruknął.
- Kochany jesteś. - Szepnął wzruszony chłopak i szybko go pocałował.
- Czyżbyś myślał, że planuję się tobą zająć przy dzieciach? - Spytał nagle i przebiegle się uśmiechnął.
- Zapomnij o tym. - Mruknął młodszy i schował twarz w zagłębieniu jego szyi. To sprawiło, że Aron mógł bez trudu sięgnąć jego ucha. Najpierw delikatnie je przygryzł, a kiedy chłopak drgnął, zaskoczony tym czynem, Aron położył mu jedną rękę na karku i stanowczo znów położył go na sobie.
- Teoretycznie moglibyśmy zostawić tu dzieciaki i pójść do nas... - Zamruczał cicho. Chłopak poczuł jak robi mu się gorąco z emocji, położył dłonie na jego torsie i wyrwał się z jego uścisku zaskakując tym swojego partnera. Aron zamrugał, zdziwiony. - Kotku, przecież bym tak nie zrobił. - Wyjaśnił zmartwiony. Mogłeś po prostu powiedzieć, że nie chcesz i od razu bym cię puścił. - Zauważył zmieszany. Zmieszanie to pogłębiło się, gdy policjant odwrócił się od niego i przesunął się na drugi koniec kanapy, gdzie zwinął się w kulkę i wlepił oczy w ekran telewizora. Aron usiadł na meblu, żeby się do niego przysunąć.
- Daj mi spokój. - Mruknął tylko chłopak. Brunet odstąpił mu więc koc i wrócił na swoje poprzednie miejsce.
- Jak tatuś nie chce, to ja skorzystam! - Wtrąciła mała i wdrapała się na swojego tatę. Policjant nawet tego nie zauważył.
---
Oglądali filmy w zasadzie do 1 w nocy, gdy w końcu uznali, że muszą iść spać. Aron wszedł do sypialni i wyjął rzeczy, żeby skoczyć pod prysznic.
Wyszedł z łazienki po kilkudziesięciu minutach, wolną ręką przeczesując mokre kosmyki włosów, z których kropelki kapały na jego ramiona i spływały po jego torsie.
- Krystian. - Zagaił cicho Aru i usiadł po turecku na swojej połowie łóżka. Chłopak po chwili zerknął na niego przez ramię.
- Idź wytrzyj włosy, nie będę suszył po tobie pościeli. - Powiedział i znów odwrócił od niego głowę. Aru cicho westchnął, lecz spełnił jego polecenie.
Wrócił po chwili z prawie suchymi włosami i znów usiadł na łóżku.
- Kotku... - Zagaił ponownie. - Chyba powinniśmy porozmawiać. Możesz na mnie popatrzeć...?
- Nie mamy o czym rozmawiać. - Powiedział policjant, lecz usiadł i oparł się o zagłówek, żeby za bardzo nie obciążać swojego ciała.
- Nie mamy o czym? - Powtórzył zszokowany Aron i przysunął się do niego. Ułożył go pod sobą i przejechał językiem po jego szyi. Policjant pisnął z zaskoczenia i odepchnął go od siebie.
- Pojebało cię?! - Wrzasnął.
- Ciii, dzieci śpią! - Warknął Aru, momentalnie jednak opanowując emocje. - Nadal uważasz, że nie mamy o czym rozmawiać? - Spytał z lekką kpiną w głosie.
***
Do przeczytania,
- HareHeart
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top