Rozdział . . . 15
Rozdział był pisany w innych odstępstwach czasowych
( trochę dwa dni temu , trochę dziś )
Więc może być nie spójny i pojebany BARDZIEJ NIŻ ZWYKLE XD
SORRY ZA BŁĘDY
, ale idę spać xd więc nie chce mi się tego czytać 1000.000 razy xD
*** ***
- wstawać !!! - jakichś niewyraźny wrzask dobiegający z dołu lekko mnie ocucił ...
Wtuliłem twarz w coś ciepłego i lekko wilgotnego ...
Usłyszałem równomierne bicie serca , osoby leżącej obok .
Uśmiechnąłem się na ten dźwięk , a moje usta delikatnie musnąły skórę na klatce piersiowej blondyna .
- CHŁOPCY !!!! - wrzasnął Stanek . Na głos wuja gwałtownie usiadłem na łóżku
- Już ! - krzyknąłem w odpowiedzi , by wuj się bardziej na nas nie denerwował .
Gdy chciałem wstać poczułem , że coś z nów ciągnie mnie w stronę łóżka . Poczułem jak Bill kładzie się na mnie i przytula się do mnie ...
Westchnąłem ciężko i zacząłem go szturchać w ramię
- Bill ... puść mnie - jęknąłem żałośnie , ale on tylko się zaśmiał i pocałował skórę na mojej szyi . Po chwili blondyn zlazł ze mnie i wziął na ręce jak księżniczkę , oplótłem ręce na jego szyi i oparłem brodę na ramieniu demona
- Gdzie mnie zabierasz ? -zapytałem ospale
- do łazienki - odparł obojętnym tonem , ale dobrze wiedziałem że na jego ustach gości ten pedofilski uśmieszek .
***
- ARE YOU JOKING ?!?!?! - wrzasnął blondyn przy okazji opluwając Forda mlekiem z pładkami , które właśnie jadł .
- NIE PLUJ NA MNIE WYDZIELINĄ ZE SWOICH UST !!! - wrzasnął Ford i zaczął wycierać swoją twarz . Siostra westchnęła i juz chciała wstać , ale zatrzymałem ją i zacząłem wypytywać o Gideona i o skutek tej całej afery ...
- OJ ! Jesteś taki brzydki , że Bill rzyga na sam twój widok - zaśmiał się Stanek i również oplół Stanforda , ale kawałkami kanapki .
( Autor . XD nie mogę xD )
- MAM WAS DOŚĆ ! - krzyknął wujek i wyszedł z kuchni .
Ja i Mabel nie zwróciliśmy na to uwagi , jednak mój chłopak i Stanek zaczęli się śmiać w niebo głosy i gratulować sobie na wzajem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top