Rozdział... 13 ..

Mabel dalej skakała na łóżku , gdy nagle usłyszeliśmy głosie
,, Jestem ! ,,
To znaczy że Bill wrucił !
Kurwa !! Bill wrucił !
Bill jest w domu
BILL JEST W DOMU !!
DIPPER !! USPOKUJ SIĘ !!

moja siostra mrugneła do mnie porozumiewawczo

*** Perspektywa Bill'a ***

Wszedłem do domu i niemal od razu przede mną pojawiła się Mabel ... czy ja nie mogę mieć świętego spokoju !? Nawet po pracy ktoś musi mnie nękac !!!

- Coś się stało Gwiazdeczko ? - zapytałem z uroczym uśmiechem na ustach , który zwykle był zarezerwowany dla tego debila ... cóż ...

- CHODŹ !! - pisnęła dziewczynka i nie czekając na moją reakcje , chwyciła mnie za rękę i zaczęła gdzieś ciągnąć .
Oczywiście prubowałem się jej opierać ... ale ... jest silną istotą ...
Po chwili wepchnęła mnie do pokoju Sosenki i zamknęła szybko drzwi ...

- Co Ty !? - krzyknąłem zaskoczony i rozejrzałem się po pomieszczeniu ...
Przy oknie ujrzałem Dippera ... patrzył się na mnie ze skruszoną miną i chował coś za plecami .
Westchnąłem ciężko i odwróciłem się do niego przodem , zakładając przy okazji ręce na klatce piersiowej .
Chłopak przełknął ślinę i zaczął do mnie powoli podchodzić . Ja tylko go obserwowałem i oparłem się plecami o drzwi ...
Kiedy Little Tree stanął przed mną , spuścił głowę i się na odzywał ...
To irytujące i krępujące zarazem ...

- Bill ... ja przepraszam ... to nie tak jak myślisz ... - mruknął cicho i unosił głowę .

- kocham tylko ciebie - powiedział twardo , patrząc się przy tym wyzywająco w moje oczy .

- Dip... - nie skończyłem ponieważ dostałem czymś w twarz ...

- na przeprosiny ... - usłyszałem szept bruneta tuż przy moim uchu i lekkie muśnięcie jego warg na moim policzku ...
To coś czym oberwałem , okazało się różami

( Autor . =^.^= cute !! )

***

Kilka godzin później

- Nie wiem o co ci chodzi ... - mruknąłem z wielkim uśmiechem na ustach .
Jak ja kocham wnerwiac ludzi

- pracuje ... - warknął brunet . Tak się składa że jesteśmy w sklepie Stanka ... Dipper pracuje na kasię , a ja siedzę na blacie i gadam z klientkami .
One chichoczą i wlepiają we mnie gały ... irytujące ...

- Daj spokój ! Tu jest nudno ! - powiedziałem z wyrzutem ...
Czemu jest nudno ? Bo Sosenka się wstydzi i nie mogę go nawet pocałować ... FUCK !!!! ...
Mniejsza ....

- To sobie idź ... - wysyczał i walnął pięścią w ladę ...

- * jesteś uroczy ... * - rozbrzmiał mój głos w głowie młodego Pines'a . W rezultacie chłopak spłonął rumieńcem i spuścił wzrok ...
Wstałem i poszedłem w kierunku wyjścia

- Skoro nie mogę już męczyć własnego CHŁOPAKA to idę do Forda ... - powiedziałem urażony i wyszedłem .
Słyszałem jeszcze jakieś krzyki , biednych dziewczynek , które nie wiedziały że mam chłopaka ... szkoda ...

Od razu po wejściu do domu , skierowałem się do pokoju Sosenki i rzuciłem się na jego łóżko ... To zabrzmi dziwnie ale jak tak leżę z mordą w poduszce mojego ukochanego , to czuje jego zapach ... i chce żeby był tu ze mną ... ale nie ... on woli tą swoją szkołę i prace u Stana ...

Nie wiem kiedy , ale w końcu zasnąłem .

*** Perspektywa Dippera ***

Jest już 22 ... to znaczy że w końcu mogę iść spać ! Ale się ciesze , że jutro nie pracuje , ani nie idę do szkoły ...
Stanąłem przed drzwiami mojego pokoju

- Pewnie Bill już śpi ... - mruknąłem sam do siebie i najciszej jak potrafiłem , otworzyłem ciężki drzwi .
O dziwo i w brew moim oczekiwanią , blondyn siedział na łóżku i się we mnie wpatrywał . Na pierwszy rzut oka , było widać że dopiero co wstał ...
Uśmiechnąłem się ciepło do demona i podeszłem do niego . Kiedy już byłem dość blisko , złapał mnie za koszulę i pociągnął na łóżko , przez co ja leżałem na on siedział na mnie okrakiem ... no nie powiem że mi się to nie podobało ...

- mam zamiar grać typową obrażoną kobietę - stwierdził i pocałował mnie , bez wachania oddałem pocałunek i objąłem go w pasie .
Po chwili złoto oki oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy

- nie jesteś zły za to co powiedziałem w sklepie ? - zapytał niepewnie z twarzą bardzo blisko mojej ... jak zawsze w takich chwilach , zamiast myśleć , wolałem napawać się jego bliskością ... ostatnio nie mamy dla siebie zbytnio czasu więc trzeba kozystać z takich chwil ...

- Przestań ... nie potrafię się na Ciebie gniewać Trójkąciku ... - mruknąłem i przyciągnąłem go do namiętnego i długiego pocałunku .
Z nie zadowoleniem musze stwierdzić , że blondyn zdominował nasz pocałunek ...
Moja jedna ręka powędrowała na jego kark , przez co przyciągnąłem go jeszcze bliżej .

- I Love You ... - wyszeptał demon między pocałunkami .
Nawet jakbym chciał i tak bym mu nie odpowiedział ... osobiście wolę zatracać się w jego gorących ustach ... cóż ... jestem samolubny ... tak bywa ...

*** ***

Chcecie seksy w następnym rozdziale ? =^^=
Jak coś to tylko pytam xD
Wow
716 słów !!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top