Rozdział 11...

SORRY ZA BŁĘDY !!!
Ale wiecie XD pisz to w szkole XD wie nie mam dostępu do kompa , by to poprawić ;^;

*** ***

Jest dopiero 1 w nocy , a ja wracam właśnie do domu ... Pacyfika jakoś mnie przekonała , bym do niej wpadł i nim się obejrzałem była już 23 ... po prostu zajebiście ... a miałem iść z Billem na ,, spacer ,,
A ja wredny wolałem przez 5 godzin siedzę z Pacyfiką . Taa nie poszedłem na kółko fotograficzne ... i na dodatek oklamalem mojego chłopaka ... po prostu zajebiście !!
Wciągnąłem głęboko powietrze i wszedłem do domu ... było spokojnie ... poza jednym małym faktem ... w całym domu rozbrzemiewała piosenka ... czyli , że Bill nie śpi ... FUCK !!!! On mnie zabije !!!
Starałem się jak najbardziej odwlekać czas pujścia do swojego pokoju ... poszedłem wiec do kuchni i wziąłem jabłko z koszyczka , który stał na blacie kuchennym ...
Po jakichś 10 minutach , niepewnie udałem się do pokoju ... Stanek śpi , a Ford siedzi w swojej ,, grocie ,,
Wciągnąłem powietrze i otworzyłem drzwi .
Światła były pogadzone , wie jedyne światło wpadały przez otwarte okno .
Komputer był załączony i ustawiony na jakąś play listę ... Cypher siedział ma krześle . Najwidoczniej był bardzo zamyślony ... pod jedno oczami były wielkie wory ... widać że jest bardzo wykończony .
Podeszłem do niego cicho i pocałowałem w czoło , przez co jego oczenta się otworzyły .
Bardzo mentny wzrok utwierdził mnie w przekonaniu , że ledwo utrzymuje kontakt ze światem .

- długo cie nie było ... - bomknął i przyciągnął mnie do siebie , przez co siedziałem okrakiem na jego kolanach . Mimo , że był zaspany to i tak był ode mnie dużo silniejszy .

- Przepraszam ... sobota będzie całą dla ciebie - powiedział z uroczym uśmiechem . Chyba go nie przekonałem , bo mnie nie pocałował , jak to ma w zwyczaju ...

- Nic nie zrobiliśmy - bomknąłem i zawstydzony odwróciłem wzrok , na co chłopak cicho zachichotał .

- Spać mi się chce - dodał dalej chichocząc . Westchnąłem , lecz mimo to szeroko się uśmiechnąłem . Wstałem z kolan mojego narzeczonego i wziąłem go na ręce , przez co zaczął się głośno śmiać

- Mój książę ! - powiedział z entuzjastycznym uśmiechem . Również się uśmiechnąłem i położyłem go na łóżku , sam położyłem się obok i wtuliłem w bok blondyna

- Dobranoc My Little Tree - mruknął złoto oki , odwracając się w moją stronę i przytulił .

- Słodkich snów - odparłem jeszcze mocniej wtulając się w tors demona

( Autor . =^.^= Kawaii !!!! )

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top