Piekielny zakręt

Nie wiem, ile już tu jestem, ale czuję, że świat mi wiruje,
Czy to przez to miejsce, czy po prostu źle się czuję?
Kiedy źle się czuję, czuję, jakbym zaraz miał płakać,
Czuję, jakby łzy miały mnie od środka rozmiękczać.

Jestem tu sam, nikt się mną nie zaopiekuje,
Nikt nie przyjdzie, nie przytuli, a ja tego potrzebuję.
Jedyne, co widzę, to zakręt, moi drodzy,
Po co zaczynałem tę wyprawę, by puścić wyobraźnię wodzy?

Szczerze mówiąc, mam już tego lekko dość, chcę do ciebie się przytulić,
W końcu opuściłem cię bez słowa, pewnie nie chcesz się wtulić.
A ja co? Idę, smucę się na tym smutnym piekielnym zakręcie,
Smutek zawitał w mojej podróży, to jego okręcie.

Niestety, kiedy patrzy się na zło i smutek za długo, to w człowieka wsiąka,
A moja głowa była spokojna, jak psychiki łąka.
Teraz jedyne, na kim mogę polegać, to tylko ja sam,
Chociaż wolałbym się przytulić i wygadać ci wszystko tam.

Nie wiedziałem, że w piekle będzie aż tak ciepło, ale nie tylko od ognia,
Smutek przenika tu wszystko, ludzi i rzeczy, jak ciemna trwoga.
Piekielny zakręt to dla mnie trochę za dużo,
Czuję, że on również moją psychikę narusza.

Jedyne, co teraz chciałbym zrobić piekielnie,
To przytulić się do ciebie bardzo, ale to bardzo czule, niezmiennie.
Zawsze, gdy to robiłem, czułem, jak złe ucieka z mej duszy,
A ty byłaś jak królowa, co wszystkie smutki głuszy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top