Rozdział 71
Z Kamilkiem udali się pod drzwi.
Blondyn westchnął cicho i otworzył je.
- Cześć. - Mruknął do kobiety stojącej w progu.
- Hej, Arturek! - Zaświergotała. Mężczyzna ukradkiem przewrócił oczami.
- Dzień dobry, Pani. - Mruknął z Kamilem.
- Cześć, maluchy. - Rzuciła i położyła dłoń na policzku bruneta. Ten w ostatniej chwili powstrzymał się przed odsłonięciem zębów.
- Dzień dobry, sir. - Przywitała się dziewczyna. Krystian westchnął.
- Cześć, mała. - Rzucił Artur.
- Dziękuję, że się zgodziłeś. - Mruknęła Sabina i uraczyła blondyna uśmiechem.
- Nie ma za co. - Stwierdził pozornie lekkim tonem.
- Bądź grzeczna. - Dodała na pożegnanie.
- Oczywiście, Pani! - Rzuciła szczęśliwa dziewczyna.
Artur zamknął drzwi za swoją koleżanką, a uległa odłożyła torbę na ziemię. Blondyn już otwierał usta, by coś powiedzieć, gdy nagle jego telefon dał o sobie znać.
- Zaraz wracam. Nie rozrabiajcie za bardzo. - Rzucił i wyszedł.
- Co robimy? - Spytała Julka.
- Z małym oglądaliśmy telewizję w salonie. - Mruknął Krystian. Chciał robić każdą rzecz, która nie wymagałaby interakcji z tą dziewczyną.
- O! - Klasnęła w dłonie z zadowolonym uśmiechem.
Poszli w trójkę do salonu i usiedli na kanapie. Krystian chcąc nie chcąc skończył pomiędzy blondynkiem, a brunetką.
Chłopiec oparł się o niego i zajadał się słodyczami, wpatrując się w telewizor. Julka też z zapałem oglądała bajkę.
Krystian coraz bardziej się rozluźniał. W pewnej chwili przymknął oczy. Nawet nie wiedział kiedy zasnął.
Artur wszedł do pomieszczenia i zobaczył swojego Szczeniaczka, który spał na kanapie. Blondynek zwinął się w kłębek z głową na jego udzie, a brunetka zasnęła oparta na kanapie, z ramionami skrzyżowanymi na piersi. Uśmiechnął się, po czym wyjął telefon i porobił im parę zdjęć. Od razu wysłał je na grupę.
Sabina:
OMG ale słodziaki! 😍
Bartek:
Kamil przebił samego siebie.
Tak uroczy nie był nawet w headspace.
Sabina:
Twój Szczeniak też jest słodziutki 🥰😁
:Ja
Wiem. Pilnuję się, żeby nie zacząć piszczeć xD
Bartek:
Jak ich obudzisz to cię odwiedzę.
Z paskiem.
Sabina:
Ja mam taką fajną linkę do bicia.
Pamiętaj, Artur, nie budź Szczeniaczków, bo twój tyłeczek ucierpi ;*
:Ja
Oczywiście.
Z uśmiechem wsunął telefon do kieszeni i przyniósł koce, którymi okrył drzemiącą trójkę.
Odsunął się i usiadł w fotelu obok. Co robił? Ano właśnie wpatrywał się w śpiącą twarz swojego uległego. Odetchnął szczęśliwy. Ileż on czekał na taką chwilę jak ta...?
Wiedział, że młodszy prędzej czy później do niego trafi... Artur zerknął jeszcze na włosy chłopaka. Musiał przyznać, że w ciemnych włosach wyglądał naprawdę ładnie, ale bardzo chętnie ponownie zobaczyłby go w blondzie.
---
Krystian otworzył oczy. Syknął cicho na ból karku. Zdziwił się nieco gdy poczuł czyjąś głowę wygodnie wtuloną w jego udo. Zerknął na dół i z rozczuleniem dostrzegł słodko drzemiącego blondynka. Wtulał się w swojego białego króliczka. Chłopak przekręcił głowę i z dość dużym zdziwieniem zauważył również śpiącą brunetkę.
- Wyspałeś się? - Spytał cichy, lekko rozbawiony głos.
- Tak, sir. - Ziewnął cicho chłopak.
- Chodź, kotku. - Zacmokał blondyn. Chciał tą zaspaną uroczą kulkę na swoich kolanach. Teraz.
- Sir, nie mogę. - Mruknął cicho młodszy. Artur westchnął. Zdjął głowę blondynka z nogi Krystiana i położył ją na poduszce.
Zgarnął bruneta w ramiona i posadził sobie na kolanach.
- Kocham cię. Jesteś taki słodki... - Mruczał i zasypywał go pocałunkami. Chłopak wtulił się w niego i ponownie przymknął oczy.
---
Po parunastu minutach obudził się również blondynek, a tuż po nim brunetka.
- Słoneczka się wyspały? - Spytał Artur.
- Tuli- - Stęknął blondynek i wyciągnął rączki. Mężczyzna uśmiechnął się i zgarnął malca w ramiona. Krystian zdusił w sobie wszystkie nieprzyjemne emocje i uczucia. Bolało go to, że chłopiec będąc niewolnikiem dostawał więcej ciepła i miłości niż on od swoich własnych rodziców.
- Może w coś zagramy? - Zaproponował dominat. - Trzeba was zmęczyć, żebyście zasnęli w nocy. - Wyjaśnił i pogłaskał blondynka po włosach.
- Taak! - Ucieszył się chłopiec. Julka zaczęła podskakiwać. Również chciała zagrać.
- Tam są jakieś planszówki. - Rzucił blondyn wskazując półkę. - Idźcie coś wybrać, a ja przesunę trochę stolik, żebyśmy mogli siąść na dywanie. Okay? - Spytał.
- Tak! - Ucieszyli się. Podbiegli do półki, a blondyn poszedł do chłopaka.
- Co się stało, Kotku? - Zapytał. Położył dłoń na jego policzku.
- Nie chcę grać, sir. - Westchnął brunet. - Chciałbym iść już spać. - Mruknął przecierając dłońmi oczy.
- Pogramy chwilkę i pójdziecie spać, okay? - Spytał delikatnie przeczesując jego miękkie włosy.
- Nie mogę po prostu poleżeć na kanapie? - Zapytał z nadzieją.
- MAMY! - Krzyknął blondynek. Julka zachowywała się dziwnie normalnie... Usiadła na dywanie, przygotowana do rozpoczęcia planszówki. Chłopiec usiadł naprzeciw niej, z ekscytacją w oczkach wpatrując się w dominata i jego uległego.
- Chodź, Kotku, nie pożałujesz. - Przekonywał go blondyn.
Finalnie Krystian wylądował tuż obok swojego Mastera. Naprawę był zmęczony i marzył tylko o tym, żeby wreszcie iść spać. Strasznie drażnił go pisk i śmiech pozostałych. Siedział z boku, opierając się policzkiem o fotel.
Po dłuższej chwili przyzwyczaił się już do nieprzyjemnych dla ucha dźwięków. Był w stanie nawet zamknąć oczy i zacząć przysypiać.
Blondyn obejrzał się na swojego Szczeniaka. Rozczulił go widok jaki znalazł się przed jego oczami. Jego słodki, drzemiący chłopiec, uroczo wtulony w siedzenie fotela.
- Może już dość na dzisiaj, co? - Zagaił po chwili. - Wasz kolega ma chyba wystarczająco zabaw. - Zachichotał cicho, wskazując śpiącego policjanta.
- Ja też poszłabym spać. - Przyznała Julka przeciągając się.
- To co? - Artur klasnął w dłonie. - Sprzątamy, potem idziemy się przebrać, a potem do łóżek, tak?- Spytał.
- Tak, sir. - Odparł uśmiechnięty blondynek.
- Lećcie się przebrać. Wiecie, gdzie są łazienki. - Machnął ręką w stronę korytarza, a sam szybko posprzątał gry i odłożył je na półkę. - Chodź tu, Owieczko... - Westchnął biorąc na ręce śpiącego policjanta.
Zaniósł go do jego pokoju, przebrał go w biało-czarny strój króliczka i położył go do łóżka, po czym dobrze go przykrył.
- Sir? - Dobiegł go cichy głos. - Gdzie mamy spać? - Spytał blondynek.
- Mam tu dla was śpiwory i duży materac. - Uśmiechnął się dominat.
Położył ich do łóżek, a potem życzył im dobrej nocy, zgasił światło i zamknął drzwi. Westchnął cicho. Myślał, że będzie... gorzej.
Jak widać, ostrzeżenie Sabiny pomogło. Jej uległa zachowywała się jak aniołek. Artur miał szczerą nadzieję, że będzie spokojnie do samego rana.
Umył się, po czym pooglądał jeszcze trochę telewizję, wypił szklankę mleka i upewnił się, że ma ustawiony budzik. Musiał ogarnąć wszystko zanim będzie musiał iść do pracy.
***
Do przeczytania,
- HareHeart
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top