🎄🌲Rozdział 37🌲🎄
Zaniósł go na kanapę i posadził sobie na kolanach. Odłożył misia na bok i przycisnął do siebie chłopaka.
- Jak to zrobiłeś? - Zapytał ten cicho.
- Co takiego, kochanie? - Odparł brunet, delikatnie przesuwając palcami po jego policzku. Lubił go głaskać. Chłopak miał przyjemnie miękką i gładką skórę.
- Miś jest ciepły... A równocześnie czuję na nim zimno z zewnątrz. Jak? - Spytał, lekko unosząc wzrok na swojego bohatera.
- To bardzo proste, myszko. - Brunet uśmiechnął się i czule cmoknął go w głowę. - To jest połączenie starej, dobrej klasyki połączonej z nowoczesną technologią. Widzisz, w tej maskotce jest specjalny czujnik wykrywający osobę, która się do niej przytula. Jeśli zabawka wyczuje taką słodką duszyczkę jak ty, rozgrzewa się trochę, żebyś miał wrażenie jakbyś tulił się do żywej osoby. Tylko dużo bardziej miękkiej. Możesz też ustawić sobie jakąś piosenkę albo dźwięk, na przykład bicie ludzkiego serca. - Uśmiechnął się szerzej i poklikał coś w telefonie, a potem złapał misia i przysunął go do policzka chłopaka. Ten po chwili usłyszał, a nawet poczuł wyraźny, rytmiczny dźwięk. Oczy lekko mu zwilgotniały. Brunet nie mógł dać mu lepszego prezentu.
- Dziękuję. - Wyszeptał chłopak i objął go pod pachami.
- Jesteś rozbrajająco słodki. - Zachichotał Aru, ale przykleił się do niego. Po chwili zaczął nucić cicho jakąś ładną piosenkę.
Mary, did you know
That your Baby Boy would one day walk on water?
Mary, did you know
That your Baby Boy would save our sons and daughters?
- Co to za piosenka? - Spytał sennie chłopak, trochę przysypiając na ramieniu bruneta.
- ,,Mary, Did You Know" autorstwa Pentatonix, dziubku. - Rzucił, a potem wyjął telefon i przesłał mu tytuł oraz autora.
- Dziękuję. - Mruknął młodszy, rozluźniając się w ramionach starszego. Ten po chwili wznowił śpiewanie. Krystian zamknął oczy. Czuł się niemalże jak w swoim śnie. Tak... Błogo... I bezpiecznie...
Siedzieli w swoim towarzystwie jeszcze długie godziny, rozmawiając i przytulając się.
- Zostaniesz na noc? - Spytał z nadzieją chłopak.
Brunet po krótkim namyśle skinął głową.
- Bardzo cię kocham. - Szepnął starszy i położył swoją ciepłą dłoń na jego policzku. Chłopak z radością wtulił się w nią, równocześnie przyklejając się do swojego mężczyzny.
Aru odetchnął, szczęśliwy. Trzymał w ramionach cały swój świat. Tylko tyle się liczyło. Ten cudowny chłopiec już dawno podbił jego serce, a teraz jakimś cudem podbijał je dalej.
Był tak cholernie szczęśliwy, że ten mały cud należy tylko do niego.
Wykąpali się, a potem przebrali i położyli w łóżku. Oczywiście, chłopak położył się na brunecie. Szczęśliwy zamknął oczy i cieszył się tym błogim uczuciem. Był bezpieczny... Jego Aru go obroni... Jego Bohater...
Wtulił się w większe ciało i zasnął.
Aron po chwili również zamknął oczy i ruszył do krainy snów. Miał nadzieję, że jak każdej nocy, znów spotka tam swoją iskierkę szczęścia.
---
Obudzili się wyspani i szczęśliwy. Co prawda, chłopak nadal trochę przysypiał, przez co wydawał się jeszcze bardziej uroczy.
- Dzień dobry, Kotku. - Zamruczał brunet, składając pocałunki na jego buzi. Młodszy w odpowiedzi tylko ziewnął. Aru już nie znał słów jakimi mógłby opisać swoje rozczulenie, więc po prostu mocniej ścisnął trzymaną osóbkę, w myślach piszcząc ze szczęścia jak mała dziewczynka.
- Śniadanko? - Spytał, gdy już nieco uspokoił swoje trzepoczące serce.
- Mhmmm... - Ziewnął chłopak i mocniej wtulił się w swojego partnera czując jak ten podnosi go i niesie do kuchni.
Brunet posadził go na krześle, a chłopak wyciągnął do niego ręce.
- Nieee, ja chcę na ręce... - Jęknął. - Przytulaj mnie jeszcze. - Poprosił. Aru spełnił jego prośbę i wziął go na ręce, czule do siebie tuląc. Chłopak położył mu głowę na ramieniu i ziewnął. Mógłby tak leżeć codziennie.
- Musimy coś zjeść, maluszku. - Brunet zamruczał mu do ucha. - Na co masz ochotę, księżniczko? - Spytał szeptem, delikatnie kołysząc młodszego.
- Zjem co mi zrobisz. - Ziewnął chłopak. Aru uśmiechnął się i wrócił się z nim na rękach do salonu, a potem na powrót ruszył do kuchni. Posadził młodszego na krześle i włożył mu do rąk misia. Kliknął coś w telefonie, a maskotka zaczęła emanować przyjemnym ciepłem.
---
Brunet odwrócił się z dwoma talerzami w dłoni, lecz potem cicho je odłożył i wyjął telefon, odpalając aparat. Jego słodki maluszek drzemał z głową wygodnie ułożoną na miękkim materiale maskotki, której głowa była położona na stole, tworząc z szyi pluszowego zwierzątka idealną poduszkę. Reszta ciała zabawki zwisała luźno, zahaczając o podłogę. Chłopak miał uda owinięte wokół przyjemnego źródła ciepła, do którego tulił się ufnie. Dodając do tego to, że spał w samej bluzie bruneta wyglądał rozbrajająco uroczo.
Aru z uśmiechem zrobił mu parę zdjęć i dopiero gdy nacieszył serce i oczy tym widokiem, postawił przed śpiącym wcieleniem uroku talerz z parującą jajecznicą.
- Szkrabie, śniadanko. - Zamruczał, delikatnie głaszcząc jego policzek.
- Aruuu... Mam wolne w pracy... - Zajęczał. - Ja chcę spaaać... - Ziewnął.
- Nakarmić cię? - Zaśmiał się cicho brunet i pogłaskał go po głowie. Chłopak nic nie odpowiedział, tuląc policzek do maskotki. - Słońce, musisz coś zjeść. - Zamruczał kojącym głosem, po czym ostrożnie wyjął z jego rąk przytulankę i odłożył ją, a sam zgarnął tego kochanego chłopca na ręce i posadził sobie na kolanach. Młodszy wtulił się w niego i uśmiechnął się lekko do siebie.
- Moje słoneczko. - Zagruchał szczęśliwy i nakarmił chłopaka, gdyż ten był ledwo przytomny.
---
- Co byś chciał porobić, koteczku? - Spytał i podniósł go, a potem posadził sobie na kolanach w salonie. Obaj nadal byli w piżamach.
- Poleżmy jeszcze... To tak cholernie przyjemne... - Wymamrotał, a brunet uśmiechnął się i położył, wygodnie układając kark na podłokietniku kanapy, a następnie kładąc na siebie chłopaka. Ten wtulił się w niego, a starszy opatulił ich obu kocem i włączył telewizor.
Młodszy wcisnął nos w jego koszulkę, a potem westchnął szczęśliwy i zapadł w sen.
Brunet jeszcze chwilę głaskał go po plecach, ale potem objął go i skupił się na programie, który akurat leciał w telewizji. Po chwili sam zamknął oczy, delektując się przyjemnym ciepełkiem znajdującym się na jego klatce piersiowej oraz wspaniałą, uroczą osóbką leżącą w jego ramionach. Pomyślał, że krótka drzemka dobrze mu zrobi i ziewnął, zamykając oczy i nieco zmieniając pozycję, żeby i jemu było wygodniej.
***
Wesołych Świąt!
Życzę Wam dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, dużo dobrych ocen i prawdziwych przyjaciół. Pisarzom dużo weny, a czytelnikom dużo czasu na czytanie książek.
I przede wszystkim: dużo przygód, bo życie bez nich byłoby nudne! :D
Do przeczytania,
- HareHeart
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top