Rozdział 131

Na wasze życzenie :>

+18!

Aru powoli się w niego wsunął, wtulając twarz w zagłębienie między jego szyją, a ramieniem. Zaciągnął się przyjemnym, owocowym zapachem przy okazji rozkoszując się cichymi jękami jakie opuszczały usta jego chłopaka.
- Jest okay? - Spytał troskliwie, przesuwając wzrokiem po jego twarzy. Ciemnobrązowe oczy były zamglone z przyjemności, a przy tym lśniące szczęściem, co cholernie rozczuliło bruneta. Chłopak przyciągnął go do siebie i zatkał mu usta pocałunkiem. Ruszył biodrami na próbę. Aru westchnął cicho.
- Zamierzasz czekać aż sam się ruszę? - Sapnął zniecierpliwiony chłopak. Aru prychnął, rozbawiony, ale spełnił prośbę swojego aniołka.

---

- Aru-! - Zapłakał z przyjemności. Brunet złapał go za biodra i nieco się wyprostował. Chłopak zamknął oczy i zagryzł zęby. Złapał za kark swojego partnera i przycisnął go do siebie. Pocałował jego usta i ułożył dłonie na jego spoconych plecach. - Ach~! - Jęknął mu w usta, gdy jego kochanek mocniej się w niego wbił.
Brunet westchnął czując jak chłopak drapie jego plecy. Ku swojemu zaskoczeniu zauważył, że rany tylko bardziej go podnieciły. ,,Może jednak mam w sobie coś z masochisty.", pomyślał zamykając oczy i całując te słodkie usteczka. Chłopak cicho zapłakał. Łzy przyjemności spłynęły po jego rozgrzanej, rumianej skórze przywołując drapieżny uśmiech na usta dominata. Zadowolony scałował słone kropelki, a potem z głośnym pomrukiem wcisnął swoją twarz w jego ramię. Chłopak znów mimowolnie go podrapał, a w odwecie brunet ugryzł jego szyję. Nie oszukujmy się, miał na to ochotę od dawna. Słodko-słony smak skóry przyjemnie połaskotał jego język. Oderwał się od niego tylko po to, żeby wbić swoje zęby w inne miejsce.
- A-aru - Sapnął młodszy. - Ja... mam jutro... pracę. - Wysapał i uniósł jego głowę, żeby skraść mu namiętnego całusa. Aru tylko prychnął rozbawiony. Złapał ręce swojego chłopaka i splótł je ze swoimi dłońmi, przyciskając je do materaca nad jego głową. Uśmiechnął się słysząc jeszcze głośniejsze jęki. Złapał jego nadgarstki w jedną dłoń. Drugą przejechał od jego policzka, przez wilgotną od potu klatkę piersiową, kończąc na kuszącej skórze na jego biodrach. Wsunął dłoń pod mniejsze ciałko i delikatnie je uniósł. Chłopak cicho krzyknął.
- Grzeczny chłopczyk. - Szepnął czule brunet. 

Starszy uśmiechnął się gdy poczuł, że jego partner robi się coraz ciaśniejszy.
- Kocham... Cię... - Wyjęczał. Aru uśmiechnął się, odpowiedział mu tym samym, po czym złapał mocno jego biodra i nieco je uniósł, żeby głębiej w niego wejść. Zaatakował jego usta swoimi, wsuwając swój ciepły język między jego wargi. Jego kochanek spiął się w jego ramionach, mocno zamykając oczy i przytulając go do siebie.

Krystian poczuł, że coś się w nim rozlewa. Nie było to takie samo uczucie, co przy jego oprawcach. Teraz było okraszone czułością, troską i miłością, przez co odczuwał je zupełnie inaczej. Zdyszany opadł na poduszki. Brunet złożył na jego spoconych włosach niechlujny pocałunek i wysunął się z niego, po czym, ku ogromnemu zaskoczeniu chłopaka, pochylił się i dokładnie zlizał białe plamy z jego brzucha, wyzywająco patrząc mu przy tym w oczy. Uśmiechnął się do siebie widząc tę zakłopotaną, zarumienioną buzię, po czym położył głowę na jego ramieniu i wsunął nos w przyjemnie pachnącą skórę na jego obojczyku. Złapał jego udo i przerzucił je sobie przez miednicę, wygodnie układając dłoń na miękkiej, jasnej skórze. 
- Kocham cię. - Powtórzył i pocałował jego usta. - Nic cię nie boli? - Spytał troskliwie.
- Nie. - Ziewnął chłopak. - Było cudownie. - Dodał jeszcze, zamykając oczy. Objął jego głowę i wtulił policzek w jego ciemne włosy.
- Kocie, nie śpij. - Zaśmiał się Aru. - Musimy iść się wykąpać. - Rzucił. 
- Aru... - Ziewnął młodszy. - Nie mam sił. - Dodał jeszcze. Nawet nie otworzył oczu. Brunet wstał i z zaskoczenia wziął go na ręce. 
- Na szczęście ja mam cały zapas. - Zaśmiał się i zakochany mocno go pocałował. - Też byś tyle miał, gdybyś ładnie zjadł cały obiadek, chłopczyku. - Zagruchał rozczulony, pocierając nosem jego skroń.
- Aru, ja zjadłem cały obiadek. - Powiedział sennie, czym tak rozczulił swojego chłopaka, że gdyby właśnie nie odbyli stosunku, Aru chętnie by go wykochał.
- Grzeczny chłopczyk. - Szepnął w jego włosy, stając przy drzwiach do łazienki. Zanim brunet zdążył zastanowić się jak je otworzy, chłopak otworzył oczy i sięgnął do klamki.
- Powiem ci, bardzo mi wygodnie. - Zagruchał i uśmiechnął się słodko, znów zamykając oczy. Aru zachichotał. Posadził go na pralce, a sam zatkał odpływ wanny i włączył wodę. Wrzucił ciemnoniebieską kulę do kąpieli i obserwował jak ta zmienia kolor wody, a po chwili ciemna ciecz zaczyna falować, tworząc efekt spotykany przy hydromasażach, lecz o wiele delikatniejszy.
Złapał swojego ukochanego i wszedł z nim na rękach do wanny.  Oparł się plecami o specjalną poduszkę i westchnął, przytulając do siebie zmęczone ciałko. Ileż on na to czekał? Pół roku. Pieprzone pół roku śnił o swoim mężczyźnie i w każdej wizji ich łóżkowe przygody były coraz gorętsze. Dobijało go to, że w tamtym czasie był pewien, że jego skarb nie żyje. ,,Przestań o tym myśleć.", warknął na samego siebie. Westchnął i z rozczuleniem sięgnął po sól do kąpieli. Wysypał sobie trochę na rękę, po czym przyłożył ją do pleców swojego chłopaka i delikatnymi ruchami zaczął ją wcierać w jego spocone ciało, przy okazji masując jego zapewne obolałe po wysiłku mięśnie.
- Boże, jak mi dobrze... - Wyszeptał z zamkniętymi oczami. Aru prawie parsknął śmiechem. Chłopak leżał na nim, z policzkiem wtulonym w jego klatkę piersiową i rękami wygodnie spuszczonymi na jego boki. Ciepła woda obmywała jego ciało przypominając ruchomą kołdrę, a dłonie jego partnera w niesamowity wręcz sposób masowały jego mięśnie. Ręce bruneta zjechały na jego biodra, co młodszy skomentował cichym westchnięciem. Sól powoli zaczęła się rozpuszczać, więc Aru sięgnął po owocowy żel swojego maleństwa, wycisnął odrobinę na swoją dłoń, po czym wplótł palce w jego miękkie, ciemne włosy. Chłopak cicho mruknął.
- Kotek. - Szepnął mężczyzna, cmokając jego skroń. Zjechał dłońmi na jego plecy i zaczął wcierać w jego skórę owocowy żel. Aru nie był pewien, czy Krystian nie śpi, ale nie zmienia to faktu, że masował jego ciało z dokładnie taką samą czułością i miłością jak robiłby to, gdyby miał pewność, że jego ukochany jest w pełni przytomny.
Przecież gdyby mógł, ściągnąłby mu gwiazdki z nieba.

***

Jezu, ale to wyszło UROCZE.

Zazdroszczę naszemu Kociakowi, a Wy?

Do przeczytania,
- HareHeart

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top