Rozdział 306
Chłopak spojrzał na niego spod byka. Straszy westchnął ciężko.
- Możesz mi powiedzieć, dlaczego jesteś na mnie zły? - Poprosił spokojnie. Na to pytanie policjant zamilkł i chwilę myślał nad odpowiedzią. W końcu odwrócił od niego wzrok i ciężko westchnął.
- Nie wiem. - Przyznał po chwili cicho. - Coś jest nie tak. - Dodał jeszcze zaskakując swojego partnera.
- Co jest nie tak? - Spytał poważnie i usiadł na łóżku.
- Nie wiem. - Mruknął młodszy i odwrócił się w jego stronę.
- Źle się czujesz? - Zapytał zmartwiony i odruchowo położył dłoń na jego czole. Ten usiadł i już otwierał usta, żeby odpowiedzieć, gdy nagle ponownie je zamknął i wlepił wzrok przed siebie. - Krystian, co jest? - Aron położył dłoń na jego nodze i zaczął delikatnie ją gładzić. - Kotku- - Chłopak nie dając mu dokończyć wyskoczył z łóżka i w chwilę znalazł się w łazience. Starszy od razu ruszył za nim.
Wchodząc do pomieszczenia zauważył policjanta klęczącego przy toalecie. Westchnął cicho i podszedł do niego. Usiadł obok i w pocieszającym geście zaczął gładzić dłonią jego plecy.
- Może to chińskie ci zaszkodziło? - Podsunął gdy oddech jego chłopaka robił się coraz bardziej urywany.
- Nie wiem. - Miauknął w odpowiedzi. - Lekarz mówił, że może mi być niedobrze po tych lekach, co mi przepisał. - Sapnął w przerwie między falami nudności.
- Może powinniśmy umówić cię na jakąś wizytę, co? - Zaproponował. Chłopak pokręcił głową. - Na pewno? - W odpowiedzi młodszy pokiwał głową i wydał z siebie cichy jęk, bo mdłości właśnie powróciły. - Okay... A nie chcesz może herbaty? Zrobię ci miętę na zimno, może ci pomoże. - Mruknął. Chłopak nie odpowiedział, więc starszy zostawił go w łazience i opuścił ich pokój. Wchodząc do salonu wpadł na Bartka.
- Cześć. - Mruknął cicho policjant. - Co u Krystiana? - Dopytał.
- Miło, że dopiero teraz cię to interesuje. - Warknął Aron i wyminął go bez słowa.
- Aron, na miłość boską, czy wy mi kiedykolwiek przestaniecie to wypominać?! - Zapytał zirytowany i ruszył za nim. - Już naprawdę wystarczą mi własne wyrzuty sumienia. - Dodał.
- Powiedz mi, jak mam go puścić do pracy z wami, jeśli wiem, że wy macie go gdzieś?! On ma tak wielkie szczęście, że jeszcze żyje, a wy zamiast o niego dbać, żeby to szczęście cały czas mu sprzyjało, rzucacie mu kłody pod nogi! - Warknął wchodząc do kuchni i zapalając światło. - Nie mam zamiaru odwiedzać go przez was na cmentarzu! - Dodał i zamaszyście otworzył szafkę z kubkami. Wyjął jeden i z rozmachem postawił go na blacie, a potem zaczął przeczesywać szafki w poszukiwaniu mięty. Bartek bez słowa wziął czajnik i nastawił wody. - Gdyby Krystian chciał się ciebie stąd pozbyć, z wielką przyjemnością wyrzuciłbym cię za szmaty na bruk. - Dodał jeszcze cicho. Zauważył, że Bartek już nabiera powietrza, żeby mu coś powiedzieć i doskoczył do niego. - NIE CHCĘ SŁYSZEĆ O TWOIM SZEFIE, ZROZUMIANO?! - Ryknął tak nagle, że policjant odskoczył ze strachu. - Masz własny mózg, to go użyj! - Dodał. Bartek zacisnął pięści, ale już się nie odezwał.
Gdy tylko woda się zagotowała on złapał zalaną herbatę i wrócił do swojego chłopaka. Położył kubek na szafce nocnej i udał się do łazienki.
Policjant drzemał obok toalety z głową wygodnie ułożoną na przedramieniu. Starszy westchnął i delikatnie wziął go na ręce, a potem zaniósł go łóżka. Położył go i przykrył go kołdrą. Posprzątał jeszcze szybko łazienkę i w ostatnim przebłysku geniuszu wziął niewielką miskę, nalał do niej wody i postawił ją po stronie policjanta. Tak na wszelki wypadek. Nastawił budzik na swoim telefonie i delikatnie przytulił śpiącego już policjanta. Szepnął mu jeszcze parę pełnych miłości słów do ucha, a potem zamknął oczy i dość szybko zasnął.
---
Aru poczuł, że coś obok niego strasznie się wierci.
- Tatusiu... Tatusiuuuu, porysujemy? - Usłyszał i zmarszczył brwi. Mocniej przytulił do siebie policjanta i westchnął. - Tatusiuuu...
- Ami, wracaj spać, Kotku. - Wymruczał sennie nawet nie otwierając oczu. - Jeszcze wcześnie...
- Tato, jest dziewiąta. - Zamarudziło dziecko. Na te słowa Aron zerwał się do siadu i porwał telefon. Jego pociecha miała rację, była godzina 9:03. Biznesmen zaklął, a potem zerwał się z łóżka.
- Słuchaj. Ja muszę lecieć do pracy, a ty i Adaś macie pod żadnym pozorem nie budzić taty, bo źle się czuje i powinien spać. Zadzwonię do babci, żeby do was przyjechała.
- Ale Bartek jest na dole. - Mruknęła dziewczynka. - Dlaczego on nie może się nami zająć? - Spytała. Aron zastanowił się chwilę w międzyczasie szybko się ubierając.
- Ugh, okay, niech on z wami zostanie. - Poddał się w końcu. Napisał jeszcze szybką karteczkę policjantowi i położył ją koło kubka z nietkniętą miętą. Cmoknął jego policzek, wziął swoje rzeczy i wraz z małą wyszli z pokoju.
Aru wparował do salonu. Bartek karmił właśnie Adasia owocami. Spojrzał na niego, a potem odwrócił wzrok.
- Słuchaj, wiesz, co o tobie myślę. - Zaczął rozmowę. - Ale muszę lecieć do pracy, a Krystian śpi, bo wczoraj pół nocy spędził przy toalecie-
- Grypa żołądkowa? - Spytał Bartek.
- Nie wiem! - Rzucił zniecierpliwiony. - Może po lekach, może po jedzeniu wczoraj. W każdym razie, poszedł późno spać, źle się czuje i macie go nie budzić. A ty zajmij się dziećmi. Mówiłeś, że macie dużo wolnego. Może jak one przeżyją pod twoją opieką to pomyślę czy mogę znowu powierzyć ci Krystiana. - Rzucił i już miał wychodzić.
- Czekaj! Nie chcesz gofra? - Spytał i wyciągnął w jego stronę talerz. Aron złapał go i rzucając szybkie podziękowanie udał się do drzwi.
Wsiadł do samochodu i wyjechał na ulicę.
<><><>
Policjant poczuł jak powoli wraca do rzeczywistości. Strasznie chciało mu się pić. Jęknął cicho i otworzył oczy. Pierwsze, co zobaczył to fakt, że jest sam. Przeturlał się na stronę biznesmena i mruknął na przyjemny chłód pościeli. Wtulił nos w jego poduszkę i zadowolony zaciągnął się zapachem swojego chłopaka. Nagle zauważył kubek na swojej szafce i usiadł na łóżku. Zakręciło mu się w głowie, więc ułożył się w pozycji półsiedzącej i sięgnął po karteczkę. Zawierała ona krótką notkę o tym, co znajduje się w kubku oraz dopisek, że biznesmen jest już w pracy i że bardzo go kocha. Chłopak uśmiechnął się lekko na widok ostatniej informacji.
***
Hellu, oto kolejny rozdzialik ^^
Do przeczytania,
- HareHeart
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top