Rozdział 17.
To drugi dzisiaj.
Od: Jack.
Jestem już wolny.
Od: Derek.
Wydaje mi się, że już za późno.
Od: Jack.
O czym mówisz?
Od: Derek.
Chyba o kim...
***
Od: Agnes.
Weszłam tam. Mieliśmy zacząć i...
Od: Agnes.
Wysłał mi dwadzieścia dwa sms-y... Liczyłam to wszystko, rozumiesz?
Od: Derek.
Pogubiłaś się, ale odszukałaś siebie. Obiecaj, że już nie zrobisz nic głupiego.
Od: Agnes.
Nie wiem, co mogę ci obiecać... Nie chcę nikogo zawieść, ale tak bardzo się boję.
Od: Derek.
Nikogo nie zawiodłaś. Odpychałaś ich tylko. Jeżeli naprawdę cię kochają to ci wybaczą. Co z Jack'iem?
Od: Agnes.
To, że nie usunęłam dziecka nie znaczy, że je wychowam, Derek... Czuję do siebie obrzydzenie. Nie zasługuję na to dziecko... Co mam mu teraz powiedzieć?
Od: Derek.
Ale przecież zobaczy cię z brzuchem, z dzieckiem.
Od: Agnes.
Tego się najbardziej obawiam... Jeszcze będzie na mnie czekał dzisiaj... Idę na noc do Suzy.
Od: Derek.
I będziesz przed nim uciekać?
Od: Agnes.
Do póki nie znajdę siły na to wszystko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top