Zbuntowany

Skomplikowany...
Dziwisz się?
Spróbuj poradzić sobie w życiu...
Wyzwanie?
To nie dla mnie.
Wnętrze moje powoli tonie we krwi
i powoli tracę czucie...
Dosyć mam już, naprawdę.
Chyba potrzebuję przerwy
i tylko wewnętrznie modlę się:
"Daj mi odpocząć."
i zapewniam gorliwie,
że zdołasz mnie "wytresować".
Chyba nie umiem kłamać...
Wiesz, jak to brzmi,
wrzaski i śmiechy.
One wywołują ironiczny uśmiech,
co tobie jest obojętne.
Bo wszyscy jesteśmy zepsuci,
nienawidzący i znienawidzeni.
Jesteś tylko kolejnym człowiekiem,
podczas gdy system jest przepełniony.
Żyjesz w fałszu,
co niezbyt mnie obchodzi...
To wszystko takie bezmyślne...
To gniew i bunt,
od których nawet na chwilę się nie uwolnisz.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top