#2 Pragnienie młodszej siostry
Nie odpowiedziałam mu na wiadomość drążac nadal temat, ale pożegnałam się z nim, twierdząc, że idę spać. Tak naprawdę to siedziałam w pokoju, w ciemności przy biurku i wgapiłam się w oprawione zdjęcie. Głowę podpierałam dłonią a drugą dłonią gładziłam potłuczone szkło od ramki. Zbiłam je kiedy tylko natłok sytuacji mnie przerósł. Westchnęłam. Zdjęcie przedstawiało mnie grającą samotnie w siatkówkę. Wydaje mi się, że wtedy wyskakiwałam do serwu choć to trudne, bo sposób mojego serwowania jest identyczny jak atak w moim wykonaniu. Zdjęcie było w odcieniach szarości, a od kiedy zbiłam szybkę, wygląda zjawiskowo i najbardziej przyciąga uwagę w pokoju. Od tego dnia również znienawidziłam siatkówkę. Wtedy jak i dziś nie wyobrażam sobie pozostanie w tej dyscyplinie. Chwyciłam się odruchowo za kolano. Pamiętam dokładnie przeszywający ból, krzyk, śmiech i odkrycie prawdy. Położyłam głowę na biurku i zaczęłam zastanawiać się co dalej. Nie znam tego siatkarza, nie będzie mi również przyjemnie z nim pisać, wiedząc, że kocha tą dyscyplinę. Tak jak Oikawa i reszta drużyny. Może dlatego unikam go jak ognia? Wygląda przecież nawet ładnie, pokuszę się nazwać go przystojnym. Widząc go na korytarzu sprawia wrażenie miłego, sympatycznego ale kto wie jaki jest naprawdę. I jedyną blokadą by zostać jego fangirl, to siatkówka. Boli mnie serduszko a moje depresyjne myślenie ukazuje się i zajmuję cały mój czas. Tak, wtedy mam takie podłe chwile kiedy czas albo płynie niemiłosiernie wolno, albo po prostu zostaję żywcem pożarty przez co mija zbyt szybko. Cholera, tak źle i tak źle. Nagle drzwi do pokoju zaskrzypiły a ja czułam jakbym zastrzygła uszami niczym kot, by lepiej usłyszeć dźwięk. Podniosłam głowę. W progu mojego ogarniającego ciemności pokoju, stała mała dziewczynka z pluszowym misiem przytulonym do piersi. Zapaliła u mnie światło a ja musiałam zmrużyć oczy by móc zobaczyć cokolwiek w normalnej barwie. Moja siostra miała potargane, krótko ścięte czarne włosy. W dłoni trzymała moją książkę fantasy. Przechyliła głowę na bok i wlepiła we mnie spojrzenie. Suzumi chce, bym jej poczytała. Siostra jest taka jak ja, posiadająca naturę obserwatora i słuchacza, a jej myśli są jak na wiek, zbyt dojrzałe i inteligentne. Podobnie było ze mną, tyle, że w tym polega nasza różnica. Ja byłam zbyt otwarta na ludzi a moja siostra ogranicza się do mnie i mamy. Suzumi wie co mnie spotkało, dlatego ufa tylko dwóm właśnie osobom. Uśmiechnęłam się do niej ciepło. Była ubrana w piżamkę i pofatygowała się przyjść do mnie na boso. Posłałam jej pytające spojrzenie choć tak naprawdę dobrze zdawałam sobie sprawę, czego o de mnie oczekuje. Dziewczynka bez słowa wyciągnęła w moim kierunku książkę a jej spojrzenie mówiło, że jestem jej jedyną deską ratunku. Zachichotałam cicho doskonale maskując mój podły i ciężki nastrój.
-z czego się śmiejesz? -spytała marszcząc brwi.
-Z niczego. Mama zajęta? - odpowiedziałam tym samym.
Kiwnęła głową na co ja westchnęłam. Wstał i podeszłam do niej. Wzięłam od niej książkę i gestem dłoni kazałam jej się zawrócić. Ostatnim razem również czytałam jej ten tytuł. Sprawdziłam czy jest zakładka i z ulgą stwierdziłam, że tak. Suzumi posłusznie poszła nadal przytulając misia. Zgasiłam światło i swoim tempem podreptałam do pokoi młodszej siostry. Kiedy tylko weszłam zauwazyłam lampkę palącą się na biurku. Widocznie nie zignorowała mojej prośby o dobre oświetlenie. Młodsze rodzeństwo zdecydowanie było słodkie a ja właśnie rozpuszczałam się jak masło na patelni. Chwila... co ma masło i patelnia do słodkości? Nie ważne, nie wnikam,nawet nie próbuje. Usiadłam przy biurku i oświetliłam kartki książki.
-Zasada taka sama jak zawsze, kiedy czegoś nie rozumiesz, to mów, wytłumaczę ci - rzekłam i zerknęłam na nią.
Pokiwała znów głową na znak zgody i akceptacji warunków. Wzięłam się za czytanie. Suzumi rzadziej pytała o trudne słowa, bo parę książek już przebrnęłyśmy. Podobało mi się, że mogłam ją uszczęśliwić takim drobnym gestem. Zaczęłam głośno czytać. Każde słowo wymawiałam wyraźnie ale nie wolno. Nie lubię czytać wolno dlatego cieszę się, że umiem mówić jasno i da się zrozumieć każde słowo. Bardzo bym się zdenerwowała, kiedy to mi ktoś czytał i same bablanie by było. Mała dziewczynka zasypiała kiedy kończyłam drugi rozdział na dziś. Gdy skończyłam i chciałam wyjść, Suzumi chwyciła mnje za skrawek bluzy. Stanęłam i spojrzałam na nią.
-Chcę nauczyć się grać w siatkówkę - wymamrotała a mnie aż wmurowało.
Chciałam coś powiedzieć ale wyprzedziła moje myśli.
-Znalazłam już osobę która by mnie nauczyła - nerwowo się poruszyłam.- Teraz potrzebuje kogoś kto by mnie nadzorował.
-Przemyślę to - odparłam szybko. - Śpij już, dobranoc.
-Dobranoc...
I momentalnie zasnęła. Przełknęłam głośno ślinę i wyszłam jeszcze sztywniej niż przyszłam. Tak. Wydaje mi się, że teraz mój świat stanie do góry nogami. Prawdopodobnie wyciągnę się z codziennej rutyny ale ja tego nie chcę. Ja chcę spokoju i kogoś kto zrozumiałby mnie. Westchnęłam już któryś raz tego wieczoru. Szybciutko odbyłam wieczorną toaletę i położyłam się spać. Leżałam przykryta kołdrą nie mogąc zasnąć. W głowie kotłowały się różne myśli, przepełnione czarnym scenariuszami. Bałam się o nią ale jednocześnie nie mogłam zabronić jej nauki, skoro ona tego chcę a ja mam przykre wspomnienia. Co prawda Suzumi doskonale zdaję sobie o nich sprawę dlatego musi być zdesperowana i spragniona czegoś nowego. Na bok odłożyłam problem okłamywania Kuroo. Nie on jest teraz ważny, a moja mała, głupiutka siostrzyczka. Obróciłam się na drugi bok. Zamknęłam oczy i spróbowałam się wyciszyć. Nie było to łatwe ale siłę woli trzeba ćwiczyć. Muszę kontrolować siebie w pełni. Nie można dopuścić się do sytuacji, kiedy zrobiło się coś źle, bo nie potrafiło się powstrzymać, z braku sił coś zrobić. Siła woli to dla mnie jak druga siostra, może jednak pupil? Nie mam bladego pojęcia ale wiem, że wkońcu mój umysł był pusty a ja spokojnie zasnęłam.
Obudziło mnie mocne szturchanie. Otworzyłam oczy stękając z niezadowoleniem. Potarłam twarz dłońmi, bym szybciej się wybudziła. Spojrzałam na swojego oprawcę. Suzumi z uśmiechem na twarzy trzymała mnie za ramiona i potrząsała. Spojrzałam najpierw na zegarek a później z dezaprobatą na siostrę. Ta tylko uśmiechnęła się jeszcze szerzej ukazując swoje białe, ostre ząbki. Ziewnęłam przeciągle i wstałam do pozycji siedzącej. Po co ona mnie budzi tak wcześnie o tej porze? Przecież mogłaby pospać jeszcze parę minut! Zważmy też na to, że mój budzik miał dzwonić trochę wcześniej abym przygotowała dla siostry śniadanie. Lekko się zgarbiłam i przeczesałam palcami moje, gęste włosy o barwie intensywnej czerwieni. Wyprzedzam wasze pytanie, nie, nie jest to ich naturalny kolor. Pofarbowałam je sobie jak poszłam do liceum czyli nie dawno. Bardzo mi się podobają i wyglądają mniej ponuro z moimi jasnoszarymi oczami. Długa grzywka opadła na moje oczy a ja ją tylko zdmuchnęłam, choć tak serio nie wiem co tym gestem chciałam uczynić. Wzięłam kosmyki za ucho i przeciągnęłam się.
-Po co mnie tak wcześnie budzisz? -spytałam patrząc na nią badawczo.
-Nie śniło mi się, że na wczorajsze pytanie odpowiedziałaś, iż się zastanowisz? -odparła używając powoli języka książkowego, co wychodzi jej niesamowicie dobrze.
-Nie śniło ci się, oczekujesz o de mnie odpowiedzi? - dialog prowadzony pytaniami, jest o wiele ciekawszy, kiedy prowadzi się ją z młodszą siostrą.
-Yhym - odpowiedziała.
Westchnęłam i pokiwałam głową. Zgodziłam się, na co Suzumi przytuliła mnie omal nie dusząc. Cieszyła się z tego a ja czułam, że się rozpadam.
- A kto cię będzie uczył? -nagle spytałam, bo to należało do wagi większej.
-Oikawa Tooru - wymruczała w moje ramię.
No i gwałtownie zdrętwiałam, co na moje nieszczęście to wyczuła. Odkleiła sie o de mnie i spojrzała powaznie w moje oczy. Odpowiedziałam tym samym.
-Nie mówisz poważnie?
-Powaga, przecież z jego krewnym chodzę do pierwszej klasy - odpowiedziała na moje pytanie.
-Nadal nie wierzę.. - mruknęłam spuszczając głowę.
-Dlatego dzisiaj zaprowadzisz mnie na boisko szkolne. Tam miałam się z nim spotkać.
Popatrzyłam na nią podejrzliwie. Czy ona...?
-Czy ty już planowałaś to od dawien dawna? -wyrwało mi się.
Kiwnęła nie pewnie głową na co ja przewróciłam oczami kręcąc z niedowierzaniem głową. Szczwany lis z tej Suzumi. Pogłaskałam ją po głowie.
-Przyjdę. Wkońcu muszę mieć was na oku.
*******
Jest i kolejny rozdział! Miał się pojawić wczoraj wieczorem ale pojawiły się konplikacje. No to co o nim sądzicie? Z pewnością jest dłuższy od poprzedniego! Zostaw komentarz, to bardzo motywuję do dalszego pisania!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top