Prolog - Pan Jajo
Dzisiaj mijał miesiąc, odkąd zostałem wypuszczony na wolność. Dalej nie mogłem uwierzyć, że nie musiałem już codziennie walczyć o dostęp do łazienki z piątką moich współlokatorów celi - miałem bowiem własne mieszkanie.
Zapytacie pewnie, dlaczego odbywałem wyrok? Nie martwcie się. To nic poważnego. Jako pół-wampir, pół-alfa, w gniewie przyjąłem moją pełną formę i zaatakowałem jakąś betę, która chciała zrobić krzywdę bezradnej omedze. Agresora odesłałem na wieczny spoczynek. Ale w naszym świecie to nic dziwnego.
Przepłukałem moje samcze usta płynem listerine. Na pierwszy dzień w mojej nowej pracy, jako nauczyciel fizyki, musiałem dobrze się przygotować. Dobre pierwsze wrażenie to podstawa.
- Hej, piękny. - powiedziałem do lustra i puściłem oczko.
Wiedziałem, że skradnę wszystkim serca. Zawsze tak było. Nawet w więzieniu odbywały się bitwy o to, kto będzie spał ze mną na pryczy. Nie miało to dla mnie większego znaczenia, gdyż moją niesamowitą tężyzną fizyczną i nadludzkim wzrostem spychałem towarzyszów snów z łóżka.
Ostatni raz spojrzałem do zwierciadła i poprawiłem krawat. Dam radę. Wszystko przebiegnie tak, jak powinno. Wziąłem moje pigułki, które sprawiały, że podczas odczuwania silnych emocji nie przemieniałem się w wampirowilka. Nie chciałem w końcu przestraszyć maturzystów.
Zabrałem klucze oraz inne niezbędne rzeczy i udałem się do mojego samochodu. Otrzymałem go od babci w nagrodę za odsiedziany wyrok - kochałem ją, cudowna kobieta. Byłem zmuszony do użycia google maps, ponieważ moje instynkty alfa miały swoje ograniczenia. Na całe szczęście liceum znajdowało się w centrum miasta, wobec czego nie było problemów z dojazdem.
W celu odstresowania się, słuchałem w samochodzie muzyki i ruszałem stopą do rytmu. Była to losowa playlista na Spotify, utworzona przez niejakiego "pookieboyuwu". Żenująca nazwa, lecz składanka hitów wspaniała. Byłem w szoku, że gust muzyczny osoby, której nigdy nie poznałem, mógł być tak zbliżony do mojego. Dojechałem do szkoły przy dźwiękach energicznego popu.
I don't want no trouble~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top