0.0 °PROLOG° 0.0
Nie było dla ciebie czymś nowym coś takiego jak okropnie zimna zima.
Drzewa i ziemia pokryte śniegiem, chłodny powiew wiatru i zamarzniętnie zbiorniki wodne były czymś co uwielbiałaś. Od dziecka kochałaś się bawić na dworze podczas białej pory roku. Miałaś to szczęście, że pochodziłaś z wioski gdzie było tak cały czas. Mieściła się ona niedaleko wioski gorących źródeł, gdzie lubiłaś często chodzić.
Właśnie wracałaś nieco zmęczona w puchatym kubraczku z kapturem i koszykiem w rękach. O tej porze w twojej wiosce było mnóstwo różnych minerałów i również wiele mniejszych owoców. Były krótko, dlatego co roku zawsze wychodziłaś ich trochę dla siebie pozbierać.
Wracałaś lasem, wsłuchując się w śpiew jedynych ptaków, które nie emigrowały z wioski. Było bardzo spokojnie.
Nawet zbyt spokojnie. Stanęłaś w miejscu i rozejrzałaś się dookoła. Coś wydawało ci się dziwne, zwykle o tej porze czaiły się tutaj jakieś niebezpieczne postaci - tymczasem było tu cicho i żadnej żywej duszy w okół ciebie.
Nieco zmieszana, acz spokojna stwierdziłaś, że ruszysz dalej i będziesz się delektować tym, że jeszcze nikt cię nie zaatakował.
Kilka chwil później, jednak wyczułaś kogoś w pobliżu. Dałabyś sobie rękę uciąć, że skądś kojarzyłaś tą czakrę, lecz nie wiedziałaś skąd dokładnie.
-Ah, wreszcie wyszedłem z tych wstrętnych krzaków! Cholera jasna, tyle tutaj tego rośnie... - usłyszałaś za sobą na co z automatu się zatrzymałaś.
-Hej, ty! - krzyknął prawdopodobnie w twoją stronę, na co tylko lekko odwróciłaś do niego głowę.
-Tak ty! Może cię nie zabije jak pokażesz mi jak stąd wyjść! - patrzyłaś na niego spode łba, próbując przypomnieć sobie skąd kojarzysz jego twarz.
-Co tu robisz skoro chcesz się stąd wydostać? - spytałaś, odwracając się całkiem przodem do niego.
-Cholera no zgubiłem się! Albo mnie oszukali i nie ma tu żadnej wioski! - warknął niezadowolony kopiąc kamień.
-Wioska Lodu? - wtrąciłaś, a twoje oczy lekko się poszerzyły.
-Ha? Tak! Tak to kurwa to! Hej, wiesz gdzie ona jest? Kakuzu nie będzie na mnie czekał w bazie wiekami. - szaro-włosy również na ciebie spojrzał.
-Skąd jesteś. Jakie masz zamiary? - dodałaś zaciskając dłonie na koszyku.
-Ugh, nie mam czasu na gadanki! - krzyknął, chwytając w ręce kose, którą trzymał na plecach.
Zaczął kierować się w twoją stronę na co szybko zareagowałaś odskokiem w bok. Spod swojego "kubraczka" z pleców, zdjęłaś podobną broń, lecz o dwóch ostrzach i w kolorze niebieskim.
-Oh no proszę, nie przewidziałem tego. Ale trudno się mówi, to mnie nie zniechęca, haha! - zaśmiał się pod nosem.
-Uważaj, zaraz wszystko mi wsypiesz... - mruknęłaś nie zachwycona.
-Oh, jak mi przykro... pf, daj sie zabić! - krzyknął, ponownie biegnąc na ciebie, jednak podskoczyłaś szybko do góry, a gdy spadałaś odepchnęłaś faceta nogami, przez co przewrócił się w przód i upadł na twarz. Jednocześnie złapałaś w koszyk owoce, które z niego wyleciały.
-Za wolno... — stwierdziłaś, podnosząc się na nogi i zerkając przez ramię na chłopaka. Ten tylko uniósł na ciebie wzrok zdenerwowany.
-Hidan. — powiedziałaś i poszłaś w swoją stronę, przechodząc obok niego.
Zostawiłaś szaro-włosego, kompletnie zmieszanego w środku lasu.
=====
Heeeeej qwq
O TO NOWY HIDAN X READERRR XD
Nie jest to żaden rewrite, a zupełnie nowa fabuła i nowe rzeczy booo
Stary Hidan x Reader był
Cringeowy xDDDD
WIEC ZAPRASZAM, MAM NADZIEJE, ŻE WAM SIE SPODOBA
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top