„Siła drogą do sukcesu" - wywiad z Cassie D. [23.03.2021 r.]


Izabela Dudziec to znana Wam pod pseudonimem Cassie D. kobieta, która pisze, czyta, a najbardziej kocha fotografować. Muzyki słucha jedynie z radia przy okazji kolejnej pasji – gotowania.


Strong_my_live: Bardzo miło powitać cię w moich skromnych progach. Na początek pytanie, które zadaje każdy, kto przeprowadza wywiady. Od kiedy tworzysz? Co cię do tego skłoniło?

Cassie D.: Z tego, co pamiętam pierwsze słowa do pierwszej z moich książek napisałam jakieś dwa lata temu. Co mnie do tego skłoniło... Hmmm ... Myślę, że złożyło się na to wiele czynników. Wychodziłam wtedy z bardzo stresującego w moim życiu momentu i musiałam się na czymś wyżyć - padło na klawiaturę komputera 😂. Dodatkowo miałam wtedy "fazę" na czytanie, dlatego miałam dużo inspiracji i tworzyłam w głowie własne historie. Myślę, że natchnienie urodziło się z tych dwóch rzeczy. To było tak, że przez problemy, wszystko co działo się wokół mnie i to, że nie chciałam o nich myśleć dość szybko udało mi się ją napisać. Zdążyłam ją później kilka razy czytać i poprawiać przy okazji. Weszło mi to wtedy bardzo mocno w krew.

Sml: Ja piszę już cztery i nadal mam, tylko w głowie marzenie o wydaniu powieści.

Cassie D.: Marzenia są od tego żeby je spełniać ! Ja w końcu powiedziałam sobie, że nie ma innej opcji, tylko muszę ją wydać i jakoś krok po kroku udało mi się uzyskać aprobatę jednego z wydawnictw.

Sml: I dobrze, bo dzięki temu mamy twoje opowieści. Pamiętasz swój pierwszy tekst? Co to było? Romans, czy jednak coś innego?

Cassie D.: Pierwszy był thriller, który nie został skończony i chyba nigdy nie ujrzy światła dziennego. Dopiero później zaczęłam pisać pierwszy romans.

Sml: Dlaczego twoi czytelnicy go nie będą mogli przeczytać? Mogłoby być ciekawie.

Cassie D.: Część była na Wattpad 😉 "Zemsta" pisana była na próbę. Gdy zobaczyłam, że mogłaby być z tego fajna historia, ale musiałaby być lepiej napisana usunęłam i postanowiłam że jeśli uda mi się wydać cokolwiek, to być może później będę w stanie napisać to lepiej 😉

Sml: Jak wygląda u Ciebie proces tworzenia? Planujesz? Piszesz na żywca?

Cassie D.: Na początku planowałam, ale później skończyły mi się plany i zaczęłam pisać na żywca. I wiesz co? Dużo lepiej zaczęło mi to wychodzić.

Sml: Pisanie na żywca... Zupełnie nie wiem, skąd to znam. Jak sobie radzisz, gdy opuszcza cię wena?

Cassie D.: Często się to zdarza. Szukam inspiracji - a one są dosłownie wszędzie. W filmach, w serialach, w sklepie, w parku... Dosłownie w każdym miejscu. Ja często wtedy włączam po prostu film licząc na inspiracje, ale ona przychodzi sama, wtedy kiedy chce i gdzie chce.

Sml: Czy czytelnicy wpływają w jakiś sposób na twoją motywację?

Cassie D.: Zdecydowanie! Często widzę komentarze typu "kiedy dalszy ciąg?" , "Czy będzie kontynuacja?" , "Kiedy następny rozdział?". Dodatkowo czytam wiadomości i komentarze na Instagramie z pytaniami, o to kiedy książka będzie wydana. To wszystko bardzo motywuje do dalszego pisania.

Sml: Idealnie weszłaś w temat, który miałam właśnie zacząć. Co skłoniło Cię do wydania książki?

Cassie D.: Chyba zapatrzyłam się na inne autorki, którym tak świetnie to idzie 😂 a tak całkiem poważnie to uważam, że w życiu trzeba spełniać marzenia. Już od dziecka marzyłam o wydaniu książki. Jak byłam w podstawówce i pani prosiła o napisanie wypracowania, to u mnie to było dobre kilka, o ile nie kilkanaście stron w zeszycie. Z łatwością mi to zawsze wychodziło. Wtedy zaczęłam marzyć , że jak będę dorosła to wydam własną książka, jednakże wydawało mi się to takie nierealne.

Sml: Dla mnie nadal jest zbyt odległe marzenie. Ale masz świętą rację, trzeba spełniać swoje marzenia. Skąd się wziął pomysł na historię Marity?

Cassie D.: Zupełnie nie wiem 🙈 Po prostu pewnego dnia, wpadłam na pewien pomysł. Zaczęłam pisać o dziewczynie, która nie ma zupełnie nic, która nie wie, skąd pochodzi... Taki był zamysł. A później jakoś się potoczyło. Później było pisanie na żywca i stąd wyszła właśnie taka historia.

Sml: Musiałaś mieć niezłego stresa, jak wysyłałaś propozycję wydawniczą. Co czułaś, gdy to robiłaś?

Cassie D.: Czułam, że i tak nic z tego nie będzie. Poważnie 🙈 Takie miałam podejście, że nic z tego, że jest tylu wspaniałych autorów i w ogóle, gdzie ja się pcham 😂 Nie stresowałam się... W życiu przeżyłam już takie rzeczy, że to nie był dla mnie żaden stres. Podeszłam do tego bardziej na luzie.

Sml: To musiało być miłe zaskoczenie, gdy odpisali. Jakie emocje, jakie uczucia towarzyszyły ci, gdy podpisywałaś umowę?

Cassie D.: Byłam bardzo mile zaskoczona. Szczęście dodało mi takich skrzydeł, że prawie zaczynam latać. W takich chwilach nie myśli się zupełnie o niczym innych, jedynie o tym, że warto wierzyć. Warto było wierzyć w to, że się uda. Warto było nie spać po nocach i pisać 😂

Sml: Hejt. Spotkałaś się z nim kiedyś?

Cassie D.: Jako autorka - nie. Jednak jako instagramerka już tak. Hejt dotyczył tego, że mam sine dłonie, co jest wynikiem mojej wady serca. Zostałam z tego względu mocno zwyzywana. Nie pamiętam, żeby spotkał mnie jakikolwiek inny hejt.

Sml: Masz wadę serca, ale jak widać nie przeszkodziło Ci to realizować swoich celów. Skąd czerpiesz taką siłę i wolę walki? Nie ukrywajmy, nie każdy robiłby to, co ty robisz.

Cassie D.: Rodzice wszczepili we mnie bardzo dużo siły do walki o siebie. Odkąd pamiętam powtarzali, że mimo wady serca, przecież mogę spróbować i tak mimo to jeździłam na przeróżne wycieczki szkolne, jeździłam w podstawówce, co tydzień na basen, zdałam maturę, choć rada pedagogiczna mi to odradzała mówiąc, że to dla mnie za duży stres, zrobiłam prawo jazdy, baaa... Ja jestem fotografem, jeżdżę na wesela, chrzty itp i że wszystkim daje sobie radę, więc wada serca mi nie straszna, czasem to o niej nawet zapominam, przypomina mi dopiero chłopak, która stanowczo przesadza z troską o mnie 😂 Ukończyłam studia z piątką na dyplomie 🙈😂 Wszystko się da, tylko trzeba chcieć 😉

Sml: Pozazdrościć, tylko takiej siły i tak wspaniałych rodziców oraz chłopaka. Z tego, co widzę (i ciągle szukam, ale nigdzie nie ma) twoja książka nie jest jeszcze nigdzie dostępna (chyba, że coś przeoczyłam). Kiedy możemy się jej spodziewać? Czy będzie wersja papierowa, czy e-book?

Cassie D.: No właśnie, tu się zaczyna kolejna, odrębna historia, która szczerze powiedziawszy już trochę wyprowadza mnie z równowagi. Książka miała być wydana w zeszłe lato. Nie została wydana, dlatego napisałam do wydawcy i otrzymałam informacje, że wydana będzie jesienią. Nie została wydana, więc napisałam ponownie. Wtedy napisano mi, że odezwą się do mnie, kiedy będą mieli w zamiarze ją wydać. Do tej pory cisza.

Sml: Czyli masz ciężki orzech do zgryzienia. Miejmy nadzieję, że wydawnictwo szybko zdecyduje się i napisze ci dokładną datę. Każdy, w tym ja, czekają na wydanie. Na koniec, jakieś rady dla pozostałych pisarzy?

Cassie D.: Mam nadzieję, że w końcu dostanę datę. Jak tylko to się stanie, wszystkich poinformuję 😉 Rada? Rada ode mnie może być tylko jedna - nie poddawajcie się! Nigdy!

* * *

Historia Izabeli pokazuje, że pomimo trudności w życiu można osiągnąć wiele, jeśli, tylko się chce. Z niecierpliwością czekam na jej książkę i zapraszam na jej profil do czytania pozostałych je dzieł.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top