►Część druga◄

Witam was w drugim rozdziale Passionately Curious. Ten jest o wiele dłuższy niż poprzedni i mam nadzieję, że spodoba się Wam.

Zachęcam także do komentowania i oddawania głosów.

******************************

Jeśli Ashton się rumienił, gdy za pierwszy razem otworzył przesyłkę, to było niczym w porównaniu do teraz, gdy musiał zapukać do drzwi swojego super seksownego sąsiada.

Nie ważne jak bardzo starał się, aby paczka wyglądała na nienaruszoną, nie dało się ukryć rozerwanego kartonu i taśmy. To było zbyt oczywiste. Czekając przed drzwiami przestąpywał z nogi na nogę, myśląc o tym, co powinien powiedzieć. Jego zdaniem 'Cześć, to ja, Ashton, twój sąsiad, mam dla ciebie lubrykant i seks-zabawkę w pudełku' nie wydawało się najlepszym wyjściem.

Chłopak nie miał zbyt wiele czasu na rozmyślanie o swojej przyszłości. Zamek w drzwiach wydał ciche kliknięcie, drzwi otworzył się i Ashton stanął twarzą w twarz ze swoim zamawiającym seks-zabawki sąsiadem.

"Oh, hej Ashton" Powiedział Luke, uśmiechając się do swojego zmieszanego sąsiada. "Czy wszystko w porządku?" Zapytał marszcząc brwi, gdy Ashton nic, nie powiedział, tylko idiotycznie zamrugał.

"Mam twoją przesyłkę." Wyrzucił z siebie Ashton, wpychając pudełko w ręce Luke'a. To nie była jego najlepsza wypowiedź w życiu, poza tym czuł się, jakby handlował narkotykami, jak staruszka wyglądająca zza zasłon na ulicę, która wie, że właśnie podał sąsiadowi paczkę z lubrykantem i zatyczką analną.

Teraz, gdy jego ręce były wolne, nie wiedział, co z nimi zrobić, więc ściskał je w kółko. To musiał być dziwny widok, bo Ashton nigdy się tak nie zachowuje, zawsze jest pewny siebie. W tym momencie  Ashton był mocno zarumieniony i kręcił się w miejscu.

Jeśli Luke zauważył jego nieznośne zachowanie, nie skomentował tego, za co starszy chłopak był wdzięczny. Chciał tylko oddać przesyłke i wrócić do domu, zrobić filiżankę kawy i zapomnieć o tym, że kiedykolwiek usłyszał słowo zatyczka analna. "Oh, świetnie, kurier musiał pomylić adresy." Powiedział Luke, wskazując druk na paczce i ponownie przyklejoną taśmę. "Nie otworzyłeś jej przypadkiem, prawda?" Zapytał  zupełnie nie oskarżającym tonem, prychając na Ashtona, który spoglądał na niego spod wachlarza rzęs.

To wcale nie pomogło chłopakowi z rumieńcami, a jedynie pogorszyło całą sytuację. "Przepraszam, nie popatrzyłem na nazwisko i byłem ciekawy i tam było tyle butelek lubrykantu i--."

"Czekaj, co?" Luke wtrącił się, co było dobrą rzeczą, bo Ashton w końcu się zamknął przed powiedzeniem słowa innego niż lubrykant. "Co masz na myśli powinny być tylko dwie."

"Chyba raczej dwadzieścia." Ashton powiedział, chichocząc cicho, gdy Luke zmarszczył brwi.

Potrząsnął pudełkiem, słysząc  grzchotanie przedmiotów w środku. "No tak to musiało cię bardzo zszokować." Zaśmiał się blondyn.

"Tak, to naprawdę mnie zaskoczyło." Wymruczał bez zastanowienia.

Luke znowu prychnął, co było bardziej słodkie niż obraźliwe, poczym zdał sobie sprawę o czym mówi starszy chłopak. "No tak, to." Zachichotał. "Hej, nie mów nie, dopóki nie spróbujesz." Powiedział chwytając paczkę jedną ręką, tak, aby drugą szturchnąć Ashtona.

"Nie,  to nie to!" Ashton powiedział szybko, jedyną rzeczą, której teraz nie chciał, to, to, aby chłopak na którym miał obsesję pomyślał, że on nie lubi facetów. "Uwierz mi, to nie tak. Tylko, że… Ja nigdy… Ja zawsze… no wiesz…"

"Ahh, jesteś tradycyjny*." Zaśmiał się sympatycznie. "Hej, to nic złego, tak długo dopóki nie uznasz, że czegoś brakuje, to nie takie złe, powinieneś spróbować." Wzruszył ramionami, a Ashton nie miał pojęcia, co odpowiedzieć. Luke musiał to wyczuć, siegając ręką po klamkę i wkładając przesyłke pod pachę, krótko mu machając. "Więc, dzięki za dostarczenie przesyłki Ash."

Aston nie był pewnien, co w tym momencie podnieca go bardziej: seksowny sąsiad sugerujący mu, że ma wsadzić sobie coś w tyłek czy 'Ash', które wyszło z jego ust. Z drugiej strony lepiej będzie jeśli przestanie o tym za bardzo myśleć i będzie mieć nadzieję, że nie znajdzie więcej seks-zabawek w swoim mieszkaniu.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Problemem Ashtona było to, że nie mógł przestać myśleć o Luke'u. O jasno włosym chłopaku rozłożonym na łóżku, nagim i spoconym z delikatnymi jękami wypełniającymi powietrze, gdy rozszerza swoje nogi, znajdując idealny kąt, aby poruszać zabawką w przód i w tył, jego biodra wypychają się do przodu i –

Świetnie teraz jestem twardy.

Ashton westchnął, częściowo dziękując, że był wieczór i nic nie powstrzymywało go, aby zajął się problemem, który męczył go od tygodni. Szybko przykładając rękę do swojego twardniejącego członka, przeklął w myślach Luke'a (w końcu to jego wina). Gdyby nie zamówił tego cholernego lubrykantu i cholernej zatyczki analnej, Ashton nigdy by nie przypuszczał, że zacznie myśleć o takich rzeczach.

To nie było jednak najgorsze, o nie, mógł żyć z myślą, że Luke'a gorącego i spoconego, z jego blond włosami płasko przyklejonymi do czoła z wypieprzonym wyrazem twarzy. To było tak łatwe żyć z tymi myślami jak ręka wokół jego penisa i ruszanie nadgarstkiem.

Chodziło o potrzebę, która zaczęła się pojawiać, o cholerną ciekawość, która kazała mu otworzyć przesyłkę na początku, tą samą, która każe jego wolnej ręce posunąć się trochę niżej.

Żeby tylko spróbować.

Na początku łatwo było to kontrolować, łatwo było odepchnąć tą potrzebę i przekonać samego siebie do szybszych ruchów nadgarstka, kilka ruchów kciukiem po główce penisa wystarczało. Po tym jak dochodził, leżał sfrustrowany, próbując ignorować brak satysfakcji na dnie jego brzucha.

Nawet tym razem, ona była tam, dręcząca potrzeba czegoś więcej.  Oczy Ashtona odnalazły prawie pełną butelkę lubrykantu na szafce nocnej, to było by takie proste, on wiedział czego chciał, czego potrzebował, aby chumra niesatysfakcji zniknęła, musiał tylko mieć odwagę, aby przyznać to przed samym sobą.

Był już bardzo blisko, ale nie było żadnego pośpiechu, żadnego ucisku w żołądku. Zmierzało to do zwyczajnego zakończenia pełnego zawodu i Ashtona, który kładł się spać wściekły na siebie. Butelka na szafce znowu przyciągnęła jego uwagę, powodując, że zwolnił ruchy nadgarstka, ciepło rozeszło się po jego ciele, gdy o tym pomyślał i ten znajomy ucisk, którego brakowało, aż do teraz.

Pieprzyć to.

Ashton sięgnął po butelkę, otwierając ją, zdejmując rękę z członka, zanim zdąży zmienić zdanie. Włożył dwa palce do butelki powoli je wyjmując, najpierw wskazujący, później środkowy… małymi kroczkami, robił małe kroczki.

Ułożył się ponownie z plecami opaartymi o poduszki, jego oddech zatrząsł się lekko, gdy kciukiem płynnie przejechał po czubku, dodatkowa porcja przyjemności uspokajała go.

Jego głowa uderzyła o ścianę, gdy miarowo poruszał ręką wzdychając głęboko i zamykając oczy. Lubrykant zaczął powoli ściekać w dół jego palców, fala ciepła ogarnęła ciało Ashtona, gdy pomyślał o tym, co zamierza zrobić.

Przesuwając biodra i wyginając lekko plecy, Ashton posunął rękę niżej. Przesunął dłonią wzdłuż brzucha, mijając twardego członka zapomnianego w koncentracji.

Jego ciche oddechy wypełniały pokój, zadziwiła go chłodność lubrykantu bardziej niż to, że właśnie dotykał swojego wejścia. W końcu zaczęło mu się to wydawać… ekscytujące, czuł się brudny, lecz w najlepszej formie tego słowa. Ashton wsunął dolną wargę między zęby zagryzając ją, gdy zaczął palcem wykonywać małe kółka, jego opuszki drażniły wejście i kurwa, to było takie dobre.

Jego biodra samowolnie poruszył się w dół, dodając większy nacisk. Ashton jęknął przyciskając palce jeszcze mocniej do ciasnego kręgu mięśni całkowicie zapominając o oddychaniu. Tak było dopóki przypadkiem jego palec wsunął się do środka tylko o centymetr lub pół, lecz Ashton jęknął z przyjemności na to uczucie, wolną ręką obejmując penisa, dodając jeszcze więcej przyjemności, która przeszła przez jego ciało.

Poruszał wolno nadgarstkiem bardziej skupiając się na wsunięciu palca głębiej. To właściwei nie było złe, lecz nie było jeszcze tak cudowne, było… dziwne, ale wiedział, że to dopiero początek, jego ciało potrzebowało tego, ciągle chciał więcej. Jego biodra uniosły się z łóżka, jego ciężki, urwany oddech wypełniał pomieszczenie, Ashton mógł sobie wyobrazić jak będzie wyglądać, gdy wsunie palec do drugiej kostki.

Całe jego ciało ogarnął przyjemny dreszcz, gdy poruszał palcem w przód i w tył w rytmie ruchów nadgarstka. Ashton zaczął myśleć o wsunięciu drugiego palca, złamany okrzyk wydobył się z jego gardła, gdy dotykał dziurki palcem.

Potrzeba bycia wypełnionym, rozciągniętym tak bardzo, aby bolało, lecz w tej najlepszej postaci była zbyt silna. Ashton pragnął kogoś, kogoś, kto przyciśnie go twarzą w dół do materaca, gdy będzie go pieprzył. Kogoś z blond włosami i jasno niebieskimi oczami, z silnymi rękami ściskającymi jego biodra wsuwając się w niego i wypełniając, zostawiając wykończonego i płaczącego.

On chciał tego, potrzebował tego i tylko ta pojedyncza myśl wystarczyła, aby zepchnąć go na skraj wytrzymałości, dochodzącego w swojej ręce, z niemym krzykiem wydobywającym się z gardła, gdy poczuł jak jego dziurka zaciska się wokół palców. "L-luke." Wyjęczał Ashton, jego ciało trzęsło się, gdy ułożył się na łóżku szybko oddychając, cały spocony, lecz ostatecznie ustytasyfakcjonowany.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top