Rozdział 38 ~ Zazdrość

Dziękuję Malik69Z za napisanie sceny 18+

Cieszycie się, napaleńce?

-Chodź, muszę cię wysuszyć- oznajmiłam, ciągnąc chłopaka za rękaw w stronę swojego salonu.

-Obawiam się, że nie wcisnę się w twoje ubrania- uśmiechnął się Zayn, a we mnie uderzyły słowa Kelly.

Co tak bardzo podoba ci się w naszym Panie Maliku?

Uśmiech, odpowiedziałam sobie w myślach. Uwielbiałam jego uśmiech.

-W takim razie będziesz chodził bez- puściłam do niego oczko i udałam się do łazienki po ręcznik.

-Jak ja, to i ty- powiedział Zayn i uśmiechnął się znacząco w moim kierunku.

-Ja jestem sucha- wytknęłam mu język i otworzyłam szafkę, którą zaczęłam wertować wzrokiem w poszukiwaniu ręcznika.

-Możemy to zmienić- ton Malika zmusił mnie, bym natychmiast odwróciła się w jego stronę. Uśmiechał się podejrzanie, zerkając raz na mnie, raz na prysznic za moimi plecami.

-Zayn...- odruchowo zrobiłam kilka kroków w tył- Nawet nie próbuj- ostrzegłam go, opierając się plecami o ścianę łazienki.

Malik podszedł do mnie i, śmiejąc się, przerzucił mnie przez swoje ramię. Próbowałam się wyrwać, lecz chłopak bez problemu dotarł do prysznica, który odkręcił tylko po ty by wejść do niego razem ze mną. Polały się na mnie strumienie wody, a Zayn miał szczęście, że była ona w miarę ciepła. Po chwili moje ubrania były całe mokre. Spojrzałam na bruneta z pogardą w oczach,a on jedynie się uśmiechnął.

-Nienawidzę cię- syknęłam, wychodząc z pod prysznica. Z moich ciuchów ciekła woda, mocząc podłogę w łazience- Będziesz to sprzątał- wskazałam palcem na mokre kafelki.

-Myślę, że mam lepszy pomysł- uśmiechnął się jednoznacznie, układając ręce na mojej talii- Teraz oboje jesteśmy mokrzy, więc chyba możemy się wreszcie rozebrać- powiedział niskim głosem, sprawiając, że poczułam dreszcze. Przyległ ustami do mojej szyi i zaczął znaczyć ją delikatnymi i krótkimi pocałunkami. Przenosząc dłonie na moje biodra, skierował nas w stronę mojej sypialnii- To co, roz...- Nie zdążył dokończyć, gdyż wbiłam się w jego delikatne usta, które swoją drogą są stworzone do całowania. Dłonie Zayn'a bladziły po moich biodrach. Nie tracąc czasu zdjęłam jego koszulkę i zrobiłam to samo ze swoją. Przez pocałunek mogłam poczuć jak się uśmiecha. Powoli odpinał guziki moich spodni. Gdy byłam w samej bieliźnie obrócił nas tak, że to on był nade mną. Jeknęłam cicho z przyjemności, co widocznie mu się spodobało. Moje paznokcie wbiły się w jego plecy, przejechałam nimi zostawiając po sobie czerowne paski.

-Ostro...

Uśmiechnął się, zdjął moją bieliznę i nagle byłam naga. Patrzyłam na niego pytającym wzrokiem. Chyba zrozumiał moje spojrzenie, ponieważ po chwili ukazał mi się caluśki nagi. Uśmiechnął się szyderczo i złapał za mój biust. Jedną dłonią masował prawą pierś, a drugą podparł się o miękki materac. Nachylił się nad moją piersią i wziął w usta mój sutek. Jęknęłam cicho i wplotłam palce w jego czarne włosy. Oderwał się od piersi i spojrzał na mnie z uśmiechem na ustach. Wstał i zostawił mnie w błogim napaleniu. Podszedł do swoich czarnych spodni. Z kieszeni wyjął prezerwatywę i nałożył ją na już sterczący członek. Dopiero teraz zaczęłam przyglądać się jego przyrodzeniu. Był naprawdę duży. Ponownie uknęknął pomiędzy moimi nogami i złączył nasze usta.

-Kurwa, Zayn!- wywróciłam oczami zniecierpliwiona na co on wbił się we mnie szybko i mocno. Najpierw powoli lecz później wszystko się zmieniło. Jego szybkie i zdecydowne ruchy oraz delikatne pocałunki coraz bardzej mnie podniecały.

-Zaraz dojdę...- westchnęłam i od razu poczułam w podbrzuszu słodkie ciepło. Uśmiechnęłam się do Malik'a, który także był już spełniony.

Chłopak zamknął oczy i oparł swoje czoło o moje. Nasze klatki piersiowe unosiły się i opadały, kiedy próbowaliśmy ochłonąć. Spędziliśmy w takiej pozycji kilka minut- Zayn pocałował mnie w czoło, wyszedł ze mnie powoli i położył się obok mnie. Kiedy przyciągnął mnie do swojego boku, poczułam coś dziwnego, czego nie potrafiłam opisać słowami. Jakby mieszanka szczęścia i spokoju. Ułożyłam głowę na ramieniu Zayna, a lewą ręką kreśliłam na jego torsie przeróżne kształty. Chłoneliśmy swoją obecność bez zbędnego odzywania się. Czułam się zrelaksowana jak nigdy dotąd.

Moje powieki zaczęły opadać, a w tym samym momencie do moich uszu dotarł dźwięk dzwonka. Łokciami podparłam się o materac i spojrzałam pytająco na Malika.

-Spodziewasz się kogoś?- spytał mulat.

-Nie- powiedziałam i usiadłam na brzegu łóżka, podnosząc z ziemi swoją bieliznę- Ubierz się- dodałam i szybko włożyłam na siebie resztę ubrań.

Opuściłam swoją sypialnię i udałam się do przedpokoju. Otworzyłam drzwi- w progu zobaczyłam swojego przyjaciela.

-Um, Harry- powiedziałam, zerkając nerwowo za siebie. Oby Zayn miał na tyle rozumu by nie wyjść z mojej sypialnii bez koszulki. Nie chciałabym zobaczyć miny Harryego gdyby domyślił się do czego między nami doszło- Co cie sprowadza?- spytałam ze sztuczną grzecznością. W rzeczywistości chciałam żeby Styles opuścił moje mieszkanie jak najszybciej. Wiem, że to hamskie, ale nie mógł dowiedzieć się, że poszłam z Zaynem do łóżka...Ugh. Trzeci raz.

-Ja...Chciałbym z tobą porozmawiać- oznajmił, a atmosfera zrobiła się napięta- Już dawno powinienem ci to powiedzieć...- westchnął Styles i położył ręce na mojej talii. Nie odepchnęłam go, a moje serce zaczęło bić w zdwojonym tempie. A najgorsza była świadomość, że zaraz będe musiała złamać przyjacielowi serce- Ja...

-Kto przyszedł?- zza drzwi wyłonił się znienacka Zayn. Gdy zobaczył dłoń Harryego na mojej talii uśmiech opuścił jego twarz- Cześć- rzucił od niechcenia w kierunku loczka- Nie będe wam przeszkadzać. Na pewno chcecie porozmawiać- zaakcentował ostatnie słowo i zniknął w moim pokoju.

-Co on tu robi?- spytał Harry, zaciskając szczękę.

Świetnie. Następny zazdrosny.

-Przyszedł- wzruszyłam ramionami- Tak sobie- uśmiechnęłam sie w nadziei, że brunet zadowoli się takim wytłumaczeniem.

-No, okej- odwzajemnił uśmiech- Więc posłuchaj...- zaczął niepewnie- Przyjaźnimy się od dawna i bardzo mi na tobie zależy jak na przyjaciółce, ale...Czuję się jak idiota, że tu przyszedłem żeby ci to powiedzieć...Możliwe, nawet bardzo możliwe, że się zakochałem- powiedział na jednym wdechu i spojrzał na mnie, zdenerwowany.

Nic nie było w stanie opisać tego jak się poczułam. Patrzyłam na Harryego i przygryzałam wargę. Chciałam zapaść się pod ziemię by nie musieć brać na siebie odpowiedzialności, która nade mną ciążyła.

-Harry- westchnęłam i spojrzałam na chłopaka z żalem w oczach- Ja...- nie dokończyłam, ponieważ zielonooki uniemożliwił mi to, przyciskając swoje usta do moich.

Nie zaprotestowałam, ale jednocześnie nie oddałam pocałunku. Pozwoliłam Stylesowi pogłębić pocałunek, mimo że czułam się dziwnie całując własnego przyjaciela.

-Olivia, twój telefon...- z mojego pokoju ponownie wyszedł Zayn i zamarł, dostrzegwszy co się tutaj dzieje. Oderwałam się gwałtownie od loczka i spojrzałam na Malika, który stał w drzwiach mojej sypialnii z szczęką na wysokości podłogi. Po krótkiej chwili westchnął, podszedł do mnie i podał mi mój telefon-...Dzwonił- dokończył i złapał ze mną kontakt wzrokowy. Mogłam przysiądz, że w jego oczach dostrzegłam ból- Pójdę już- powiedział i skierował się do wyjścia.

-Zayn...- odezwałam się jednak on zdąrzył już wyjść- Przepraszam, Harry. Muszę to odebrać- burknęłam, wchodząc do swojego pokoju. Musiałam znaleźć sobie pretekst by odejść od Stylesa, a to wydawało mi się w miarę sensownym wytłumaczeniem.

Kiedy uspokoiłam zszargane nerwy, postanowiłam rozmówić się z Harrym. Reakcja Zayna nadal była dla mnie nie zrozumiała, jednak tym będę przejmować się późnej.

Wróciłam do salonu, w którym zielonooki stał oparty o ścianę. Uśmiechnęłam się nerwowo, aczkolwiek starałam się wyglądać naturalnie. Zebrałam w sobie całą odwagę i wzięłam głęboki oddech.

-Muszę ci coś wyjaśnić- oznajmiłam drżącym głosem i przygryzłam wargę- Po pierwsze to nie wiem czy powinnam to mówić, ale domyślałam się od jakiegoś czasu, że coś jest na rzeczy...Ale...Mi też na tobie zależy i wiesz, że cie uwielbiam, ale tylko jako przyjaciela, Harry. Nic więcej, przepraszam- powiedziałam i odetchnęłam z ulgą. Dobrze było to z siebie wyrzucić.

-Taa, spodziewałem się tego- uśmiechnął się blado, a widząc jego zawiedzione spojrzenie, miałam wrażenie, że pęknie mi serce. Nienawidziłam robić ludziom czegoś takiego- Przyjacielski uścisk?- spytał, wyciągając ręce w moim kierunku.

Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową, przytulając się do bruneta.

-Nie jesteś na mnie zły?- powiedziałam z obawą w głosie.

-Daj spokój, nie mam za co- stwierdził Styles i odsunął się ode mnie- Muszę już iść- oznajmił i wskazał palcem na drzwi.

Pokiwałam głową i odprowadziłam przyjaciela do wyjścia.

Kiedy loczek opuścił moje mieszkanie, wzięłam do ręki telefon, który zostawiłam na stoliku w salonie i wyszukałam numer Zayna. Jego rekacja była dla mnie conajmniej zastanawiająca. Wydawał się zawiedziony i przygnębiony, przynajmniej takie odniosłam wrażenie- tyle, że to nie miałoby najmniejszego sensu. Nie byliśmy razem, mimo to dopiero dzisiaj przyznałam się sama przed sobą, że nasza znajomość zaczyna znaczyć dla mnie coś więcej niż zwykły seks bez zobowiązań. Wątpiłam jednak, że Zayn myślał podobnie, bo związki nigdy go nie kręciły.

Wybrałam numer mulata by do niego zadzownić.

Pierwszy sygnał- nic. Drugi sygnał- nic. Trzeci sygnał- cisza. Czwarty sygnał- cisza.

Rozłączyłam się, przeczuwając że Malik nie odbierze. Postanowiłam, że wyślę mu wiadomość.

Do Zee:

Czemu wyszedłeś? Coś się stało?

Odczekałam kilka minut, mając nadzieję, że chłopak chociaż mi odpisze, jednak nie doczekałam się czegoś takiego.

Do Zee:

O co chodzi? ;'( EJ, Zee. Obraziłeś się?





















Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top