Pigułka na depresję, czyli dlaczego żyję i mam się względnie dobrze
Już w szkole uczą nas o zdrowiu. Myj ręce przed posiłkiem, dobrze się odżywiaj, uprawiaj sport, rób badania, a twój pobyt na planecie Ziemia powinien okazać się satysfakcjonująco długi. Jasne, nikt nie zamierza podważać nauk biologicznych i zaprzeczać faktom, które stopniowo wkraczały do codzienności od mniej więcej dziewiętnastego wieku, kiedy to uznano, że może i zakrwawiony lekarski kitel dodaje punktów profesjonalizmu, ale mała dezynfekcja dłoni przed kolejnym zabiegiem też w niczym nie zaszkodzi.
Zadaję więc pytanie: skoro nikt nie podważa istnienia bakterii i wirusów niewidocznych gołym okiem, to dlaczego tak niewiele wiary daje się równie niewidzialnym chorobom, które rujnują ciało i umysł? Dlaczego o zdrowiu psychicznym mówi się tak mało, kiedy co piąty nastolatek wykazuje objawy zaburzeń depresyjnych?
Oszczędzę wam wykładu o kulturze small talków i przyklaskiwania małym kłamstwom. Nie będę mówiła o wstydzie. Bo tam, gdzie jest choroba, nie powinno być żadnego wstydu. Zwłaszcza jeśli to choroba śmiertelna.
Jak to wygląda?
Budzisz się jak każdego innego ranka. Ciało wydaje się ociężałe, ale przecież już przywykłeś. Boli, podobno musi boleć. Pójście do szkoły, pracy? Och, zwolnienie czy gorsze oceny już cię nie interesują. Byleby tylko dali spokój i pozwoli zostać w łóżku na wieki... Może nigdy z niego nie wyjść? Wszystko, co poza nim jest przecież przerażające. Może lepiej rozpłynąć się w pościeli, przestać istnieć? Może nawet...?
Depresja to nie sztuka teatralna, w której wszystko ma swoje miejsce i określony czas. To zespół długotrwale utrzymujących się objawów, do których należą między innymi obniżony nastrój, anhedonia, przewlekłe zmęczenie, nadmierna drażliwość czy nieuzasadniony lęk. Ale nie są one żelaznymi wyznacznikami, które świadczą o pojawieniu się choroby. Internet nie jest miejscem do stawiania diagnoz. To zadanie lekarzy. Trzeba to podkreślić stanowczo, zwłaszcza że depresja, podobnie jak wiele innych chorób, doczekała się grona domorosłych specjalistów. Tak, to oni uważają, że choremu człowiekowi nic nie pomoże bardziej od spotkania ze znajomymi, wyjścia na spacer czy wypicia ziółek. Klasyk mówił, że fakty to najbardziej uparta rzecz pod słońcem. A fakty są takie, że osoba z depresją może odczuwać silny lęk przed spotkaniem z drugim człowiekiem. Ze spaceru może po prostu nie wrócić. A po ziółkach zafundować sobie żołądkową rewolucję, bo przecież wrażeń nigdy dość.
Piętnaście procent prób samobójczych przy depresji to próby skuteczne. W Polsce każdego dnia piętnaście osób odbiera sobie życie. Dla porównania, w wypadkach drogowych ginie przeciętnie osiem osób dziennie. Tak, fakty i statystyki bywają bezwzględne.
W całym tym przekleństwie jest metoda
Medycyna to wspaniała nauka. I ja jestem tego przykładem. Powiem (bez wstydu): chorowałam na depresję. Wyleczyłam ją, bo byłam na tyle uprzywilejowana, że nikt nie kwestionował moich objawów. Przez rok brałam leki, które ani nie zmieniły mnie w zombie, ani nie uzależniły. Wyszłam z bagna i całkiem wesoło pływam po jego powierzchni.
Ważne, by osoba chora podjęła leczenie. Ono działa. Psychiatra nie jest sędzią, któremu masz się przyznać do popełnienia ohydnej zbrodni. To lekarz jak wszyscy pozostali. Nawet jeśli kultura uczy nas czegoś innego. Wizyta u psychiatry nie jest powodem do wstydu ani oceniania. Poza tym spójrzmy na to czysto pragmatycznie: co przysporzy ci większych problemów w życiu? Kilka wizyt lekarskich, czy może długi okres absolutnej bezsilności, podczas której... no cóż, będzie tylko gorzej? Jestem ostatnią osobą, która powie, że życie jest piękne. Ale skoro mamy możliwości, by było chociaż znośne, to dlaczego tak niechętnie z nich korzystamy?
No dobra, z tymi możliwościami to różnie bywa. Odchodząc już od kwestii spojrzenia na samą wizytę lekarską, czas oczekiwania w takim województwie śląskim wynosi na chwilę obecną 81 dni (mowa o specjaliście dla dzieci i młodzieży). To długo. Bardzo długo. Zbyt długo.
Prawdą jest, że na psychiatrię dziecięcą przyznaje się zbyt mało środków. Jednym z powodów jest tabuizowanie samego problemu chorób psychicznych, zwłaszcza wśród nieletnich. A one istnieją. I jeżeli zamknie się oczy i policzy do trzech, wcale od tego nie znikną. Wydaje się, że potrzeba wielu zmian w naszej mentalności i kulturze, by temat podejmowano częściej i chętniej. Oburzenie społeczne może wpłynąć na władze. Ale do tego trzeba przełamywania tabu i wyjścia spod kołderki komfortu i zaprzeczania.
Bez cukru proszę
Temat chorób psychicznych jest trudny. Może uwierać jak kamyk w bucie. Zbyt wiele mitów narosło wokół samej terapii, by mogły zniknąć w jeden dzień. Zbyt wiele wstydu mamy w sobie jako ludzie, by mówić o tym, że nasze życie nie przebiega tak, jakbyśmy sobie życzyli. Depresja nie zniknie. Według danych od WHO to prawdziwa plaga naszej epoki. I nie, depresja nie narodziła się wczoraj. Nie jest zabiegiem marketingowym, czy wygodną wymówką. To choroba. Tak samo bolesna, jak te, które dotyczą fizyczności.
Ale różnica jest zasadnicza. Jeśli mówimy o kimś, kto choruje na nerki, powiemy, że choruje na nerki. Jak na serce, to na serce. Jak na raka, to na raka. Na głowę chorować nie wypada. Wierzę, że świadomość zmienia podejście. Dlatego apeluję, by mówić głośno. Bez wstydu. Oczywiście, nie zawsze mamy możliwość, by to robić. Nie każde okoliczności są bezpieczne, nie każda wymiana zdań warta jest podniesienia ciśnienia. Obowiązek męczeńskiej prawdy nie istnieje. Ale przestrzeń jest, nawet jeśli czasem to przestrzeń partyzancka. Jeśli ktoś z twoich bliskich wykazuje niepokojące objawy, nie sugeruj mu spaceru. Napomknij o lekarzu. Bez wstydu, bez tabu, za to z akceptacją, która w takich chwilach bywa cenniejsza niż wszystkie dobre rady świata.
Gdybym była coachem, prosiłabym każdego, by opowiedział się po jasnej stronie mocy. Żeby był jak Harry Potter, czy inny Kapitan Ameryka. Ale ponieważ jestem tylko sobą, apeluję po prostu o działanie w miarę możliwości. O zadbanie o siebie, zwłaszcza kiedy świat wydaje się jeszcze okrutniejszy niż zazwyczaj. Bez tego nie zdołasz pomóc innym. To po prostu tak działa, że zawsze należy zaczynać od porządku w swojej głowie. Zdrowie nie podlega innym zasadom. I naprawdę nie skupia się tylko wokół tego, co widać.
Autor: FelicjaFiction
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top