Co wiemy, a co powinnyśmy wiedzieć o Dark Necie


Nasz internet składa się z dwóch części. Pierwszą z nich jest Surface Web (Surface Net). Zajmuję ona około 4% internetu i znajduje się na niej około 2 miliardów stron. Można nazwać ją tą „jasną stroną”, ponieważ z niej przeważnie korzystamy. W Surface Necie możemy znaleźć wszystko co możemy wyszukać za pomocą wyszukiwarki. Jednakże jest to tylko wierzchołek góry lodowej.

Pozostałą częścią internetu jest Deep Web (Deep Net). Jest on niewidoczny na pierwszy rzut oka, ponieważ „jest pod wodą”, a najdokładniej znajduje się tam wszystko czego wyszukać w wyszukiwarce nie możemy. Łącznie zajmuje pozostałe 96% internetu, ale mało osób wie, co się w ogóle na nim znajduje. Pozwólcie mi uchylić wam rąbka tajemnicy. 

Czym jest Deep Web?

Na Deep Necie głównie z przechowuje się różne dane. Znajdują się tam m.in. nasze maile, konta bankowe, archiwa różnych instytucji, bibliotek, czy np. akta rządowe. Możemy nawet powiedzieć, że 4% z Deep Webu (Sark Net/Sark Web) stanowią również prywatne rozmowy na chociażby messengerze, a także innych komunikatorach. Ponieważ widzimy tylko swoją historię rozmów, nie mamy dostępu do pozostałych konwersacji miliardów użytkowników. Na marginesie podam przykład rozmów z messengera właśnie, dlatego że są one również przechowywane na innych serwerach, nawet gdy usuniemy je z własnej historii. Tak więc sprawdza się powiedzenie, że z internetu nie da się tak łatwo usunąć raz wstawionej tam rzeczy. Wszystko zawsze pozostaje na Deep Web. Wszystkie te dane stanowią większość nie do końca widocznej części internetu. Są to zwyczajne zasoby wiedzy, które nie zawsze i w każdym przypadku są ogólnie dostępne. Czasem mówi się, że ukryty internet (ludzie przeważnie mają tutaj na myśli Dark Net) jest 500 razy większy od normalnego internetu, ale to nie do końca prawda. Deep Web faktycznie jest wielokrotnie większy od Surface Netu, ponieważ znajdują się tam informacje, które możemy otrzymać po zalogowaniu się gdzieś. Np. jeśli korzystamy z Facebook’a bez funkcji wyszukiwania, to jest to już Deep Net. Ale co jest głębiej?

Czym jest Dark Web?

Na samym dnie den znajduje się Dark Net. Pewnie wszyscy kojarzą „Ciemny Internet” z pedofilią i narkotykami. Jednakże nie zawsze wszystko, co słyszeliście o Dark Webie, to prawda. Znajdują się tam zarówno legalne, jak i nielegalne strony, których liczbę szacuje się na około 30 tys. Można znaleźć tam wszystko od pornografii, broni oraz narkotyków na sprzedasz przez oszustów, hackerów i morderców na zlecenie, aż po fora dla osób, które po prostu chcą zachować pełną anonimowość w internecie. Może to ostatnie zabrzmi dla niektórych dziwnie, jednak wiem, że media zawsze przedstawiają użytkowników Dark Webu jako hakerów, oszustów, zbrodniarzy, pedofili oraz zwyrodnialców, aczkolwiek tak nie zawsze jest. 

W „Ciemnym Necie” jest, było i na pewno będzie jeszcze wiele stron proponujących wszystkie wymienione wcześniej przez mnie niechlubne usługi, ale nie tylko tym cały Dark Net żyje. Znajdują się tam również strony dla osób, które chcą uniknąć tzw. niepoprawności politycznej w swoich krajach. Możemy tam się spotkać z np. forami antyrządowymi Chin i Korei Północnej. Wolność słowa w tych państwach jest dość mocno ograniczona, ponieważ w najgorszym przypadku można by było takiego „obiektywnego dziennikarza” kazać zabić. Sam Dark Web pomógł dość mocno podczas Arabskiej Wiosny. 

Bardzo wiele gazet ma tutaj wersje swoich serwisów, dzięki którym możemy anonimowo poznać wiele nowych informacji. Znajdziemy tam chociażby strony takie jak Wiki Leaks, bardzo dużo blogów o tematyce politycznej (prowadzonych przeważnie przez dziennikarzy z krajów niedemokratycznych), a także pirackie biblioteki i fora na których organizują się opozycjoniści. Pozostaje tylko pytanie, jak dostać się na Dark Net?

Czym jest TOR?

TOR – The Onion Router.

Jest to oprogramowanie pozwalające przeglądać sieć anonimowo. Zostało ono wyprodukowane przez organizację non profit z USA. Warto wiedzieć, iż swoją nazwę TOR zawdzięcza metodzie onion routing, która pozawala zacierać za sobą ślady. W jaki sposób? Dowiesz się za chwilę. Co ciekawe, najwięcej finansowania fundacja otrzymuje od rządu Stanów Zjednoczonych. Dlaczego? TOR został pierwotnie stworzony dla Armii USA. Jednakże aby cebulowy internet mógł działać poprawnie został on upubliczniony dla wszystkich. Ponieważ gdyby każde działanie, które anonimowo w internecie chce wykonać Navy pochodziło z sieci, którą obsługuje tylko Marynarka Wojenna Stanów, to nie miałoby to sensu. Czy Stany Zjednoczone mają nadal pełną kontrolę nad TOR’em. Odpowiedź jest jednoznaczna – nie. Oficjalnie projekt jest wspierany jako pomoc dla obywateli krajów autorytarnych, by ci mogli ukrywać się ze swoimi planami i zamiarami przed własnymi władzami.

Aby zrozumieć jak TOR sprawia, że jesteśmy bardziej bezpieczni warto zastanowić się nad tym jak działa sama sieć. Internet u podstaw to seria połączeń pomiędzy PCtami na olbrzymie odległości. Zaczęło się to wszystko wraz z rozwojem technologii u początków ery komputerów. Wtedy to inżynierom udało się połączyć kilka urządzeń w sieć lokalną. Pracowali nad tym by można te połączenia wydłużać. Jednakże dopiero stworzenie światłowodów umożliwiło połączenia międzykontynentalne, wtedy też narodził się Internet jaki znamy obecnie.

Niektóre z komputerów posiadają dane przechowywane w sieci. Na ich podstawie działają strony internetowe, czy całe serwisy jak chociażby Google. Tego typu urządzenia są ogólnie nazwane serwerami. Z kolei nasze PCty czy smartfony to klienci. Aby uzyskać cokolwiek klient musi się wpierw połączyć z serwerem. Nie ma innej drogi. Choć to klient musi zainicjować akcję przepływ informacji odbywa się w oba kierunki. Dane przesyłane są w pakietach, które nie tylko zawierają to co chcemy przesłać lub odebrać, ale także informacje o nas samych i o naszym celu.

Są dwie ważne kwestie, o których powinniście wiedzieć. Pierwsza to fakt, że sieć z jakiej korzysta TOR składa się z ochotników, którzy udostępniają swoje komputery jako „węzły”. Tak jak wspomnieliśmy, przeglądając Internet nasz sprzęt łączy się z serwerem. W przypadku korzystania z TOR’a połączenie to nie jest bezpośrednie, a wiedzie przez wiele takich węzłów, zanim ostatecznie do niego trafi. Nawet gdy ponownie spróbujemy uruchomić tę samą stronę nasza droga do niej będzie inna, za każdym razem losowa.

Czy Surface Net jest aż tak bezpieczny?

Obecnie podczas korzystania z Internetu zbierane są o nas olbrzymie ilości danych. Nasze preferencje, strony, które odwiedzamy, czego szukamy, gdy kupujemy w sieci, co kupiliśmy, ile czasu spędziliśmy na danej stronie. Dosłownie wszystko. Co więcej, bardzo łatwo wyciągnąć tę wiedzę i później wykorzystać. Stąd, dosłownie sekundy po przeglądaniu książki naszego ulubionego autora zewsząd zaczną nas atakować reklamy tej pozycji. Nie mniej jednak jest to wierzchołek góry lodowej, a informacje te mogą posłużyć do wyłudzenia od nas bardziej wrażliwych danych. Można nas zlokalizować, dowiedzieć się gdzie pracujemy, a także w jakich godzinach i z kim się spotykamy po pracy.

Jeśli naprawdę chcemy się od tego uwolnić to jedną z opcji jest właśnie TOR. Skąd wzięło się w nazwie słowo Onion – cebula? Internet jest jak cebula, TOR również. Obydwie te rzeczy mają warstwy! Niestety ostatnimi czasy przez swoje działanie TOR określany jest jako zagłębie hakerów i kopalnią bitcoinów. Dzięki czemu łatwo można nim straszyć osoby, które nie bardzo orientują się w sprawie.

Jednakże wizja w pełni animowego internetu, bez miliarda reklam. Takiego właśnie jak w pierwszych latach jego działania jest bardzo kusząca. Dziękuje za przeczytanie tego artykułu i mam nadzieję, że następnym razem zobaczymy się po cebulowej stronie interentu! Miłego dnia!

(tematyka letnia)

„Lato – jakie książki na wattpadzie w tej porze roku wypadły najlepiej?”

Preferencje są zawsze bardzo subiektywne, ale dzisiaj przedstawię ci książki, które oprócz poruszania czytelników zebrały pozytywne recenzje większości recenzentów!

„Dircand” od @alicefromcheshire

Cytując Dziewczynę W Białym:
„Cóż to właściwie jest? Dircand to miasto pełne zbrodniarzy, którzy dzięki zapewnionej przez monarchę nietykalności zuchwale rabują i nie stronią od przestępstw. Jest ono odcięte i znacznie różni się od reszty królestwa. Mało mieszkańców spoza jego murów wie, co dzieje się na tajemniczym dworze lub raczej nie chce wiedzieć. Są jednak i tacy, którzy znają Dircand aż za dobrze.”

Mimo iż Dircand nie został po raz pierwszy publikowany w lecie, to jednak w tym właśnie czasie często aktualizowany. Jeśli chcesz zgłębić w magiczny świat Alicefromcheshire to recenzenci bardzo gorąco polecają!

„SHELL” od @Wilkk_

Cytując xxAneKo:
„Każdy z nas boryka się w życiu z rozmaitymi problemami. Duchy przeszłości nieustannie gonią nas i czasem sprawiają, że tracimy wiarę, poddajemy się. Opowiadanie SHELL autorstwa Wilkk_ porusza kilka ważnych kwestii, które oscylują wokół takich życiowych problemów, jednocześnie kreując zupełnie inny, skomplikowany świat. Świat, w którym bohaterowie są marionetkami zmuszanymi do posłuszeństwa wobec władzy i narzucanych przez nią norm. Nie jest to jednak tytuł, który od początku opowiada historię wzniosłej rebelii, która niszczy system. To opowieść o rebelii, która by wykiełkować, najpierw musiała zniszczyć światopogląd bohaterów.”

Motywy rebelii – są. Motywy cyberpunkowe – są. Mocne, oryginalne opisy – a jakże ma ich nie być! Wszystkim zainteresowanych serdecznie polecam tę pozycję!

„Grecy i Trojanie” od @FannyBrawne99

Cytując Wiksty2:
„Książki, które są innym ukazaniem znanych dzieł, wymagają wiele wkładu oraz wyobraźni autora. "Grecy i Trojanie" to właśnie jedna z takich prac. Jeśli mam być szczera — ta książka jest niesamowita! (…) Sama fabuła jest inną wersją znanego mitu o "Wojnie trojańskiej" .Czytałam ten mit, ale nie jest on moim ulubionym. Muszę przyznać, że moje zainteresowanie mitologią w tej książce zmalało do kilku procent. Lektura była męcząca, ale udało mi się dobrnąć do dziesiątego rozdziału. Mimo to, nie znalazłam żadnego błędu. Wszystkie dialogi oraz opisy były poprawnie skonstruowane, przejrzyste, a także malownicze. Język, którym posługują się bohaterowie, jest adekwatny do czasów w których rozgrywa się akcja utworu.”

Dla miłośników historii zawsze znajdą się również ciekawe kąski, a wy co o tej książce myślicie?

„Nie pozwól mi się bać” od @Sliwka91

Cytując Golden0girl:

„Przychodzę do Was z nową recenzją. Miałam możliwość zapoznać się z książką Kamili pt. „Nie pozwól mi się bać". Gdybym miała opisać tę powieść trzema dowolnymi słowami, to z pewnością pasowałoby tu stwierdzenie: jeden, wielki rollercoaster. Emocje jakie nam towarzyszą, a co lepsze — jak szybko się zmieniają...to jest niesamowite. Wielki ukłon w stronę autorki, że udało jej się tak dobrze zagrać naszymi uczuciami.”

I tym uczuciowym akcentem kończymy ten artykuł! Mam nadzieję, że wam się podobało. Do następnego artykułu!

Autor: 1Gorzka1Czekolada1

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top